„ – Zaśpiewasz ze mną? – szepczę Camowi do
ucha.
Całuje mnie w czoło i uśmiecha się szeroko.
- Zawsze – odpowiada.”
Mówi się, że lepiej nie wchodzić dwa razy do tej samej
rzeki. I choć myśl Heraklifa z Efezu pierwotnie skupiała się wokół innego
znaczenia, ludzie błędnie używają jej jako rady dla kogoś, kto nie powinien
kolejny raz babrać się tym samym. Bo skoro raz się na czymś sparzyło, po co
próbować dalej? Co jednak, kiedy w grę wchodzi uczucie? Silne, dające o sobie
znać, wciąż wodzące na pokuszenie… Dziś właśnie o takiej powracającej relacji
pisze Jessica Pennington w powieści „Piosenki o miłości oraz inne kłamstwa”.
Czy to, co zdało się być nieudaną przeszłością, zasługuje na drugą szansę?
Wszystkich wielbicieli romantycznych powieści nurtu New Adult zapraszam na
recenzję.
ZARYS FABUŁY
Cam i Virginia nie
mogli przewidzieć tego, że przyjdzie im spotkać się kolejny raz. I że będą
zmuszeni przebywać tak blisko siebie. Zespołowa trasa koncertowa, która skłoni
ich do przebywania w swoim towarzystwie, przywoła dawne wspomnienia, pamięć o
miłości, tajemnicach i rozczarowaniu.
Dwa lata temu
wszystko było inne. Połączyła ich muzyka, która przerodziła się w fascynację i
głębszą relację, która tylko na pozór wydawała się szczera. Rozdzieleni poprzez
sekrety teraz muszą stawić czoła przeszłości.
Czy będą w stanie
zaufać sobie ponownie? Czy dają sobie drugą szansę? Czy jednak warto?
KIEDYŚ I TERAZ,
CZYLI DWIE PŁASZCZYZNY CZASOWE
Kim byli kiedyś? Kim są teraz? Czytelnik ma okazję
śledzić losy bohaterów na przestrzeni
teraźniejszości, ale i przeszłości. Powolny
rozwój ich relacji, otwieranie się na drugiego człowieka, pierwsze impulsy
uczuć, pocałunki, intymne gesty, wykradzione czasu chwile. Z drugiej strony
brutalna rzeczywistość tego, co teraz. Bagaż doświadczeń, w którym nie brak
rozczarowania. Zachowawcze dialogi,
chowane urazy i wszędobylska ignorancja. Niestety. Tak już bywa, kiedy bazą
związku stają się sekrety. A kłamstwo ma krótkie nogi i prędzej czy później
wychodzi na jaw.
NIE TAK ŁATWO
WYBACZYĆ
Skrzywdzona Virginia daje się więc poznać jako zimna
momentami osoba. Starająca się puszczać
koło ucha starania Cama, nieraz podniosła mi ciśnienie. Ale hola hola.
Chyba niesłusznie, skoro sam na to zasłużył?! Nic nie mogę na to poradzić, że
tym razem to męski bohater przypadł mi
do gustu nieco bardziej. Nie bad boy, za to niosący na plecach ciężar
niełatwej przeszłości chłopak być może nie skradł mojego serca, ale byłam w
stanie naprawdę mu kibicować. A przecież szanse zyskania mojej sympatii, dzięki
naprzemiennie przejmowanej pierwszoosobowej narracji, mieli całkowicie
wyrównanie.
PLUSY I MINUSY,
CZYLI SŁOWO NA TEMAT AKCJI
Muzyka, miłość, sekrety i w końcu opadająca kurtyna
kłamstw. Autorka stworzyła książkę z dość przewidywalną
fabułą, która miewa mankamenty, choć w generalnej ocenie wypada całkiem dobrze.
To nie przeładowana erotyzmem lektura, za to przyjemna historia, z nieprzerysowanymi bohaterami i sporadycznie
wzruszającymi momentami. To zdecydowanie na plus. Minusem okazuje się powierzchowne potraktowanie niektórych
elementów, w tym problemów głównego bohatera, które przecież fascynowały
mnie chyba najbardziej. Gdyby tak sypnąć w treść garścią konkretnej logiki,
mogłoby być o wiele lepiej.
PODSUMOWANIE
Tymczasem,
„Piosenki o miłości oraz inne kłamstwa” to nie must have, bez którego ciężko
się obyć i nie wulkan emocji, które prowokuje do wielce głębokich wrażeń.
Lekka, przyjemna powieść, która co prawda potrzebuje czasu na rozkręcenie, za
to potem wciąga i skłania do dopingu względem głównego bohatera. Czy polecam?
Tak. Ale nie nastawiajcie się na wybitną literacką ucztę.
Coś mnie do tej książki ciągnie.
OdpowiedzUsuńTo dobrze. Jest lekka i choć nieoryginalna, to przyjemna.
UsuńW sam raz na lato :)
OdpowiedzUsuńTrafnie ujęte.
UsuńTę książkę mam już na swojej liście "do przeczytania" Zaintrygowała mnie swoją uroczą okładką, alei fabuła wydaje mi się ciekawa. Ostatnio polubiłam, kiedy akcja rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych więc tutaj nic nie powinno mi przeszkadzać. Obym się nie zawiodła :)
OdpowiedzUsuńOkładka faktycznie piękna. Taka nieprzesadzona :) A sama historia... dla mnie dobra. Nieszczególnie świetna, ale taki przeciętniak z plusem. Czyta się całkiem przyjemnie.
UsuńDobra do wakacyjnego zestawu czytelniczego
OdpowiedzUsuńZgadzam się. W sam raz na taki czas.
UsuńZ pewnością przeczytam tę książkę. Co prawda wolę wszelkie dramaty i akcję, ale lekkie powieści też lubię czasem poczytać, więc myślę że ten tytuł spisze się dobrze. Mam nadzieję na lekką i przyjemną lekturę.
OdpowiedzUsuńTaki przeciętniak z plusem :) Nieoryginalna, ale na jeden wieczór dobra.
UsuńNiezbyt mnie przekonuje ta książka
OdpowiedzUsuń...chyba wolę przeczytać coś co wywołuje więcej emocji ;) Coś czuję, że nie zdołałbym się wciągnąć w tą fabułę.
Pozdrawiam serdecznie :)