„ – Nazywają się Falcon – oznajmia. –
Wyszukują wszystkich z rzadkim DNA i sprowadzają do siebie […] Nie masz pojęcia
przez co musieliśmy przejść.”
Literatura fantastyczna bywa wyzwaniem zarówno dla
pisarza, jak i czytelnika. Bo chociaż skupiona wokół nierealnego świata, musi
utrzymywać poziom wiarygodności. Wystarczy przekroczyć cienką granicę błędu i
cała magiczna otoczka pęka jak mydlana bańka, stąd z niemałą obawą sięgam po
książki zawierające domieszkę nierzeczywistych elementów. Tym razem przyszło mi
się zmierzyć z „Falcon. Na ścieżce kłamstw” Katarzyny Wycisk. Zwracam się więc
teraz do wszystkich wielbicieli paranormal romance – zapraszam na recenzję.
ZARYS FABUŁY
Dla Alex
codzienność ma wymiar samotności. Zamieszkując dom ze schorowaną babcią,
dziewczyna stroni od rozrywek u boku rówieśników. Pewnego dnia staje się jednak
świadkiem wydarzenia, które zmieni jej życie. A wtedy przekona się, że już
nigdy nie będzie takie samo. Zwłaszcza, kiedy przeszłość okaże się kłamstwem,
przyszłość niebezpieczeństwem, a jej serce zacznie mocniej bić w pobliżu
pewnego chłopaka.
Tymczasem po ziemi
stąpają szkoleni przez organizację Falcon zabójcy. Wyzbyci pamięci, uczeni w
spartańskich warunkach, wyzbyci litości i strachu. Maszyny do zabijania. Jak bardzo
niebezpieczne?
POZYTYWNE WEJŚCIE
W NOWY ŚWIAT
Zacznijmy od głównej bohaterki, która przekupiła mnie naturalnym wejściem w
dotąd nieznany jej świat. W książkach fantasy często brakuje mi tej wiarygodności
szoku postaci, którym nagle przychodzi przekonać się o tym, że istnieje coś więcej
aniżeli ich bezpieczna rzeczywistość. Spokojna,
samotna i pracowita Alex walczy ze swoim umysłem przypisując wiele
wątpliwości obrazom wychwyconym przez jej wzrok. Krok po kroku poznaje kolejne granice swojej odwagi i z
bagażem pełnym pytań wkracza w szeregi nowego środowiska. Brawa dla autorki
za to, że zadbała o tak istotne szczegóły, jakże często pomijane, zaś rzutujące
na całą dalszą treść.
NUMER JEDEN, NUMER
TRZY
Książka nie stroni od bohaterów drugoplanowych, dla
odmiany noszących nazwy liczb. Groźni,
potężni, tłoczący w sobie mieszankę paranormalnych mocy i ludzkiego oblicza.
Dominującym elementem ich kreacji jest zaś nuta tajemnicy, która również bardzo przypadła mi do gustu. Przyznam, że
mylnie oceniałam pierwotne relacje łączące główną bohaterkę z jednym z
numerowanych chłopaków (brawa dla Kasi za manipulację moimi przeczuciami) i
jakże przyjemnie byłam zaskoczona, kiedy na scenę wkroczyła inna postać siejąca aurę pozytywnego strachu i wrażenie łaskotania w brzuchu. By nie
zdradzać zbyt wiele szepnę tylko tyle, że w tej historii autorka zawarła zalążek uczucia.
BANALNY POCZĄTEK I…
Bardzo dobry
pomysł przewodni, żywa akcja oraz kreacja środowiska, do której naprawdę trudno
się doczepić. Podziemne kryjówki, bezlitosna organizacja, dziwne sny, niebezpieczne
starcie. Katarzyna Wycisk połączyła przeszłość z teraźniejszością, wplotła w
treść wywołujące sprzeczne uczucia postaci i trudne do podjęcia decyzje. Całość
udekorowała całkowicie akceptowalną
ilością fantastyki, która działa jak najbardziej na korzyść całej historii.
I choć powieść zaczęła się całkiem
banalnie, zakończyła się tak, że
czuję nieodparte pragnienie sięgnięcia po dalszy ciąg.
MINUS WYDANIA
Nie ukrywam, że książce przydałaby się porządna korekta. Są widoczne błędy interpunkcyjne czy niedopatrzenia
związane z brakiem polskich znaków. No cóż… Myślę, że to jednak jedyny
mankament całej powieści. Gdyby tak tylko w ręce przejęło ją porządne wydawnictwo,
moglibyśmy mieć konkretną historię naszej rodzimej autorki, mającą niemałą
możliwość zadowolić fanów Jennifer L. Armentrout czy Amy A. Bartol.
PODSUMOWANIE
Życzyłabym sobie,
by kontynuacja szybko trafiła w moje ręce. Chciałabym, by ta treść uderzyła w
jak najszersze grono wielbicieli powieści spod gatunku paranormal romance.
Autorka ma potencjał, jej pomysł – ogromną szansę. Nie spodziewałam się tak
intrygujących wrażeń, zwłaszcza w drugiej połowie. Jak najbardziej polecam.
moja ocena: 7/10
wydawnictwo:
Ridero
ilość stron: 303
rok wydania: 2017
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję Autorce.
