„Ciemność łaknie światła, światłość
ciemności.”
Duchy, zjawy, bijące dzwony, podziemne tunele i strach.
Jak wiele jest w stanie wytrzymać nasza wyobraźnia? Każdy z nas ma swoje własne
lęki. Kiedy nadchodzi noc i zostajemy sami, często przekonani, że zjawiska
paranormalne to tylko wytwór fantazji, zaczynamy nerwowo się rozglądać. Dlaczego?
Bo pomimo przekonaniom, w umyśle zawsze tkwi jakiś element niepokoju, który dopuszcza
do siebie istnienie czegoś, czego nie da się wytłumaczyć w racjonalny sposób.
Co powiecie na książkę, której akcja rozgrywana jest w szpitalu psychiatrycznym?
Czy horror z młodą pracownicą takiego miejsca na czele mógłby Was
zainteresować? Czy chcecie zobaczyć, jak wygląda szaleństwo? Zatem zapraszam do zapoznania się z powieścią autorstwa
Susan Vaught.
Młodziutka Forest
pracuje na oddziale szpitala psychiatrycznego. Zmotywowana i od zawsze
próbująca jakoś radzić sobie w życiu, nie ma pojęcia, jak wiele tajemnic skrywa
położone na odludziu miejsce jej zatrudnienia. Pewnego dnia, kolejny raz
wysłuchując dziwnych opowieści jednej z pacjentek, dowiaduje się o krążących
legendach zapowiadających niewyjaśnione bicie dzwonów na wieży. Raczej
sceptycznie nastawiona do zagadkowych słów kobiety, która przez cały czas
rozmawia z trzymanym w dłoni zdjęciem, przeżywa szok, kiedy okazje się, że
osoba z fotografii nagle się porusza. Forest nie ma jednak pojęcia o tym, że
dopiero czeka ją wyzwanie, od którego tak łatwo nie ucieknie. W podziemnych
tunelach szpitala zostają znalezione zwłoki, a na drodze dziewczyny staje
tajemniczy mężczyzna w ogrodniczkach. Za rogiem czai się niebezpieczeństwo
mogące zabrać ją ze sobą oraz Dariusz i Levi, u boku których stawi czoła największym
mrokom niewielkiego miasteczka Never.
Główna bohaterka, Forest Anderson, to osiemnastoletnia
dziewczyna mająca niewielkie pojęcie o swoich prawdziwych korzeniach. Porzucona
z nabazgranym na koszulce imieniem, trafiła do rodziny zastępczej i szybko
nauczyła się stawiać czoła przeciwnościom. Pracując pośród ludzi z problemami
psychicznymi planuje dla siebie lepszą przyszłość. Chce zarobić na studia i uciec
daleko stąd. Jednak chwilowo życie ma dla niej przygotowany nieco inny
scenariusz. Pragnie pokazać jej, że szaleństwo pacjentów tkwi nie tylko w ich
głowach. Ono panoszy się wokół, mogąc omamić także i ją.
Tymczasem w akcję wkradają się także dwaj inni
bohaterowie. Mniej warty uwagi Darek oraz królujący na pierwszym planie Levi.
Tajemniczy chłopak, będący niejako bramą przeprowadzającą ludzkie dusze na
tamten świat, błąka się pośród mroku ciemności i zmierza w kierunku nadziei
otrzymując drugą szansę, którą powinien wykorzystać. Właśnie on uświadamia
Forest to, że nie jest zwyczajną dziewczyną, a w jej wnętrzu tkwi potężna moc.
Pomiędzy bohaterami rodzi się więź, która pomoże im stanąć w walce z
najokrutniejszym złem.
„-Nie igraj z tym, nad czym nie możesz
panować – ostrzegła Leviego. – Próbujesz ugryźć więcej, niż jesteś w stanie
przełknąć.”
Szpital psychiatryczny zawsze budzi niepokojące
skojarzenia. Horror, którego akcja jest tam rozgrywana, już od samego początku
intryguje i szykuje czytelnika na wiele szokujących przeżyć. Pacjenci takiego
miejsca to ludzie mający problemy z własnym umysłem. Ich wyobraźnia podsuwa im
obrazy nierealne, które z pozoru z rzeczywistością mają niewiele wspólnego. „Szaleństwo”
udowadnia jednak, że czasami bywa inaczej. Bo właśnie ci, którzy mają pomagać chorym
przekonują się na własne skórze, że świat bywa tajemniczy, a to, co wydaje się
wymyślone i odległe, może czaić się w pobliżu.
Podziemne tunele, zjawy, wywołujące niepokój dzwony,
wycie psów, zagadkowy Madoc i strzygonie. Susan Vaught przygotowała czytelnikowi
intensywną we wrażenia, literacką podróż. Natłok następujących po sobie
wydarzeń nie zawsze jednak bywa dobrym pomysłem. Czy tym razem okazało się to
korzystne? „Szaleństwo” to powieść oryginalna, z pewnością wykraczająca poza
granice utartych schematów. Jest tutaj mieszanka paranormalnych zjawisk i
dziwnych postaci i jest nieprzewidywalny bieg całej akcji, do samego końca zmierzający
w zaszyfrowanym kierunku. Niestety spora ilość wątków i bohaterów sprawia, że
fabuła nieco się rozsypuje - czasami przytłaczając, momentami zaś sprawiając wrażenie
nieco wybrakowanej. Dreszcz emocji, który przebiega przez ciało odbiorcy
książki, chwilami przeradza się w irytację z powodu przesadzonej, a co za tym
idzie mało wiarygodnej ilości elementów fantasy. Potrzeba więc wytrwałości, by znaleźć w tej
lekturze coś wartościowego, ale to coś niewątpliwie można tutaj znaleźć. Jest
aura niepewności i lęku, są tajemnicze zjawiska i ten klimat miejsca, w którym
nikt z nas nie chciałby się znaleźć. Czytelnik z czasem sam zaczyna odczuwać
chaos i mętlik. W sumie przecież nie bez przyczyny powieść nosi tytuł „Szaleństwo”.
