„Spojrzałam na siebie. Całą. Inni ludzie
tylko rozdrabniali mnie na kawałki. Temu dałam na spodeczku, temu na łyżeczce,
tej w miseczce, a sobie łepek ukręciłam… Ukręciłam! A mimo to nie umiałam żyć
bez nich wszystkich. Jeszcze nie. Wciąż nie.”
Kształtuje nas przeszłość, środowisko i ludzie. Buduje
kontakt z człowiekiem i samotność. Wybory, decyzje, refleksje szalejące w
głowie, gdy czekamy zbyt długo na rozstaju dróg. Nikt nie powiedział nam, że
życie będzie łatwe. Że pragnąc szczęścia nieraz poczujemy rozczarowanie i ból.
Zawiłą ścieżką wędruje także Magda, bohaterka książki „Odcienie czerwieni”.
Kierowana złudnymi drogowskazami, zbiera kamienie grzechu wkraczając w coraz
mroczniejszą rzeczywistość i dźwigając coraz cięższy bagaż. Jak ukształtowały
ją doświadczenia i kim teraz jest? Zapraszam do zapoznania się z moją recenzją
odważnej i zarazem docierającej daleko w głąb umysłu książki autorstwa Marty
Motyl.
Studiując sztukę,
momentami wrażliwa i łaknąca uczucia Magda stąpa po kruchym lodzie. Smakując
sponsoringu, pragnie mocnych doznań, stąd nie waha się o nie zawalczyć
spędzając upojne we wrażenia chwile u boku przygodnie poznanych mężczyzn i
kobiet. Dziewczyna, odkrywając swoją naturę wie, że jest w stanie zdobyć to, po
co wielu innych bało by się sięgnąć. A jednak kontrowersyjne i nieskromne
doświadczenia niewidzialnie ją okaleczają, przez co w jej dłoni nieraz pojawia
się żyletka. Toksyczny związek i samotność przeżywana w niemałym gronie
towarzyszy. Jak to się stało, że Magda znalazła się właśnie w takim miejscu? Co
do tego doprowadziło? W odważnej i nieskrywającej tajemnic opowieści kobieta
zwierza się z najbardziej intymnych myśli swojego życia.
Magda to biseksualistka mająca tendencje do pakowania się
w nieprzyzwoite sytuacje. Brak zahamowań i poszukiwanie ponadprzeciętnych
bodźców muszą być jednak wynikiem jakichś przeżyć. Nic więc dziwnego, że
przyczyniła się do tego przeszłość dziewczyny z pijanym ojcem na czele, bo
między innymi to wyzbyło ją złudzeń dotyczących piękna niekrzywdzącego i
bezpiecznego świata. Odejście od Kościoła, pierwsze fascynujące i coraz
bardziej odważne przygody. W końcu szalejące pożądanie skupione wyłącznie na
sferze fizycznej i niestety nie zawsze przynoszące satysfakcję. Magda pozornie nie
szuka miłości, przynajmniej nie na stałe, chociaż w jej życiu pojawia się ktoś,
kogo zaczyna kochać. Czy jednak tacy ludzie jak ona, mają szansę na cudowne
szczęście?
„Odcienie czerwieni” to książka niewepchnięta w typową
formę pamiętnika, a jednak niewątpliwie przypominająca zbiór intymnych
zwierzeń. Pierwszoosobowa narracja skupiona na opisie wydarzeń, ale i
wewnętrznych batalii, okazuje się niekolorowaną historią, w której Magda
przedstawia własne słabości, nadzieje, bezwstydność, ale i słabość. Bohaterka
jest niewątpliwie osobą oryginalną i
kontrowersyjną, taką, którą na pierwszy rzut oka oznaczylibyśmy
niepochlebnym epitetem. Bo z różnymi mężczyznami, bo z kobietami, bo za
pieniądze, bo po zwierzęcemu… A jednak pod tą całą płachtą bezpruderyjności
kryje się wrażliwa osoba, która gubi się w poszukiwaniach szczęścia i przegrywa
walkę o zdrową przyszłość, lokując swoje serce tam, gdzie nie powinno go być. I
tym samym, niejednokrotnie je rani. Pragnąc komuś zaufać, zaczyna kochać, a
więc uświadamia nam to, że tak naprawdę jest po prostu kobietą, tyle że
obierającą nieco inny sposób na życie.
