„ – Co się stanie, jeśli w następnych
pokoleniach jakaś dziewczynka się uchowa? – zapytałam szczerze zatroskana o
przyszłego Łabędzia. Czy taka dziewczynka przeżyje? […]
- Zacznie żałować, że w ogóle się urodziła.”
W ciągu ostatnich miesięcy w literackim światku moli
książkowych aż zawrzało, kiedy na rynek wypłynął Srebrny Łabędź. Kontrowersyjna powieść, będąca zarazem otwarciem
trylogii Elite Kings Club, zachwycała
pomysłem, choć zarazem oburzała wykonaniem, stąd tak skrajnie różne opinie na
jej temat, ale i jak to było w moim wypadku, bardzo mieszane odczucia. Chętnie
sięgnęłam po kontynuację, ponieważ zawiłe losy głównych bohaterów i rozliczne
pytania budzone przez tajemnice, nie pozwoliły mi pozostawić tej serii w
spokoju. Jakie emocje wzbudziła zatem „Marionetka”?
ZARYS FABUŁY
Madison
rozszyfrowała intencje Królów i teraz wie, że musi uciekać. Zmiana tożsamości i
Nowa Zelandia stają przed nią otworem, a ucieczka jedynym wyjściem ocalenia
własnego życia. Dziewczyna przekonała się, że może ufać wyłącznie sobie. Czy
tak łatwo jednak uciec przed przeznaczeniem, będąc Srebrnym łabędziem?
Mroki, które
starała się zostawić za sobą konsekwentnie ją ścigają i nie pozwalają o sobie
zapomnieć. Kolejne rozdziały książki otwierają przed nią nieznany dotąd świat. Co
ją czeka?
Czy ten, który ją
niszczy, może ją uratować?
MROCZNY ROMANS
Ucieczka, pościg i powrót. Uczucia kierowane w stronę
różniących się od siebie mężczyzn. Powinności i przeznaczenie skontrastowane z
ocaleniem. Niebezpieczeństwo i odkrywająca kolejne elementy układanki księga. W
końcu powracający brat. Czym jest Srebrny Łabędź i czego muszą dokonać
Królowie? Być może tych kilka zdań brzmi jak streszczenie powieści fantasy, ale
dla tych, którzy nie wiedzą informacja – trylogia Elite Kings Club to romans, mroczny, bardzo oryginalny, ale też
bardzo kontrowersyjny. Może niecodzienny
i nadzwyczajny, ale rozegrany w realnej rzeczywistości. W pierwszej części
serii sporo się dzieje, nie inaczej jest także w drugiej. Autorce nie brak
pomysłów, którym towarzyszy aura brutalności i braku łagodności, ale ma to swój
urok. Mankamentem, jak dla mnie,
okazują się niedopracowane opisy i
tak, jak zazwyczaj raczej za nimi nie przepadam, tutaj sytuacje aż proszą się o
kilka słów dopowiedzenia. Jakby autorka już z góry założyła, że czytelnik sam
upora się z rozgryzieniem tego, co miała ona na myśli.
KONTROWERSYJNI BOHATEROWIE
Sama główna bohaterka, podobnie jak i budzący w niej
niespójne uczucia Bishop są dla mnie twardym
orzechem do zgryzienia. Oboje z pewnością wyróżniają się spośród
grona literackich znajomych ciętym językiem i sposobem bycia nie tylko balansującym na granicy dobrego smaku, ale
na pewno w jego przypadku – po prostu ją przekraczając. Rozumiem, albo i
nie do końca rozumiem zawiłość sytuacji, w której oboje się znaleźli, ale
niektóre z ich rozmów i tak były dla mnie delikatną przesadą. Z pewnością więc nie chciałabym ani Madison, ani też
Bishopa w gronie swoich znajomych, co jednak nie oznacza, że nie byłam w stanie
zainteresować się ich losami. Kolejny raz autorka pozostawiła mnie z
mieszanymi, zahaczającymi o kontrowersję
emocjami i już wiem, że zachęcona finałem sięgnę po trzeci, ostatni tom
trylogii, tym razem – jak zapowiada druga część – opowiedziany z perspektywy
dwóch wspomnianych wyżej bohaterów. A to może oznaczać, że w końcu w tym całym
mroku pojawi się szansa na przejaśnienia.
MIŁOŚĆ NIEJEDNO
MA IMIĘ
Jak na romans przystało, są uczucia. A te niejedno mają
imię. Jeśli spodziewacie się romantycznych wyznań
i namiętnych uniesień, nie tędy droga. Wspomniałam już, że książka należy
do tych wywołujących sprzeczne wrażenia i w przypadku miłości (o ile można tak
nazwać pojawiającą się tutaj relację) sprawa wygląda dokładnie tak samo. Co z
kolei nie oznacza, że każda strona razi perwersją
i wyuzdanymi zwrotami. Autorka ma po
prostu zbyt wiele do powiedzenia, by poświęcać całą uwagę takim sprawom.
PODSUMOWANIE
Czy polecam? Fanom
pierwszej części zdecydowanie tak, tym – którzy podobnie jak ja mieli względem
otwierającego trylogię tomu – mieszane uczucia, również. Marionetka nie odbiega poziomem od Srebrnego łabędzia, te same mankamenty, niedopracowane opisy, ale i
kolejny raz oryginalne pomysły. Jeśli liczycie na poprawę jakości treści,
możecie się rozczarować. Ja tymczasem czekam na wielki finał, bo liczę na to,
że jeszcze sporo może się wydarzyć.
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Kobiece.
Rzeczywiście o książce jest bardzo głośno ostatnio. Czy warto przeczytać? Sama muszę się przekonać, najlepiej jak zacznę od pierwszego tomu... ;) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad nią :) ale książką, którą mogę polecić z Wydawnictwa Kobiecego jest na pewno "Był sobie szczeniak Ellie" <3
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce i ani poprzednim tomie ale może się skuszę.
OdpowiedzUsuńNie czytałam pierwszej części serii ;)
OdpowiedzUsuńJa jednak skusiłam się na pierwszą część, po tych wszystkich negatywnych opiniach i jestem w trakcie kończenia tej części. Faktycznie autorka miała fajny pomysł, ale jego wykonanie... toż to masakra. No, ale zaciekawiła mnie i pewnie z chęcią sięgnę po kolejną część. :)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam, oryginalny pomysł wygrywa :)
OdpowiedzUsuńRaczej się nie skuszę na przeczytanie :/ Pozdrawiam ♥
OdpowiedzUsuńwy-stardoll.blogspot.com
No wiesz jakie zdanie mam o pierwszym tomie tej książki, a kiedy napisałaś, że druga część jest na podobnym poziomie... Zdecydowanie nie :D
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu pierwszego tomu wiem, że nie jest to książka dla mnie :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że zdania i opinie na temat książki są podzielone, ale chętnie przekonałabym się co do niej osobiście :) Zaciekawiła mnie, choć nie chcę się też nazbyt nastawiać, coby się później nie rozczarować ;)
OdpowiedzUsuńMuszę sięgnąć po 1 tom :)
OdpowiedzUsuńSięgnę po tę książkę jedynie dla tego, że szybko się ją czyta i minimalnie jestem ciekawa co jeszcze autorka wymyśliła. Pierwszy tom mi się nie podobał niestety i bardzo jestem nim zawiedziona. Aczkolwiek to takie książki, które nie ważne jak złe, chce się kontynuować. Ale nie spieszy mi się do tego, więc myślę że za jakiś czas, albo jak będzie już trzeci tom, jeśli całkiem nie stracę ochoty ;D
OdpowiedzUsuń