„ – Phi! Nikt nie wygrywa w Lotto! Oprócz
tych, co występują w telewizji!”
Przyjeżdżasz do ekskluzywnego hotelu i oczekujesz obsługi
na najwyższym poziomie. Nie zastanawiasz się jak wiele starań muszą dołożyć ci,
którzy go prowadzą. Chcesz mieć wszystko tak, jak napisano ofercie. Czyli perfekcyjnie. Tymczasem po
drugiej stronie barykady mogą stać tacy ludzie jak przykładowo… Jan-Albert i
Rózia, dwoje sympatycznych szkrabów z głowami pełnymi pomysłów. Chcesz przeżyć
przygodę u boku hotelowych gości, obsługi i, w końcu, głównych bohaterów? Nie
wierzysz, że z każdej sytuacji jest jakieś wyjście? Zatem patrz i ucz się.
Zapraszam na recenzję książki „Pensjonat Muszelka”.
ZARYS FABUŁY
Dla
dziesięcioletniego syna właściciela pensjonatu Muszelka rodzinny hotel jest po
prostu domem. I można byłoby mu pozazdrościć mieszkania nad samym morzem, gdyby
nie fakt, że Jan-Albert ma najgorszy pokój i o widoku na piękne głębiny może
tylko pomarzyć. Z kolei w szopie na narzędzia, przerobionej na chatkę, mieszczą
się małe włości hotelowego ogrodnika i jego wnusi Rózi.
Kiedy dwoje
sprytnych dzieciaków zaczyna obmyślać kolejny plan, za każdym razem robi się
bardzo ciekawie.
Co się wydarzyło,
kiedy zachorowała hotelowa kucharka? Kim byli podejrzani goście pensjonatu i
jak zakończyło się prywatne śledztwo Jana-Alberta i Rózi? Czym jest Klub
Pingwinów i jak wypadło amerykańskie brain-storming?
GRUBASEK I TYCZKA
W książce dla dzieci autorka naprawdę zadbała o
wyrazistość postaci, nadając każdemu bohaterowi przypisaną listę cech, od tych
pierwszoplanowych zaczynając, na tych stanowiących tło kończąc. Na czele tej
historii stoi oczywiście mądry i dobry w
główkowaniu syn właściciela pensjonatu. To akurat jemu przychodzi
najczęściej przejmować stery pierwszoosobowej
narracji. Będący mieszanką dziecięco-dorosłych zachowań stanowi
przeciwieństwo żywiołowej Rózi.
Dynamiczna postać wygimnastykowanej dziewczyny, która choć pod względem
majątku dzielona jest od Jana-Alberta ogromną przepaścią, potrafi znaleźć z chłopakiem
wspólny język. Ta para kłóci się i lubi
na przemian, ale co najważniejsze, razem
stawia czoła wszystkim niecodziennym problemom. Bo choć każdy z nich ma
swoje słabości, razem tworzą uzupełniający się duet.
PIĘĆ OPOWIADAŃ
Publikacja Fanny Joly, autorki słynnej serii Pralinka, podzieliła książkę na pięć głównych rozdziałów, a tytuł każdego z
nich jest wprowadzeniem do odrębnej, niezwykłej przygody. W „Do kuchni marsz”
przeczytacie o tym, jakie oryginalne menu zapodały dzieci gościom, kiedy zachorowała
kucharka Stasia. „Podejrzane ptaszki” to detektywistyczna podróż śladami podejrzanych
pani i pana Dzięcioł. Dzięki Klubowi
Pingwinów poznacie ciekawy sposób na rozkręcenie interesu. „Pióra i sierść
fruwają na wszystkich piętrach” to opowieść z psem, kotem, papugą i marzeniami
o zwierzętach na czele, zaś w „Niech żyje gimnastyka” zobaczycie w kim
zakochała się sprzątaczka Greta!
O ZALETACH SŁÓW
KILKA
Zabawna,
pozytywna, pełna dialogów książka dla dzieci to rozegrana w malowniczej
okolicy historia z wypływającym na wierzch morałem, uczącym, że na każdy problem znajdzie się jakieś
rozwiązanie. Potrzeba tylko chęci, współpracy, zgody i ambicji. Bohaterowie
książki nieraz mierzą się ze stawianymi
przez los tarapatami, od tych poważnych, dotyczących prowadzonego przez
dorosłych interesu, po nieco drobniejsze, dotykające niespełnionych marzeń czy
niskiego kieszonkowego. Wielkim atutem tej publikacji okazuje się nie tylko
sporej wielkości czcionka, dzięki której po opowieści będą mogli sięgać
samodzielnie początkujący czytelnicy, ale także ilustracje obrazujące poszczególne sytuacje. Z ich udziałem Rózia,
Jan-Albert, właściciel pensjonatu, ogrodnik, sprzątaczka i jej malutki syn,
kucharka oraz hotelowi goście zostają podani młodemu odbiorcy książki jak na
dłoni.
PODSUMOWANIE
Bardzo pozytywna
publikacja, coś dla fanów Pralinki czy
słynnego Mikołajka. Ucząca istoty
współpracy, dążenia do celu, podejmowania różnorakich prób wyjścia w momentach
kryzysu. Pełna chwytliwych dialogów i sympatycznych bohaterów, z którymi młody
czytelnik z łatwością się zaprzyjaźni. Polecam jako prezent dla dzieci szkoły
podstawowej, w szczególności na wakacyjne dni.
O przychodach spędzonych w pensjonacie Muszelka z pewnością długo nie zapomną.
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Znak emotikon.
*Zdjęcia z książką robiłam w jej własnej ojczyźnie, czyli
właśnie we Francji. Tutaj w tle wodospad Sillans la Cascade.
Sympatyczna książeczka. 😊
OdpowiedzUsuńGenialny tytuł książki, okładka również świetna i sama historia też wydaje się być ciekawa :D
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/06/przedpremierowo-podejrzany-paulina-swist.html
Bardzo fajnie się zapowiada ale coś czuję, że mój syn miałby odmienne zdanie :)
OdpowiedzUsuńJa raczej nie sięgam po literaturę dla dzieci ;)
OdpowiedzUsuńWykonanie pierwsza klasa :)
OdpowiedzUsuńLubię takie książki dla dzieci. Czytam je razem z moim dzieckiem. Chętnie bym po nią sięgnęła. :)
OdpowiedzUsuńCiekawa pozycja :)
OdpowiedzUsuńCoś dla moich córek, idealnie na wakacje
OdpowiedzUsuńChętnie się wybiorę do tego pensjonatu. :)
OdpowiedzUsuń