„W życiu każdego człowieka zdarzają się
takie chwile, kiedy pragnie naprawić swoje błędy i zmienić dotychczasowe
postępowanie. Nie zawsze jest to pragnienie słuszne, ale zasługuje na podziw.”
Czy mogłaby zainteresować Was współczesna historia o Kopciuszku i Brzydkim Kaczątku zarazem, w której jednak zamiast spotkania z
szarmanckim księciem czekałoby na Was powitanie zapatrzonego w siebie,
aczkolwiek zabójczo przystojnego bawidamka? Jeśli lubicie powieści, w których miłość
łączy podzielone światy i nie macie nic przeciwko romansom osadzonym w
środowisku studenckim, zapraszam na recenzję nowej powieści Moniki
Gut-Bartosiak, „Za głosem serca”.
ZARYS FABUŁY
Nikt nie
spodziewał się tego, że podczas losowania par na bal studencki, Robert i
Olimpia będą musieli wystąpić razem. Wszyscy za to przeczuwali nieuchronną
katastrofę. Czy jednak nadeszła?
On,
dwudziestoośmioletni syn zamożnego właściciela klubu, który nie stroni od
jednonocnych przygód. Nigdy nie zakochany, za to wybitnie doświadczony w
sprawach łóżkowych. Rozchwytywany, choć na dłuższą metę niedostępny.
Ona, cicha,
skromna, wrażliwa brzydula. Nielubiąca się wychlać szara myszka, która o
kontaktach z mężczyznami ma raczej nikłe pojęcie.
Połączeni
zrządzeniem losu będą musieli ze sobą przetrwać przez jeden wieczór. Czy aby na
pewno ich znajomość zakończy się w tym momencie, w którym przypuszczali?
KOPCIUSZEK I
KSIĄŻĘ NIE Z TEJ SAMEJ BAJKI
Pełnowymiarowy bad
boy, o którym krążą liczne, jak najbardziej prawdziwe legendy. Że
bawidamek, że traktujący kobiety przedmiotowo. Po prostu cham, a jednak mający
w sobie coś pociągającego. Staje na parkiecie u boku Kopciuszka, niedbającego o
wygląd Brzydkiego Kaczątka, które
pod warstwą niedostępności skrywa pięknego łabędzia. Taka jest Olimpia, dzielnie
znosząca drwiny, ale wciąż potrafiąca cieszyć się życiem. Ta książkowa para
może nie wywołała u mnie lawiny emocji, choć okazała się wystarczająco przekonująca, bym zapałała do niej sympatią. I
prawidłowo, bo to ci bohaterowie oraz rodzące się pomiędzy nimi uczucie tworzą przyćmiewający
resztę, główny wątek tej powieści.
O MIŁOŚCI SŁÓW
KILKA
Są mające parcie na szkło młode dziewczyny i szukający
cielesnych rozkoszy mężczyźni. Są trudne relacje z zamożnym ojcem i
przyjacielska relacja córki z matką. To wszystko podciągnęłabym jednak pod tło powieści, swoją drogą
całkiem wiarygodne. Bo nie oszukując się trzeba otwarcie przyznać, że autorka ogromną część uwagi poświęciła
miłosnej relacji. Dla oczekujących głębi czytelniczek – klapa. Dla fanek poszukujących
przyjemnych i niemęczących love stories – naprawdę smaczny kąsek. Ja zyskałam
miły, czytelniczy relaks u boku książki, którą czyta się naprawdę szybko.
Wbrew pozorom, które stwarza postać głównego bohatera, to
nie jest wulgarna historia.
Natkniecie się tutaj na sceny namiętności, ale dobrze rozpisane, nieprzesadzone,
nieprzekraczające granic braku wyczucia i oczywiście niezajmujące połowy stron.
W powieści „Za głosem serca” nie
doszukacie się oryginalnego pomysłu czy też nieprzewidywalnej akcji.
Szczerze? Kiedy książka o miłości zyskuje przypadających do gustu bohaterów, fabularne braki zdają mi się nie
przeszkadzać. W tym wypadku właśnie tak było.
PODSUMOWANIE
Polecam młodym
czytelniczkom, ale i dojrzalszym kobietom, które cenią sobie romantyczne
historie o pierwszej, prawdziwej miłości. Może niezbyt oryginalna i ostatecznie
przewidywalna, ale lekka, z wiarygodnym tłem i tworzącymi ciekawy kontrast
bohaterami. Macie ochotna relaks u boku pozytywnej książki? Idźcie za głosem serca.
moja ocena: 6+/10
wydawnictwo: Novae
Res
ilość stron: 289
premiera: ???
Za możliwość
napisania przedpremierowej recenzji dziękuję wydawnictwu Novae Res.
Fabuła dosyć popularna, ale ogólnie książka całkiem ciekawa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Subiektywne Recenzje
Zgadzam się. Pomysł na fabułę nie jest oryginalny. Niemniej jednak historia została napisana przyjemnym stylem, w efekcie czyta się szybko, lekko i miło.
UsuńRównież już jestem po lekturze tej książki. W moim odczuciu debiut udany :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że książka również przypadła Ci do gustu. Ale to nie debiut. Autorka debiutowała powieścią "Carpe diem" :) Chyba musiałaś przeoczyć ten fakt.
UsuńWłaśnie po czasie zorientowałam się, że autorka już ma na koncie powieść. " Carpe diem" nie miałam jeszcze okazji czytać.
UsuńNa upalny dzień książka może się sprawdzić.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie. Lekka, pozytywna, nieobciążająca. Na hamak, koc czy leżak - na leniwe popołudnie - idealna.
UsuńUważam, że to książka dla mnie. Do tej pory uwielbiam Kopciuszka, więc dlaczego nie.
OdpowiedzUsuńKsiążka ma u Ciebie szansę, skoro lubisz takie klimaty. Nie funduje emocjonalnego rollercoastera, ale czyta się szybko i przyjemnie :)
Usuńna prawdę mam w planach odłożenie romantycznych historii na bok... ale cóż zrobić kiedy znowu kusisz książką która uczyni te wakacje jeszcze bardziej przyjemnymi
OdpowiedzUsuńTa nie jest oryginalna i wiele nie stracisz, jeśli ją nie poznasz. Ale jeżeli już wpadnie w Twoje ręce, na pewno uprzyjemni Ci dzień. Lekka, przyjemna, pozytywna.
UsuńMyślę, że książka idealna na wakacje :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. Coś dla wielbicielek książek typu love story :)
UsuńMogłabym przeczytać :)
OdpowiedzUsuńKsiążka nie grzeszy oryginalnością, ale czyta się ją bardzo szybko i naprawdę przyjemnie :)
Usuń