„Życie to spacer we śnie. Śmierć to powrót
do domu.”
Pewna legenda podaje, że każdy z nas zostaje połączony z
drugą, wybraną osobą niewidzialnym, czerwonym sznurkiem. Ci, którzy zgodnie z
przypisanym przeznaczeniem odnajdą w drugiej połowie zakończenie swojej linki,
osiągną szczęście. Biada tym, którzy tworząc supły natrafią na niepisaną im
miłość. Bo ciążąca klątwa potrafi przynieść prawdziwe nieszczęście. Czy
wzmianka o starej opowieści Was zainteresowała? Jeżeli tak, zapraszam na
recenzję książki „Diamentowa góra”, której fabuła, uwita wokół przywołanej legendy,
poprowadzi Was w głąb zamierzchłych czasów pogrążonych mrokiem Chin.
ZARYS FABUŁY
Młodziutka
Theresa, najmłodsza przedstawicielka klanu Leongów, właśnie straciła ojca. Co
więcej, życie stawia przed nią kolejne wyzwanie. Jako niezamężna dziewczyna nosi
pod sercem dziecko, a reguły dyktowane przez jej matkę pozbawiają ją możliwości
decydowania o swojej przyszłości.
Nastoletnia Theresa nie ma jednak pojęcia, jak zawiłą historię niesie ze sobą
jej ród. Jednak teraz, po 20 latach, przeznaczenie postanowiło o sobie
przypomnieć.
Od Franka Leonga,
który po opuszczeniu Chin zawitał z rodziną na hawajskiej wyspie pod koniec XIX
wieku, poprzez zagłuszane wołanie serca Amy wychodzącej za mąż z rozsądku.
Cztery pokolenia, liczne sekrety, jedna klątwa. W jakim kierunku pobiegnie się
ta historia?
WIĘCEJ ICH NIE
MIAŁA?
Przedstawicielki kilku pokoleń, te mniej i bardziej
doświadczone, z grona pośród których najbardziej oczarowała mnie snująca
tajemnicze i mądre opowieści Hong.
Główne postaci, dobrze zarysowane i jak najbardziej wyraziste, pozwalają
uwierzyć w swoje istnienie, co w przypadku debiutów nie jest sprawą tak
oczywistą. Jednak… W natłoku tych
wszystkich chińskich imion, krótkich, dłuższych, dzielonych na sylaby – można
zginąć. Autorka zasypała treść bohaterami
drugoplanowymi, które niestety wprowadziły tyle zamętu, że trudno było mi się połapać – zwłaszcza w pierwszej
połowie. Naprawdę szkoda, bo kreacja tych najistotniejszych osobowości wypadła
intrygująco.
POMIESZANIE Z
POPLĄTANIEM
Podążając dalej tym tropem muszę także wspomnieć o męczącym mnie stylu Cecily Wong.
Autorka trochę przedobrzyła i w
wystarczająco chaotyczne środowisko licznych postaci wrzuciła także zmienną narracją, różne miejsca akcji i
różne płaszczyzny czasowe. Nie czytało się lekko, więc na pewno nie polecę
Wam tej książki na plażę. To raczej taka publikacja, u boku której trzeba
znaleźć sobie zaciszny kąt, by móc zmagać się z wejściem w jej świat.
EMOCJONUJĄCE TŁO
Trochę ponarzekałam, teraz przejdźmy do plusów, a na pochwałę na pewno zasługuje tło. Chińskie obyczaje i tradycje zestawione
z klątwą i legendami – tworzą aurę niezwykłości, która czaruje, ale wzbogaca w
wiedzę. Dowiedziałam się nieco o istotnym i przemyślanym dla mieszkańców Chin
wyborze imion, ale też dotknęłam historii mieszkańców tego regionu. Wymykająca
się spod kontroli walka o nowe, lepsze państwo, osobiste i masowe tragedie. Taka sceneria budzi emocje i to się
autorce udało.
CO Z AKCJĄ?
To, że przez pierwszą część książki próbowałam poskładać
w jedną całość istotniejsze elementy – już wiecie. Żebyście mnie jednak nie
zrozumieli źle, kiedy już weszłam w
rzeczywistość tej powieści, a zabrało mi to wiele czasu, przeżyłam wartościową
przygodę. W drugiej połowie akcja
nabiera klarowności i nareszcie tempa. Jest niespodziewany list, tragiczna miłość
i są poważne decyzje.
PODSUMOWANIE
Biorąc przy
ogólnej ocenie pierwszą połowę książki - słabą i drugą – angażującą, muszę
wystawić wypośrodkowaną ocenę. Dla dojrzałych czytelniczek lubujących się w
orientalnych klimatach i poszukujących powieści z tematyką rodzinnej klątwy na
czele – to jest to. Pamiętajcie jednak o opornych początkach i chaosie, który
przez długi czas budził we mnie poirytowanie. Wybór tej ostatecznie niezwykłej,
jednak mającej swoje mankamenty historii pozostawiam więc Wam.
moja ocena: 5/10
wydawnictwo:
Kobiece
ilość stron: 384
data wydania: maj
2017
Tę powieść oraz inne książki dla kobiet możecie znaleźć na TaniaKsiążka.pl,
w księgarni internetowej, która przeznaczyła niniejszy egzemplarz do recenzji. Serdecznie
dziękuję.
Skoro początek jest zły, to raczej do niej nie zajrzę. Wolę książki, które wciągają całościowo.
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie też :) Myślę, że gdyby nie fakt, że musiałam napisać recenzję, nie skończyłabym tej książki czytać. Ostatecznie nie było jednak tak źle.
UsuńSamo tło jak najbardziej by mnie interesowało, jednak gąszcz imion, postaci, narracji i ram czasowych - nie jestem skłonna się przez niego przebijać, przynajmniej nie obecnie.
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem. Fabuła jest naprawdę intrygująca, autorka miała pomysł, ale jego realizacja pozostawia wiele do życzenia. Nie będę na siłę polecać.
UsuńLubię książki, które zabierają mnie w podróż, która uczy...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kasia z Ebookowych recenzji
http://ebookowe-recenzzje.blogspot.com
Ta ma piękne tło i niesie ze sobą nutę orientalnych tradycji. Jednak wspominałam także o wadach. Nie polecam więc na siłę i nie zniechęcam.
UsuńZwykle to ta druga część powinna być lepsza :D ehh...
OdpowiedzUsuńzarys fabuły fajny, szkoda że nie wykorzystany w pełni od początku do końca
OdpowiedzUsuń