„Ludzie to istoty potrzebujące drugiego
człowieka…”
Mocno się zdziwiłam, kiedy na okładce książki zauważyłam
wypisane imię Tessy. U boku bohaterki serii After
spędziłam wiele bogatych w emocje chwil, no ale ileż można czytać o jej
związku z Hardinem… Odetchnęłam z ulgą kiedy okazało się, że tym razem relacja
tej burzliwej pary stanowi wyłącznie tło. Zawdzięczająca karierę Wattpadowi
Anna Todd wpuściła na pierwszy plan kogoś będącego w stanie wnieść w historię
powiew świeżości. Czy się udało? Zapraszam na recenzję.
ZARYS FABUŁY
Po rozstaniu z
Dakotą Landon nie potrafi w pełni cieszyć się życiem. Dziewczyna, która była
dla niego całym światem, zrywając pozostawiła po sobie niewymowną pustkę.
Lawirując pomiędzy studiami i pracą Landon znosi gorzki smak dorosłości w Nowym
Jorku. Wtedy na jego drodze staje gotowa na wszystko Nora, przyjaciółka Tessy,
która odkryje przed nim wiele nieznanych dróg. Wtedy też jednak powróci Dakota.
I zacznie się nierówna walka o szczęście. Czy warto podążać znaną ścieżką? A może
lepiej wybrać inną, by skosztować czegoś nowego?
TRÓJKĄT MIŁOSNY
Zupełne przeciwieństwo znanego z serii After Hardina – Landon. Troskliwy, uczynny, ale też niezdecydowany i nieśmiały.
Może nie taki ciapowaty, jakby się mogło wydawać, choć daleko mu do macho. Życie stawia go w niezręcznej sytuacji i chociaż po części rozumiem jego tęsknotę za
dawną miłością, chłopak chwilami wydawał mi się żałosny. Jak można być tak ślepym? W tym miejscu muszę przywołać
postaci dwóch konkurujących ze sobą dziewczyn. Gdybym zetknęła się z Dakotą w innym momencie, może choć
trochę trzymałabym za nią kciuki. Niestety… Dla mnie to egoistka z bagażem wiecznych pretensji. Wyraźne „nie”
dla jej osoby, bo to właśnie Nora
okazała się tą, która zyskała moją sympatię. Pomimo tego, że jest aż nader odważną
i przejmującą inicjatywę kobietą, a
zazwyczaj za takimi nie przepadam. Sam pomysł autorki na taki trójkąt może i nie jest zły. Ale jakoś
nie mam stuprocentowego przekonania co do jego wykonania.
LOVE I NIELOVE
Akcja książki nieustannie przewija się wokół tematu niespójnych uczuć Landona. Bez
większych zwrotów, w równomiernym tempie, z
ciekawszymi i nudniejszymi fragmentami. Dla oczekujących wielkich emocji i
sporego powiewu świeżości powieść może okazać się rozczarowaniem. I w tym
momencie mam wrażenie, że fabuła bardziej porwie tych, którzy z serią After nie mieli dotąd nic wspólnego,
aniżeli fanów Anny Todd, którzy przebrnęli przez nieustanne rozstania i powroty
dawnych bohaterów i teraz otrzymują w pewnym sensie dalszy ciąg takiej fali.
TESSA I HARDIN
Chcąc nie chcąc jest i Tessa i jest Hardin.
Ona, oprócz smutku raczej nie wnosi
w tę historię zbyt wiele. Jego rola ogranicza
się zaś do rozmów telefonicznych i to chyba dobrze, bo choć w After ostatecznie naprawdę go polubiłam,
przesyt może zaszkodzić.
NEW YORK
Cenię sobie za to tło powieści, w którym Anna Todd wytknęła ciemną stronę słynnego i często idealizowanego Nowego Yorku. Biedacy żebrzący na ulicach, ich kartonowe tomy skontrastowane z gmachami biurowców. Autorka odebrała urok miastu, które często przedstawiane jest w blasku chwały. Taki bunt zdecydowanie mi się podoba.
PODSUMOWANIE
Jestem naprawdę
ciekawa kolejnego tomu i w najbliższych dniach zamierzam się z nim zapoznać.
Sama relacja Landona i Nory zdołała mnie zaciekawić, ale liczę na to, że pojawi
się w niej więcej emocji. Myślę, że „Nothing More” nie jest wybitnym powrotem
do świata dawnych bohaterów, ale jeszcze wszystko może się zdarzyć. Was
pozostawiam zatem z mieszanką sprzecznych uczuć, jednak w temacie tej serii nie
padło jeszcze ostateczne słowo. Wkrótce dam Wam znać, co będzie dalej.
moja ocena: 5/10
wydawnictwo: OMG
Books
ilość stron: 319
data wydania:
marzec 2017
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu OMG Books.
Raczej nie dla mnie ta seria, ale nigdy nie mówię ,,nigdy" :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś :) Chociaż usilnie nie będę przekonywać. Miłego dnia.
UsuńChociaż lubię ciapowatych bohaterów, takich kompletnie nie macho, to chyba London przekracza nawet moją tolerancję w tym względzie:)
OdpowiedzUsuńJa za takimi nie przepadam. A Landon chwilami bywa przekonujący, ale momentami przekracza granice żenady :)
Usuń