„Są jednak sprawy, których nie można zmienić
bez względu na to, jak często będzie się o nich mówić.”
Wystarczy kilka chwil, by człowiek zebrał wspomnienia niepozwalające
mu normalnie funkcjonować. Wystarczą sekundy, by stracić coś, czego nie można
już odzyskać. I byłoby bardzo niesprawiedliwe to, że ludzie muszą dźwigać
ciężkie bagaże doświadczeń przez całe życie, więc na przekór losowi powstało
zbawienie. Miłość - szalupa ratunkowa, dzięki której tonący mogą znowu
bezpiecznie powrócić na brzeg, łatka, którą można przyszyć na istniejące
defekty. Właśnie o miłości, o bolesnych wspomnieniach, o poszukiwaniu szczęścia
i pokonywaniu własnych lęków jest książka „Kiedy pada deszcz” autorstwa Lisy De
Jong. Poznajcie zatem namiastkę historii Kate.
Dla Kate Alexander
życie normalnej nastolatki skończyło się w pewien piątkowy wieczór, kiedy na
dworze niewinnie padał sobie deszcz. Pozbawiona szczęścia, bezbronna i zraniona
stanęła w obliczu tragedii, która na długi czas odcisnęła w jej pamięci wyraźny
ślad.
Teraz wyobcowana,
przestraszona i stłumiona odnajduje spokój wyłącznie u boku Beau, przyjaciela,
któremu nie potrafi opowiedzieć o tym, co jakiś czas temu tak bardzo ją
zmieniło. Kiedy więc wyjeżdża jedyna osoba, której potrafi zaufać, Kate czuje,
że wali się jej świat. I wtedy spotyka kogoś, kto niespodziewanie zaczyna
zajmować w jej sercu istotne miejsce. Asher Hunt, chłopak o pięknych oczach,
szybko zauważa jak bardzo jest skrzywdzona. Próbując uleczyć każdą z jej ran,
wydaje się sam dźwigać piętno historii, od której ucieka. Lecz kiedy zaczyna
rodzić się coś, co może przetrwać nawet burzę, życie kolejny raz postanawia
pokazać swoje wrogie oblicze. A Kate już wie, jak nikt inny, że jedna chwila
może zmienić wszystko.
Stawiający ostrożne kroki, uczciwi, napiętnowani – tacy
właśnie są bohaterowie powieści, których nie tylko polubiłam, ale wręcz
pokochałam. Cierpliwy Beau, wrażliwa i
nieufna Kate oraz skrywający tajemnicę, pewny siebie Asher, któremu jednak
daleko do egoistycznego buntownika. Wyraziści, wielobarwni, przekonujący.
Przeżywałam każdą sekundę ich radości i cierpienia, a „Kiedy pada deszcz” potrafi wycisnąć wiele łez.
Streszczenie książki, nawet to, które przedstawiłam w
recenzji brzmi błaho i banalnie. Z taką myślą rozpoczęłam też moją przygodę z
tą historią, nastawiając się na szablonowy scenariusz zwyczajnej powieści New
Adult. W jakże wielkim byłam błędzie, a przekonałam się o tym dopiero wtedy,
kiedy nie było już odwrotu, kiedy fabuła wessała mnie do środka skazując na
emocje chwilami silniejsze ode mnie.
Autorka
przedstawiła tutaj młodych ludzi próbujących odnaleźć własne ścieżki,
szukających radości i spełnienia. W ich codzienność zesłała jednak wiele prób,
takich, którym jakże daleko do banału. Trudne do określenia relacje,
nieśmiałość, niesprawiedliwość i męczące wspomnienia. Rany, które można
wyleczyć, ale i te, dla których lekarstwa już nie ma. Na przemian uśmiechałam się, napawałam nadzieją, czułam jak czerwienią
się moje policzki, ale też jak wilgotnieją mokre od łez. A uwierzcie – nad
książkowymi historiami nieczęsto zdarza mi się płakać.
Poruszające
dialogi, pełnokrwiste postaci i targający duszę bieg wydarzeń. Tutaj trudno
przewidzieć co nastąpi potem, a ci, którzy czegoś się domyślają – jakże mocno
się zdziwią. Plastyczny język, zrównoważona długość opisów i
pierwszoosobowa narracja, dzięki której wsiąkamy do tej historii jeszcze
głębiej. Nie potrafię opisać tego co czuję po odłożeniu książki na bok. I sama
nie wiem, czy cieszę się, że ją poznałam, czy nie – bo jestem na wakacjach i
czuję, że przez najbliższe dni nie będę w stanie skupić się na czymkolwiek
innym.
Cudowna,
wzruszająca, obowiązkowa dla wszystkich wielbicieli nurtu New Adult, ale też
fanów romansów i powieści obyczajowych. Tę książkę powinien przeczytać każdy,
ale przygotujcie sobie paczkę chusteczek i nastawcie się na to, że ta historia
pozostanie z Wami przez długi czas.
moja ocena: 5+/6
wydawnictwo: Filia
ilość stron: 424
data wydania:
czerwiec 2016
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję księgarni BookMaster.
Lubię takie książki, kiedy sceptycznie do nich podchodzę twierdząc, że wiem jak potoczy się sytuacja. Będzie szablonowa i schematyczna, a tu... książka mnie zaskakuje! Dopisuję tytuł do listy książek ;)
OdpowiedzUsuńChętnie po nią sięgnę, ale poczekam na bardziej "płaczliwy" nastrój. :D Teraz najchętniej przeczytałabym jakiś dobry kryminał. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
Czytając twoją recenzję, nie wiem czemu, ale cały czas miała wrażenie jakbym czytała o "Promyczku", może jak będę, mieć okazję przeczytać książkę to po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;D
czytaniewekrwii.blogspot.com
Książka rozreklamowana w sieci. Zazwyczaj sceptycznie podchodzę do takich, bo wiele razy się już zawiodłam. Po Twojej recenzji jednak nabrałam ochoty na książkę i postaram się ją jak najszybciej przeczytać :) Zapraszam do mnie. Dzisiaj nowa recenzja ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
nalogowy-ksiazkoholik.blogspot.com
Jestem zdecydowanie na tak, ponieważ książka bardzo w moich klimatach :)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza, że ja uwielbiam New Adult!
Czuję, że mimo iż jest to z pewnością ciekawa pozycja, niewiele wniesie do mojego łebka nowości.
OdpowiedzUsuń