czwartek, 19 kwietnia 2018

"Egomaniac" - Vi Keeland.
Intruz na etacie, czyli od wpadki do uczucia.


„Najlepsze chwile naszego życia rodzą się ze złych pomysłów.”

Wydane dotychczas w Polsce powieści Vi Keeland nie okazały się dla mnie niczym odkrywczym. Pikantne romanse z wiodącymi prym sportowcami na czele, owszem, spełniły swoją rolę – ale też szybko zdążyłam o nich zapomnieć. Po „Egomaniaca” sięgnęłam wiedziona okładką. Dopiero potem zdążyłam skojarzyć nazwisko autorki i pomyślałam, że intrygującym doświadczeniem będzie przekonać się o tym, w jakim kierunku zmierza jej twórczość. Moja ciekawość została już zaspokojona, więc nie pozostaje mi nic innego, aniżeli zaprosić Was na recenzję.

ZARYS FABUŁY
Chyba nikt z nas nie byłby zadowolony zastając we własnym biurze obcą lokatorkę. Właśnie to spotyka Drewa Jagger’a – szanowanego prawnika, który mało tego zostaje potraktowany przez kobietę jak intruz, włamywacz, na którego należy nasłać policję. Okazuje się, że Emerie Rose, psycholog i terapeutka przechodzących kryzys małżeństw, została oszukana. Straciła niemałe pieniądze decydując się na wynajem lokum, które tak naprawdę jest przecież zajęte. Wtedy też Drew wychodzi naprzeciw z kuszącą propozycją – w zamian za pomoc w pracy, pozwoli korzystać jej z własnego biura.

Czy woda i ogień będą potrafili dzielić wspólną przestrzeń? A może niefortunne zdarzenie, którego padli ofiarą, okaże się dla nich strzałem w dziesiątkę?

DWA ŻYWIOŁY W SŁOWNEJ BITWIE
Trafiła kosa na kamień. Pewny siebie adwokat w końcu spotyka kobietę, która najwyraźniej potrafi postawić go do pionu. Egoistyczny i wyrachowany facet vs nieco naiwna, ślepo wierząca w miłość romantyczka. Specjalista od rozwodów kontra terapeutka, która zwaśnionym małżonkom pomaga otworzyć nowe drogi komunikacji. Co z tego wynika? Intrygujące starcie. Na ringu zwanym książką nie ma jednak fizycznej wymiany ciosów, a bitwa na słowa. I nie ma też przegranych i wygranych - jest za to spektakl uczuć, któremu naprawdę miło się przygląda.

DIALOGI, JAKO NAJWIĘKSZY ATUT POWIEŚCI
Dzięki naprzemiennej narracji pierwszoosobowej poznajemy Drew, który tak naprawdę szybko okazuje się być facetem o wielkim sercu. Sam fakt zlitowania się nad Emerie świadczy o tym, że to nie ten typ, który po przebytej drodze pełnej trudnych doświadczeń zapomniał o uczuciach. Daleko mu do bad boya, chociaż ma swoje grzeszki, które w obliczu głównej bohaterki nabierają korzystnego dla fabuły wydźwięku i kolorują akcję. Jeśli liczycie na to, że Emerie okaże się szarą myszką, jesteście w błędzie. To odważna kobieta, optymistka, ale i romantyczka, która miewa swoje wpadki. Zarówno on, jak i ona z pewnością należą do tych, którzy zawsze wiedzą co powiedzieć. W efekcie książka może poszczycić się chwytliwymi dialogami, według mnie stanowiącymi największy atut tej powieści. Tego w poprzednich lekturach Vi Keeland nie odnalazłam.


EGOMANIAC vs POPRZEDNIE KSIĄŻKI AUTORKI
„Egomaniac „ to historia pisana lekkim piórem. Nie brak tutaj humoru powracającego zawsze wtedy, kiedy Emerie i Drew przebywają razem w jednym pomieszczeniu. Druga połowa jest zdecydowanie bardziej poruszająca, choć to oczywiście nie jest książka, która niesie ze sobą jakiś głębszy przekaz. Jest pikanteria, są zwierzenia, chowane w rękawie asy i nienarzucające się, choć wiarygodne tło związane z życiem zawodowym głównych postaci. Dla mnie wystarczająca mieszanka, bym mogła uznać Egomaniaca za najlepszą spośród wydanych dotychczas w Polsce książek autorki. Może nie wybitnie oryginalną i ostatecznie przewidywalną, choć utrzymaną na takim poziomie, że polecę ją wielbicielkom „szybko-czytających się” i cisnących uśmiech na usta romansów.

wydawnictwo: Kobiece
kategoria: romans
ilość stron: 391
data wydania: marzec 2018


Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Kobiecemu.

14 komentarzy:

  1. Myślę,że jako lektura wakacyjna idealnie się sprawdzi.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie z kolei bardziej ciągnie do wszystkich innych powieści tej autorki, oprócz "Egomaniaca". Sięgnę może po serię MMA, a jeśli nie przypadnie mi do gustu, to wtedy pójdę za Twoim głosem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne :) Może akurat Tobie cykl ze sportowcami przypadnie do gustu. Według mnie seria MMA nie była zła, ale mimo wszystko - zbyt tandetna, bym mogła zapamiętać ją na dłużej i się nad nią zachwycać.

      Usuń
  3. Przemawia do mnie to, że książka napisana jest lekkim piórem no i te dialogi. ;) Jeszcze nie miałam okazji poznać twórczości autorki, więc chętnie to zmienię. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli miałabym Ci polecić którąś książkę autorki, to byłaby to właśnie ta :) Może nic w niej odkrywczego, ale fajnie się czyta.

      Usuń
  4. Odstraszają mnie okładki tego typu a szkoda, bo myślę, że książka może mnie zainteresować. Bez Twojej recenzji pewnie nie zwróciłabym na nią uwagi w księgarni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem :) Po prostu wolisz coś innego. A co do książki - może nie jest odkrywcza, ale czyta się ją szybko i przyjemnie, głównie ze względu na ciekawe i zabawne dialogi.

      Usuń
  5. Chwilowo mam dosyć książek tego typu. Ostatnio czytałam tylko takie historie i aż mi one już uszami wychodzą :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale Cię rozumiem :) Też tak czasami mam. Trzeba odpocząć.

      Usuń
  6. Ciekawie zapowiadający się początek, całość sądząc po Twojej recenzji bardzo dobra. Nie znam tej autorki, ale chętnie to zmienię

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autorka ma wiele książek. Poprzednie zrobiły na mnie przeciętne wrażenie. Ta jest moim zdaniem lepsza.

      Usuń
  7. Bardzo lubię książki Keeland, bo zawsze dobrze się bawię czytając je. Jak mam gdzieś w pobliżu jej książkę, to zawsze zostawiam sobie na czas, w którym będę chciała sięgnąć po coś pewnego. Oczywiście Egomaniaca przeczytam, ale właśnie zostawiam go na "lepszy czas" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli poprzednie przypadły Ci do gustu, ta tym bardziej ma u Ciebie wielkie szanse. Dla mnie chyba chyba najlepsza z wszystkich :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...