„[…] wspólny cel łączy i najzacieklejszych
wrogów.”
Anioły, ludzie, złamane zasady i zachwiany spokój. Szykujące
się niebezpieczeństwo i wielka miłość, a wszystko to w naszej rodzimej wersji.
Jesteście ciekawi historii o zakazanym uczuciu otoczonym wiankiem elementów
fantasy? Ja byłam, a że jakiś czas temu dałam szansę gatunkowi paranormal
romance, śmiało sięgnęłam po książkę Urszuli Napierała. Jakie wywarła na mnie
wrażenie? Oj… Przygotujcie się na wylew emocji.
ZARYS FABUŁY
Nastoletnia
Allison Heir wierzy w istnienie aniołów. Nie ma jednak pojęcia o tym, że
pewnego dnia przyjdzie jej jednego spotkać…
Kiedy Jake zostaje
wysłany na Ziemię by chronić człowieka ,ma jasno wytyczone zasady. Nie może się
ujawniać. To, co jednak z pozoru wydaje się proste, nie zawsze takie jest. Narażając
swój gatunek zostaje pojmany i uwięziony. Z tej relacji może zrodzić się niebezpieczeństwo.
Może też uczucie.
SKĄD ONA ICH
WZIĘŁA?
Wrażliwa, choć raczej wycofana z życia towarzyskiego
Allison i ambitny, potrafiący złamać zasady, jednak nie do końca potrafiący
zrozumieć reguły funkcjonowania świata ludzi anioł Jake. Na ich tle Jerry, Jo,
Anja, Martha, Barbra i Kate – co dziwne, jako młodzież z imionami wyjętymi rodem z powieści amerykańskich, uczą się
oni słówek z angielskiego i mają w szkole polski. Skoro zatem wszystkie
postaci to Polacy, dlaczego takie imiona? Nie wiem. Popłynęła autorka z
wyobraźnią tworząc bohaterów nienaturalnych
i niestety płytkich. Rozumiem, że chciała wzorować się na literaturze
zagranicznej, ale zabrakło tutaj
konsekwencji. Albo obcobrzmiące imiona i dopasowane do nich środowisko,
albo zostawmy ten cyrk i skupmy się na tym, co znamy. Było dziwacznie, do
samego końca, z infantylnym zachowaniem ludzkich postaci drugoplanowych, które
po prostu odbierały mi chęci do brnięcia w to dalej. Bo ile można czytać o
planach posiadania chłopaka.
DOBRY POMYSŁ
POWIELONY
Chciałabym powiedzieć, że w tym całym małpim gaju postaci
autorka wyszła naprzeciw z dobrym
pomysłem fabularnym. Owszem, koncepcja przypadła mi do gustu, ale jej
schemat nie należy do oryginalnych.
Anioły, upadli, ludzie, niebezpieczeństwo związane z miłością i walka. Ale to
już było… Do tego Lilith, zarówno z
imienia jak i nieco z zachowania wyjęta rodem z Dark Elements Jennifer L. Armentrout. Jest magia, jest niezwykły
miecz, są anielskie kajdany. Pojawiają się elementy budujące środowisko
powieści fantasy będące dowodem na to, że może autorka ma w sobie jakiś
potencjał. Mam wrażenie, że to jednak zbyt mało, bym ja dała się przekonać. I
choć to anielski świat, w porównaniu z tym ziemskim, polubiłam tutaj bardziej, także
i on nie powalił mnie na łopatki.
AKCJA MOŻE NA PLUS
Sama akcja może nie byłaby taka zła. W miarowym tempie
posuwała się do przodu fundując mi kolejne etapy tej historii. Szkoda, że nie
mogłam się nią cieszyć, bo przytłoczona wspomnianymi postaciami oraz rażącym
stylem pozostała w cieniu wad. Jestem zła, bo streszczenie obiecywało mi tak
ekscytującą przygodę. Zabrakło emocji, wiarygodności, zabrakło konsekwencji.
Bywa i tak.
ARGUMENTY PRZECIW
Wspomniany styl autorki także pozostawia wiele do życzenia. Niepoprawny szyk zdań, powtórzenia… Kolejne argumenty raczej
nie działające na korzyść tej powieści. Naprawdę nie mam w zwyczaju oblewać
kwasem twórczości naszych rodaków. Wiem, jak wiele pracy wkłada pisarz w swoje
dzieło i z każdego staram się maksymalnie wyciągnąć coś dobrego. Tutaj niestety
nie byłam w stanie tego zrobić. Ostatecznie więc nie jestem w stanie polecić Wam tej książki i na pewno nie sięgnę
po kolejne tomy serii, bo wszystko wskazuje na to, że takowe się pojawią.
Zawiodłam się i choć nie jestem sugerowanym, docelowym odbiorcą tej lektury, bo
naście lat już nie mam, myślę, że i młodszy czytelnik odniesie podobne
wrażenia.
moja ocena: 3/10
wydawnictwo: Novae
Res
ilość stron: 341
powieść dla młodzieży/fantasy
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Novae Res.
Szkoda, że książka jest tak niedopracowana. Czasami bywają takie rozczarowania.
OdpowiedzUsuńNo niestety. Szkoda, bo naprawdę streszczenie zapowiadało fajną przygodę.
UsuńRaczej nie sięgnę, ale autorce życzę jak najlepiej. :)
OdpowiedzUsuńJa także życzę jej jak najlepiej. Zdaję sobie sprawę z tego, jak mocno musiała się napracować. Niestety według mnie efekt jest marny. Muszę być szczera, bo o to chodzi w recenzowaniu.
UsuńRaczej nie wpasuje się w mój gust czytelniczy
OdpowiedzUsuńJu lubię od czasu do czasu sięgnąć po takie paranormal romance, ale ta książka jest niestety bardzo słaba. Nie będę Cię więc nakłaniać.
UsuńNa pewno nie przeczytam, tym bardziej, że nie jest w moim typie :)
OdpowiedzUsuńKsiążka jest słaba, niestety. Ja lubię od czasu do czasu złapać za taki paranormal romance, ale ta powieść mocno mnie rozczarowała.
Usuńnegatywne recenzje też trzeba umiec pisać
OdpowiedzUsuńJa jednak chętnie tę książkę przeczytam. Już nieraz kiepska recenzja nie szła w parze z tym, co później czytałem.
OdpowiedzUsuńKyno Tube zgodzę się z Tobą, często spotkałam słabe recenzje Ale gdy sama przeczytałam podobało mi się uważam że wszystko zależy od gustu i oczekiwań. Czytając recenzje na jakiej stronie zdziwiłem się że osoba rezenzująca tą książkę tak źle o niej pisała i jeszcze dobrze podkreślała że nie lubi tego stylu książek. Nie rozumiem tego. Taka osoba nie powinna patrzeć na to czy lubi czy nie jak recenzja to powinna być bezstronna
OdpowiedzUsuń