Bywają takie książki, które doprawdy potrafią zmylić
okładką. Niewątpliwie do tej grupy zaklasyfikowałabym powieść Meghan March, a
właściwie pierwszy tom jej nowej serii, który zapowiadał banalny romans,
tymczasem historia zakończyła się tak, że jeszcze jakiś czas nie potrafiłam
przestać o niej myśleć. Co, kiedy oprawca staje się tym jedynym, a ten dotąd
jedyny – wrogiem? Co, kiedy człowiek trafia w środek spisku uwięziony pomiędzy
brutalną walką tytanów? Z ogromną przyjemnością porwałam w swoje ręce drugą część
zatytułowaną „Niepokorna królowa”. Jakie zrobiła na mnie wrażenie?
ZARYS FABUŁY
(JEŚLI NIE CZYTAŁEŚ/AŚ POPRZEDNIEJ CZĘŚCI – NIE CZYTAJ TEJ CZĘŚCI)
Keira trafia w
ręce człowieka, którego zdążyła już pogrzebać. Jakże ogromne okazuje się jej
zdziwienie, kiedy staje oko w oko z niedoszłym nieboszczykiem. Uświadamia sobie,
że tak łatwo dała się wrobić. Sęk w tym, że w ciągu ostatnich dni zdążyła mocno
namieszać w głowie pewnego mafijnego magnata, który nigdy nie odpuszcza i który
na pewno się o nią upomni. Czy to źle? Niekoniecznie. Keira nie potrafi
zaprzeczyć przed samą sobą, że mroczny Mount ma w sobie niezwykłe przyciąganie.
Kiedy jednak wszystko trafia na właściwe tory, a walka z zewnętrznymi demonami
zostaje powoli okiełznana, z ukrycia wychodzi ukryte zło. I przemawia w bardzo
dobitny sposób.
TWARDO STĄPAJĄCY
PO ZIEMI
Mount nie zatracił
mroku z poprzedniego tomu, pomimo tego, że Keira coraz lepiej go poznaje i
coraz bardziej komfortowo czuje się w jego towarzystwie. To typ, który potrafi zabić bez mrugnięcia okiem. Jeden z
tych mężczyzn, którzy czują ogromną potrzebę
posiadania, dominacji i kontroli. No cóż, Keira stanowi dla niego poważne
wyzwanie. W tym tomie autorka daje czytelnikowi delikatny zarys przeszłości
bohatera, która na pewno nie malowała się w pozytywnych barwach i która w
pewien sposób tłumaczy jego obecne zachowanie. Nie jednak sam Mount stanowi twardą sztukę tej historii. Keira, choć
mająca w sobie pokłady kobiecości, nie
jest szarą myszką i potrafi sprzeciwić się temu, przed którym nogi wszystkich
drżą. Ciekawy duet, który dobrze się uzupełnia. Momentami lecą iskry.
CO W FABULE
PISZCZY?
Akcja powieści rozpoczyna się cliffhangerem poprzedniego tomu po to, by potem zwolnić, uśpić
czujność i zaatakować kolejnym
zawieszeniem fabuły w dość trudnym i niepokojącym momencie. Wie autorka jak skłonić czytelnika do sięgnięcia po
kolejny tom. Tymczasem książka jest przeplatanką odważnej namiętności, wydawanych poleceń (Lachlan ma w sobie coś z
Greya), ale także walki (nie ucieczki!)
przed złem. Pojawia się wyrazisty motyw
poboczny destylarni należącej do rodziny bohaterki, powracający temat jej
męża, są przyziemne, ale mocne zazdrości
i jak wspomniałam, mocno niepokojący finał.
DLA KOGO?
Autorka pisze odważnie, więc książka zdecydowanie należy
do literatury kwalifikowanej jako powieść dla
dorosłych czytelników. Raczej dla
kobiet, niż dla mężczyzn i raczej dla tych, którzy powieści erotyczne stawiają ponad ckliwymi
romansami. Utrzymana na podobnym poziomie, co pierwszy tom, całkiem oryginalna jak na ów gatunek, choć wyzbyta ponadprzeciętnych emocji, które
mogłyby skłaniać do przeżywania skrajnych wrażeń. Polecam fankom historii, w
których brutalność i namiętność jedno
mają imię.
Recenzja: Król bez skrupułów
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Editio Red.
Książki erotyczne do mnie nie przemawiają, ale jestem ciekawa tej książki.
OdpowiedzUsuńNa ten moment, nie mam ochoty na ten gatunek książek. 😊
OdpowiedzUsuń