Paranormal romance to kompletnie nie moje klimaty. Parę lat temu pewnie sięgnęłabym po tę książkę bez namawiania, ale zbrzydły mi już.
OdpowiedzUsuńJa dawkuję sobie takie książki w odpowiednich odstępach czasu, żeby nic mi się nie przejadło. Chociaż w chwili obecnej muszę przyznać, że mam trochę powyżej uszu literatury erotycznej.
UsuńPowieść zupełnie nie w moim guście, a za korektę to ktoś powinien dostać po głowie.
OdpowiedzUsuńOkazało się, że korekty nie było. Autorka wydała książkę na własną rękę nie mając szansy na to, by ktoś dogłębnie przejrzał wpierw jej treść. A szkoda, bo historia jest naprawdę bardzo dobra.
UsuńSłyszałam o tej książce, ale jakoś nie przyciągnęła mojej uwagi. Może kiedyś, jeśli trafi się okazja? :)
OdpowiedzUsuńFanie by było, bo książka jest naprawdę bardzo dobra :)
UsuńSwego czasu paranormal romance mnie przyciągało. W tym przypadku podoba mi się fakt, że autorka zadbała o wiarygodne reakcje bohaterki, ten szok, którego i mi często brakuje nie tylko w fantasy. Szkoda tylko tego wydania, moze druga część przejdzie już prawdziwa korektę.
OdpowiedzUsuńAutorka wydała książkę na własną rękę. Szkoda, że nie przejęło jej żadne wydawnictwo, bo wtedy sprawa wyglądałaby zupełnie inaczej. Może kiedyś książka będzie miała okazję trafić do szerszego grona czytelników. Życzę jej tego :)
UsuńOkładka przyciąga wzrok ;)
OdpowiedzUsuńfantastyka to nie moja bajka raczej :)
OdpowiedzUsuńŚrednio przepadam za fantastyką :)
OdpowiedzUsuń; Wśród ludzi, jest się także samotnym ; - Mały Książe
OdpowiedzUsuńKatarzyna Joanna Wycisk ; ; Falcon - na ścieżce kłamstw ; wydawnictwa Ridero. Jest to powieść pomieszana pomiędzy gatunkiem literatury młodzieżowej, fantasty a romansem , z nitkami dramatu. Opowiada o Alex Hunter, dziewczynie która w latach swego dzieciństwa traci rodziców poprzez brutalne morderstwo. Żyjąca u boku babci, nie wyróżnia się niczym od innych rówieśnic. Pracująca w kawiarni, pewnego dnia wracając z pracy spostrzega mężczyznę o płonących dłoniach, który tym samym podpala sześć osób. Poniewczasie dziewczyna spotyka chłopaka w kawiarni gdzie będąc w szoku na jego widok, opuszcza całe zamówienie. Kiedy ten wraca kolejnego dnia, dostrzega medalik o dziwnych symbolach - wychodzi. Zostaje namówiona na imprezę, gdzie pojawia się w raz z przyjaciółką, ta się upija i staje się przysłowiową kulą u nogi. Kiedy odwozi dziewczynę do domu, niezidentyfikowany samochód, doprowadza do wypadku w którym ginie przyjaciółka Alex. Tym samym nie znani mężczyźni próbują od niej wyciągnąć informacje o kimś, o kim dziewczyna nie ma pojęcia. Pojawia się chłopak z kawiarni na motorze który ratuje dziewczynę. Kiedy zawozi ją do schronu - okazuje się że jest uciekinierem jak nie liczne osoby w nim znajdujące się. Jeden - bo tak ma na imię, wcześniej jako dziecko trafił do Falconu, Organizacji gdzie z dzieci przemieniali w żołnierzy, za pomocą laboratoryjnego leczenia, pozbawiali ich wszelkich ludzkich uczuć, emocji, impulsów. Żołnierze Ci byli szkoleni na twardych, nie złomnych, silnych mężczyzn, odpornych na stres i pracę w ciężkich warunkach. Byli stworzeni jako maszyny do zabijania. Kiedy nie licznym udało się uciec, chronili siebie a tym samym zabijali przeciwników. Alex poznaję Dwa, Trzy z którym od początku ma trudne stosunki, oraz pozostałą część załogi. Dowiaduje się tym samym że przez lata dla jej dobra była okłamywana, rodzice którzy zostali zamordowani - nie byli jej biologicznymi rodzicami. Kiedy poznaje matkę Monic i brata Adama, Jeden przez resztę rodziny zostaje pojmany i w krótce trafia z powrotem do Falconu. Ekipa Alex postanawia odbić Jednego. Jak kończy się ta powieść? Czy uda się uratować Jednego? Dlaczego zamiast imion, posiadają liczby? Czy Alex zdobędzie serce Trzeciego? Tego i wiele więcej dowiecie się po przeczytaniu książki. Bardzo podobała mi się fabuła która sprawiła że trafiłam w świat fikcji, w której wszystkie formy są dozwolone. Bo czyż to nie pięknie, posiadać wyobraźń? Serdecznie polecam. Renata Mielczarek.
https://www.facebook.com/renia123mala/?ref=bookmarks
https://renatamielczarek.blogspot.com/2019/02/falcon-na-sciezce-kamstw.html