„Uśmiechnął się przy tym tak, że potłuczone
szkło wypełniające moją pierś w jednej chwili ułożyło się na powrót w serce.”
Czy wierzycie w istnienie klątw, które górując nad jakimś
miejscem pełnią kontrolę nad ludzkim szczęściem? A może takowe są jedynie
wytworem wyobraźni, rodzącym się w umyśle elementem rzucającym mroczny cień na
całe życie? Co byście zrobili, gdyby nie można Wam było kochać, bo miłość doprowadziłaby
Was na skraj szaleństwa, a nawet śmierci? Jeżeli chcielibyście ruszyć tropem
śledztwa dotyczącego miejscowej tragedii, zapraszam Was do Sorrow, noszącej
piętno dramatu starej rezydencji, w której progi trafia Juli, bohaterka książki
„Serce ze szkła”. Lubicie zakazane miłości i historie z duchami w tle? Zatem
przekroczcie granicę własnego świata, by choć na chwilę zanurzyć się w słowach
mojej recenzji.
Siedemnastoletnia
Juli, córka poczytnego pisarza, udaje się wraz z ojcem na nieznaną jej dotąd
wyspę, do przepełnionej smutkiem rezydencji Sorrow. To właśnie pod dachem domu bogatego
wydawcy, stojący w martwym punkcie autor pragnie odzyskać niezbędne
natchnienie. Wszyscy mają też nadzieję na to, że młodziutka Juli zwróci uśmiech
mieszkającemu tam dziewiętnastoletniemu Davidowi, który od dłuższego czasu tkwi
w wyniszczającej go depresji. A wszystko dlatego, że jakiś czas temu jego
narzeczona spadła z klifu, odchodząc z jego życia na zawsze.
Trafiając w progi mrocznego
domu Juli wyczuwa wiszącą w powietrzu tajemnicę. Zagadkowa śmierć dziewczyny
Davida, dziwnie zachowująca się pokojówka i głosy, które dochodzą do niej z
nieodkrytego jeszcze źródła. W obliczu krążącej na wyspie legendy o
powracającym duchu Madeleine, rodzi się śledztwo, w którym Juli odegra jedną z
najważniejszych ról. Czy rozgryzie sekret skrywany przez dziewiętnastolatka?
Czy dowie się, dlaczego jego narzeczona zginęła? Nie będzie łatwo, tym
bardziej, że w sercu dziewczyny zaczyna rodzić się miłość.
Główną bohaterką powieści „Serce ze szkła” jest nastolatka,
której nieoficjalnie przypisano trudną rolę pocieszenia chłopaka całkowicie
odciętego od normalnego życia. Juli, z reguły ufna, ale niewierząca w istnienie
zjawisk paranormalnych, ma niełatwy orzech do zgryzienia. Po pierwsze, zmaga
się z mroczną legendą krążącą po wyspie, słyszalnymi podszeptami niewidocznej
kobiety oraz szaleństwem, które powoli zaczyna ją ogarniać. Po drugie, musi dotrzeć do Davida, który
raczej stroni od kontaktów z kimkolwiek. Przystojny, ale niepotrafiący
wykrzesać z siebie nawet odrobiny uśmiechu nastolatek psuje relację, która
mogłaby pomiędzy nimi powstać. Humorzasty, wybuchowy obarczany śmiercią
dziewczyny, nosi w sobie niemałe piętno. Trudno więc dziwić się temu, że nie
potrafi zwyczajnie funkcjonować. A jednak nawet na największy ból można znaleźć
lekarstwo. Trzeba tylko tego chcieć i wpuścić do swojego wnętrza rozgrzewające
serce dłonie miłości. Niestety nie
zawsze okazuje się to takie proste.
Akcja książki rozgrywana jest na wyspie Martha’s
Vineyard, bogatej w strome i niebezpieczne klify. To właśnie one zajmują tutaj
tak istotne miejsce, stając się tłem niejednej sceny rozegranej z udziałem
głównych bohaterów. Stara rezydencja nosząca niezbyt uroczą nazwę „smutek”, znikająca księga, list napisany tuż przed
śmiercią i ludzie, którzy okazują się wielkim zaskoczeniem dopiero na samym
końcu. Klimat powieści wciąga, a plan poprowadzenia fabuły cieszy
oryginalnością, przy czym autorka ani na chwilę nie spoczęła na laurach
szykując zaskakujący finał. Czy uda się Wam rozwiązać zagadkową sytuację przed
dobrnięciem do ostatniego rozdziału? Naprawdę wątpię.