Może właśnie o to autorce chodziło, by wprowadzić zamęt, niepewność i dezorientację
w głowie czytelnika, który decyduje się przekroczyć progi mrocznego szpitala.
„- Pożerają cię – szepnęła ze smutną miną.
I wtedy umarłam.”
Bohaterowie książki, raczej niewyróżniający się wyjątkowo
wyrazistą kreacją, niosą swoją własną historię – często niebanalną, zagmatwaną i
dającą szansę na odkrycie czegoś nowego. W efekcie powieść okazuje się mieszanką
różnych życiorysów udowadniając to, że wyobraźnia autorki nie zna granic i właśnie
tym Susan Vaught pragnie się podzielić. Nie mogłabym powiedzieć, że „Szaleństwo”
to nieudana powieść. Jest specyficzna – wymagająca czasu i poznania, skupienia
i cierpliwości. Pytanie tylko, czy tego oczekujecie od książek?
Tę książkę polecę wielbicielom mrocznych klimatów, młodzieży
która u boku nastoletnich bohaterów pragnie wejść w zagmatwany świat zabierający
w prawdziwą jazdę bez trzymanki. Macie ochotę na coś oryginalnego,
udekorowanego ogromną ilością dziwnych zjawisk? Nie boicie się odczuć szaleństwa na własnej skórze? Jeżeli
pomimo wspomnianych przeze mnie uchybień chcecie stawić czoła własnemu
strachowi, przed Wami coś, czego możecie zakosztować. Autorka miała niewątpliwie
bardzo dobry pomysł. Mi zabrakło tylko jego dopracowania, a jednak mimo to nie
żałuję czasu poświęconego temu tytułowi. Pozostawiam Was z decyzją. Macie nad
czym pomyśleć.
moja ocena: 4-/6
wydawnictwo: YA!
ilość stron: 368
data wydania: luty
2016
gatunek: horror dla młodzieży
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję
wydawnictwu YA!
Nigdy nie lubiłam powieści z dreszczykiem, o horrorach nie mówiąc, więc raczej się nie skuszę :). Ale na pewno znajdą się osoby, którym się spodoba :)
OdpowiedzUsuńOooo moje klimaty :) im bardziej mrocznie i tajemniczo tym lepiej, jak tylko zobaczylam haslo "szpital psychiatryczny" wiedziałam, że to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNie dla mnie ta powieść, ale laleczka voo-doo zrobiła na mnie wrażenie
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że po cichu liczyłam, że książka będzie zbierać nieco bardziej entuzjastyczne opinie. A z tego co widzę, to dobra, ale nie powalająca powieść dla młodzieży. Trochę szkoda.
OdpowiedzUsuńLaleczka jest przerażająca. A fabuła wydaje się być ciekawa. Uwielbiam horrory, na ekranie. Dlatego, z chęcią sprawdzę, jak strach narodzony w książce wpłynie na moją wyobraźnię.
OdpowiedzUsuńNo to widzę, że nawet ci się podobała. To prawda bohaterowie, są dość specyficzni. Ja właśnie bardzo polubiłam Leviego. W ogóle nie czytałam żadnej książki z taką tematyką, więc mi się podobała. Trochę dreszczyku emocji. :D
OdpowiedzUsuńStraszna była ta babcia z siekierą i tym odciętą głową grrr...
Po takiej recenzji, mam ochotę przeczytać ją jeszcze raz. :D
Już widząc zdjęcie z lalka wiedziałam, ze to nie bedzie dla mnie ;D
OdpowiedzUsuńTo chyba książka nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńNie lubię się bać, więc nie czytam horrorów, ale może akurat po ten sięgnę. Szpital psychiatryczny? czemu nie?
OdpowiedzUsuńściskam :*
Latające książki
Oooo takie klimaty lubie *.*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, mam zamiar napisać niedługo o jakimś kryminale :*
Brzmi bardzo kusząco
OdpowiedzUsuńKsiażka nie dla mnie, znając mnie po lekturze bałabym się zostać sama w mieszkaniu :)
OdpowiedzUsuńuuuu to coś dla mnie :) jestem dziwna uwielbiam czytać i oglądać takie filmy, ale jak wychodzę z domu to oglądam się za siebie :)
OdpowiedzUsuńOceniłam ją podobnie. Niestety, autorkę odrobinę poniosło i zboczyła z właściwej drogi. Szkoda, bo historia miała potencjał.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
li_lia
http://swiatwedluglilii.pl/
Szkoda, że taka duża ilość wątków i bohaterów, ale w sumie powieści ze szpitalem psychiatrycznym w tle zawsze lubiłam, więc może jednak się skuszę.
OdpowiedzUsuńKiedyś, może przy okazji, przeczytam ;) Chcę sobie wyrobić swoją własną opinię ;)
OdpowiedzUsuń