poniedziałek, 3 sierpnia 2015

"Kod Himmlera" - Przemysław Piotrowski

  
„Otwórz i czytaj. I oby cię to nie zaprowadziło do samego diabła.”
Czasy II wojny światowej całkowicie zmieniły bieg historii całej ludzkości. Takowa została napisana na nowo. Odtąd już nic nie było takie samo. Ginący ludzie – ci, którzy stracili życie, ale i tacy, którzy zagubieni w emocjach zginęli, chociaż ich ciało funkcjonowało jeszcze przez następne, długie lata. Brutalna walka pozostawiła po sobie wiele zniszczeń – zmiatając z powierzchni ziemi człowieka i cały jego dorobek. Hitler, zmierzając w kierunku zagłady, miał z pewnością sprytnie opracowany plan. Jednak temat bestii, która niewątpliwie siedziała na dnie jego duszy, po prostu nieraz lepiej zostawić. Aczkolwiek wojna, której pamiątkami były często zbombardowane budynki czy widoczne na murach ślady po kulach, zostawiła coś jeszcze. Tajemnice i zagadki, które wciąż próbują znaleźć światło dzienne. Nieraz słyszymy o znalezionych czy też nadal poszukiwanych skarbach Hitlera, które skrywane w bunkrach, tunelach czy jaskiniach, mają wartość przekraczającą ludzkie wyobrażenie. Sekretne schrony, dobrze zabezpieczone i uważnie strzeżone, moją jednak kryć zawartość o wiele bardziej zaskakującą, aniżeli może się nam wydawać. Jak potężna może być spuścizna Trzeciej Rzeszy i jak straszne tajemnice kryją ciemne, podziemne miejsca? Jeżeli macie ochotę na bardzo mroczny thriller z najpilniej strzeżonym transportem nazistowskich władz, zapraszam do zapoznania się z moją recenzją niesamowitego debiutu Przemysława Piotrowskiego – „Kod Himmlera”.

W zarządzanych przez nazistowskie władze bunkrach, dochodzi do strasznego wydarzenia. Na wskutek jednego ze zleconych transportów giną ludzie. Cztery lata później, żołnierz brytyjskiej armii wysłany na Antarktydę przeżywa szok, kiedy jego kompan umierający mu na rękach ostatnim tchnieniem wspomina o zagadkowych „nich”.  

W czasach teraźniejszych z życiem żegna się Włodek, dziadek Tomka, człowiek, który przechodząc przez piekło wojny aż do ostatnich swoich dni interesował się kompleksem Olbrzyma. To właśnie tam, według niego, rozgrywały się wydarzenia tak przerażające, że nie w sposób o nich mówić. Tomek jednak, często bagatelizujący opowieści dziadka, nie zdaje sobie sprawy z tego, że czeka go wyzwanie prowadzące do samego serca poważnej tajemnicy. Bowiem Włodek, tuż przed śmiercią, pozostawia mu w spadku małe zawiniątko kryjące stare, tajne, niemieckie dokumenty. Dziwnie brzmiący kod, który widnieje w treści skrywanych raportów oraz zaangażowanie zmarłego dziadka skłaniają Tomka do rozwiązania zagadki. Jednakże jak się okazuje, nie jest to tylko zwykła, jedna z wielu błahostka. Młody mężczyzna dociera do odkrycia, o którym do dziś zakazane jest mówić. Odtąd, u boku pięknej bibliotekarki Kasi, wyruszy w podróż tropem zakodowanego sekretu, a grozić mu będzie nie tylko niepowodzenie, ale także i sama śmierć.

źródło
„R2212 Ka-goi-teh” to krótki i dla niewtajemniczonych w temacie, mało znaczący kod. A jednak jak się okazuje, owa nazwa kryje w sobie tak potężny sekret, że jej ujawnienie mogłoby wstrząsnąć całym światem. To właśnie ona staje się początkiem wielkiego śledztwa prowadzonego przez Tomka, w którym przyjdzie stracić życie niejednemu człowiekowi. Bohater książki, inspirowany poszukiwaniami dziadka, trafia do grona ludzi, którzy na własne oczy widzieli i uczestniczyli w okrutnych planach Himmlera. Katorżnicza praca, skrywane, cenne skarby, ale i eksperymenty prowadzone na ludziach – wykonywane w podziemiach, bez znieczulenia, bez jakiegokolwiek szacunku, z dala od świata, by nikt nie usłyszał krzyków prawdziwego cierpienia. To właśnie one, nieludzkie badania nad człowiekiem, doprowadzają do wielkiej tragedii, która przetrwała wojnę i pokazuje swoje okrutne i przerażające oblicze zła nawet teraz. Ale jak się okazuje, trud podjętego przez Tomka śledztwa nie polega tylko na żmudnych poszukiwaniach. Niedługo okazuje się bowiem, że ludzie, którzy mają z nietypowym kodem coś wspólnego– giną. Zaczyna się więc niebezpieczny wyścig z czasem, a nagrodą jest nie tylko rozwikłanie sekretu, ale także przetrwanie.