„Serce ze szkła” to powieść młodzieżowa, łącząca w sobie
elementy sensacji, grozy, ale i miłości. Książka stroni więc od przesadnej
romantyczności, a jednak można doszukać się w niej rodzącego się uczucia. Podobnie
jak w przypadku strachu, który pobudza wyobraźnię, ale też nie skłania do tego,
by schować się pod kołdrą. Najmocniej rozwinięty jest jednak tutaj wątek
poszukiwawczy, polegający na etapowym odkrywaniu nurtującej tajemnicy. A
Kathrin Lange potrafi zmylić i to nawet doświadczonego mola książkowego. Kontrastów
i części składowych fabuły w powieści wiele, podobnie jak hipotez dotyczących prowadzonego
śledztwa. Mylne i pomieszane wrażenia wywołuje już także sama okładka, która
niby słodko różowa, niepokoi czarnymi zdobieniami.
Mam jednak małą uwagę co do kreacji bohaterów, którzy
momentami nieco mnie irytowali. Juli bywa naiwna, chociaż jest na to
uzasadnienie. Wszak miłość potrafi zaślepiać i wady przemieniać w zalety.
Natomiast David… Potrafi czarować, ale i spaprać cały przypisywany mu urok. Warto
jednak przymrużyć na to oko i dotrzeć do końca, bo tam czeka nagroda oraz
odpowiedzi na wszystkie pytania i niejasności.
Język powieści – prosty, chwilami odrobinę zbyt banalny, może
przypaść do gustu grupie docelowej tej książki, czyli młodzieży. Nie ma tutaj
zbędnych ukwieceń czy wylewnych dialogów, co czasami odbiera możliwość
przeżywania tych emocji, które tkwią w sercach bohaterów. A jednak nie powiedziałabym, że książce
brakuje dopracowania. Ma swój mroczny klimat, ciekawą fabułę i zagadkę, która
nadrabia wszystkie niedoskonałości. Być może nie porwał mnie jej wir wydarzeń,
ale zainteresował na tyle, bym z chęcią sięgnęła po kolejną część. Wszystko
przez drugą połowę powieści, która nadgania powolne tempo pierwszej. Potem
dzieje się zdecydowanie więcej i jest z pewnością intrygująco. Na dokładkę zaś
dodam, że do końca nie wiadomo, czy chodzi tutaj o siły paranormalne, czy
zwykłą, ludzką podłość.
Pokonując mieszane uczucia, dokonując analizy plusów i
minusów, mogę stwierdzić, że „Serce ze szkła” to godna uwagi publikacja, w
szczególności dla nastolatków szukających czegoś wciągającego, lekkiego i
mrocznego zarazem. Jeżeli miałabym o kilka lat mniej, obdarowałabym tę książkę
maksymalną oceną. Chcecie pokonać progi objętej klątwą rezydencji? Ciekawi Was
życie dziewiętnastoletniego Davida, który kryje w sobie zagadkową historię?
Pragniecie stanąć na krawędzi klifu by zmierzyć się z własnym szaleństwem? „Serce
ze szkła” może zaspokoić Wasze apetyty.
moja ocena: 5-/6
wydawnictwo: Muza
ilość stron: 447
data wydania:
wrzesień 2015
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu
Muza.
Tym razem jednak nie dla mnie;)
OdpowiedzUsuńNa razie mam dużo innych książek, więc może w dalekiej przyszłości.
OdpowiedzUsuńHmm...jeśli kiedyś nie będę miała na liście nic, co muszę przeczytać-choć czarno to widzę-sięgnę po nią.
UsuńKsiążka niezbyt mnie ciekawi, a sama okładka nie przemawia do mnie. ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ~ Bacha
dostatniejstrony.blogspot.com
Mnie druga część niestety rozczarowuje ;/
OdpowiedzUsuńA ja mam chęć i to wielką na obydwa tomy! :)
OdpowiedzUsuńJestem świeżo po lekturze tej książki. Wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie, chociaż też mam pewne 'ale'. Już mówiłam, że książka głupio się kończy, bo w sumie mogłaby mieć kontynuację, a tu... Boże! Myślałam, że 'Serce w kawałkach' to książka zupełnie o czymś innym (przynajmniej tak mi się utrwaliło), a teraz patrzę, a to kontynuacja!!! Matko sałatko! Rzucam w kąt 'Niebo istnieje... Naprawdę!' i biorę się za Kawałki *.*
OdpowiedzUsuń