Marta Motyl wykreowała niebanalną historię, która jest
nie tylko opowieścią o losach młodej studentki. To przede wszystkim obraz ludzkiego
umysłu, jego barier, pokonywanych granic, potrzeb, lęków i tworzenia wizerunku
skrzywionej rzeczywistości. Pojawiają się tutaj momenty, które trudno
zaakceptować, w szczególności na początku, kiedy bohaterka wydaje nam się
wypaczoną i zdemoralizowaną dziewczyną. Aczkolwiek chociaż nie wyczuwamy
usilnej próby wytłumaczenia i usprawiedliwienia jej zachowania, z czasem coraz
bardziej zaczynamy rozumieć jej światopogląd. Niełatwe zadanie miała autorka, a
jednak z pewnością jemu sprostała. Stworzyła bohaterkę, którą trudno pokochać,
a pomimo tego można do niej przywyknąć. Książka
szokuje, bulwersuje, ale i pozostawia po sobie wrażenie. Chcecie zakosztować
odwagi Magdy i zobaczyć, dlaczego jej serce krwawi?
Język powieści jest plastyczny, prosty i nowoczesny.
Podobnie jak i dialogi, które poprzez tę zwyczajność nabierają wiarygodności. „Odcienie
czerwieni” okazują się mieszanką refleksji, a jednak nie chodzi tutaj o
kwieciste myśli, którymi warto kierować się w życiu. Niby podążająca jednym
torem, po głębszej analizie – pełna sprzeczności publikacja to dobry pomysł dla
wielbicieli kontrowersyjnych postaci, które nie obawiają się przedstawiać
swojego grzesznego oblicza. Żeby nie
mieć fałszywych wyobrażeń, książka absolutnie nie jest erotykiem czy opowieścią
o romantycznej miłości, chociaż jest tutaj i seks i uczucie. Zadziwiające,
prawda? Pomimo tego, że nie do końca jest to typ historii za którym przepadam,
a zachowanie bohaterki raczej nie zyskało mojej stuprocentowej sympatii, książka okazała się dla mnie
interesującym doświadczeniem. Szukacie oryginalności, niemoralnych scen i
skomplikowanych myśli? Właśnie to znaleźliście.
moja ocena: 4/6
wydawnictwo: Edipresse Książki
ilość stron: 271
data wydania: marzec
2016
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu
Edipresse Książki.
Ciekawy temat na książkę. Raczej nieczęsto mam okazję czytać o zjawisku, jakim jest sponsoring. Będę miała ten tytuł na uwadze.
OdpowiedzUsuńSponsoring jest tutaj jednym z epizodów, ale nie wątkiem przewodnim. Otóż główna bohaterka smakuje w swoim życiu wielu rzeczy :)
UsuńMam mieszane uczucia. Wydaje mi się, że przydałoby się po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńPozycja ta zdobywa pozytywne noty u recenzentów. Mam na nią ochotę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ^^
Mogłabym przeczytać z ciekawości:)
OdpowiedzUsuńOpis brzmi zachęcająco, ale jako osoba biseksualna muszę się oburzyć temu, jak autorka powiela stereotyp bi-puszczalskiego/ej. Biseksualiści nie sypiają z kim popadnie, nie patrzą tylko, kogo by tu zaliczyć. Jesteśmy normalnymi ludźmi - autorka mogła wziąć to pod uwagę :)
OdpowiedzUsuńRozumiem Twoje oburzenie :) Dla mnie to była pierwsza książka z biseksualną bohaterką na czele i odebrałam to odrobinę inaczej. Mam wrażenie, że "puszczalstwo" bohaterki nie wynika z faktu bycia biseksualną, ale z jej osobowości. Przecież nie każdy mężczyzna hetero jest uzależniony od BDSM (jak Grey), nie każdy dziwak i odludek okazuje się tak naprawdę pięknym łabędziem (jak Archer w powieści "Bez słów") czy nie każda biseksualistka jest puszczalska (jak Magda :) ). I tyle :)
UsuńMiejmy nadzieję, że inni czytelnicy też to tak odbiorą :)
UsuńO biseksualistce nie czytałam. A okładka niesamowita!
OdpowiedzUsuńChyba sięgnę. Na pewno.
OdpowiedzUsuńhttp://pocomiwiecejx3.blogspot.com/