Czytelnik sięgający po „Kod Himmlera” trafia w mroczne zaułki przerażających miejsc, w których ci, nazywani przez nas mordercami historii, knuli złowieszcze plany nie tylko przeciwko wrogowi, ale przede wszystkim przeciwko całej rasie ludzkiej. Tunele, w których słychać jęk ludzkiego bólu, ciemność – ogarniająca nie tylko ciało, ale i duszę i czające się po kątach zło – nieznane, nieodkryte, o sile tak potężnej, że nie w sposób ją przewidzieć. To właśnie będą musieli pokonać bohaterowie książki „Kod Himmlera”, stawiając stopę na lodowatej ziemi samej Antarktydy. Czy uda się im przetrwać? Jak wiele ludzi będzie musiało jeszcze zginąć, cierpiąc z powodu spadku, który pozostawił po sobie sam „Anioł Śmierci” - Josef Mengele?

„Kod Himmlera” to debiut Przemysława Piotrowskiego, przy czym naprawdę wahałam się, czy o tym wspominać. Wielu nie do końca doświadczonych czytelników nie daje szansy początkującym pisarzom uznając, że nie warto tracić czasu na ich „raczkujące” dopiero talenty. Owszem, w niektórych przypadkach się z tym zgadzam, ale znam wiele wyjątków, a ten jest jednym z nich i to w dodatku wybitnym. Ów thriller to pełna klasy, wyobraźni, doprecyzowana i poruszająca ciekawy temat powieść, która rozpali wyobraźnię niejednego wymagającego wielbiciela tego gatunku. Autor, wykorzystując autentyczne postaci i nadając książce prawdziwe tło historyczne, z pewnością zyskał na wiarygodności, którą wchłania się wszystkimi zmysłami. Wyruszając w niebezpieczną podróż u boku bohaterów powieści, czytelnik trafia w sam środek szalejącego cyklonu i nie osiadając w jednym miejscu, pędzi poprzez strony powieści w poszukiwaniu wyczekiwanego rozwiązania. Fabuła książki nie skupia się wyłącznie na analizie starych dokumentów. Nie spodziewajcie się więc monotonnego dialogu opartego wyłącznie na domysłach. Tomek, zmotywowany i pełen samozaparcia, nie cofnie się przed niczym, dając tym samym odbiorcy jego historii szansę na pełną wrażeń przygodę.

Przemysław Piotrowski wykreował thriller na medal i to z pewnością nie brązowy. W jego debiutanckiej powieści jest wszystko to, czego oczekuje się od dobrej książki tego gatunku. Jest genialny pomysł, minimalna, ale niezbędna ilość nierzeczywistych wydarzeń oraz ciekawi bohaterowie – także ci drugoplanowi. Jeżeli kochacie mrożące krew w żyłach opowieści, jeśli macie już dość bajkowych horrorów z ufoludkami w tle, jeśli nie obawiacie się naprawdę wartych uwagi debiutów – polecam „Kod Himmlera”. Kroczcie w świat zagadkowych run, strasznej spuścizny okrutnych przodków oraz odbądźcie podróż po najbardziej przerażających tunelach. Tylko miejcie świadomość tego, że ta podróż może zmienić Wasze życie. 
„…pamiętaj, że walczysz z samym diabłem. A diabła może pokonać tylko on sam…”
moja ocena:  5/6
wydawnictwo: Videograf
ilość stron: 341
data wydania: lipiec 2015

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Videograf.
 wydawnictwo

4 komentarze:

  1. Oj, zdaje mi się, że ta książka obroni się sama. Muszę ją zdobyć. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę mieć! Ale liczba MUST READ które już czekają na zakup każe mi podejrzewać, że nie będzie to za szybko... Niestety.

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślałam nad wybraniem tej książki do recenzowania i teraz żałuję, że zrezygnowałam z niej na rzecz innej powieści.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zastanawiałam się kiedyś nad przeczytaniem tej książki, ale zrezygnowałam. Może powinnam teraz żałować, bo dużo osób ją zachwala.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...