środa, 25 lutego 2015

"Zwykły bohater" - Mark Owen - PRZEDPREMIEROWO

 
 
Co jakiś czas dochodzą nas słuchy o udanych, bądź też zakończonych klęską akcjach przeprowadzonych przez siły specjalne, na terytoriach zamieszkiwanych przez Talibów. Niejednokrotnie czytamy w sieci, że dany oddział wojskowy rozgromił kolejną, niebezpieczną siatkę terrorystów. Myślimy wtedy o ogólnym sukcesie grupy i o sprawiedliwości, która się wypełnia. Jednak mało kto ma wtedy na uwadze to, co podczas takiej operacji czuje każdy uczestniczący w niej człowiek. Jak wiele emocji ogarnia jego psychikę i ciało? Jak bliska niego wtedy okazuje się śmierć i jak dalekosiężnie wyciąga ona swoje zgrabiałe palce, niejednokrotnie nie na daremno? Co myślą ci, którzy dla ojczyzny i bezpieczeństwa braci mierzą się z tak niebezpiecznym wrogiem? Czy czują się bohaterami, którymi w rzeczywistości są? Chociaż wojna z terrorystami wydaje się nam tematem znanym, tak naprawdę nie wiemy o niej nic, bo by móc pojąć jej przerażający wymiar, należy wniknąć do jednostki, do umysłu człowieka, który na nią wyrusza. Tym razem to Mark Owen, były członek Navy SEAL, wychodzi naprzeciw z książką, w której zabiera czytelnika na mroczny spacer po piekle. Bo pośród świstu kul, prowadzi go do samego jądra przerażającej, śmiertelnej walki.

Nadchodzi zwykły dzień. Dla większości Amerykanów taki, jak wszystkie inne. Mieszkańcy Stanów Zjednoczonych siedzą w swoich domach oglądając wiadomości czy też pijąc kawę. A jednak właśnie wtedy Mark Owen otrzymuje informację o zestrzelonym śmigłowcu, w którym ginie spora grupa jego przyjaciół, ludzi walczących w imię narodu. Jemu ten dzień na zawsze pozostanie w pamięci. Tragiczne wydarzenie skłania go do refleksji. Stawia mu przed oczyma cały dotychczasowy los, życie na krawędzi – w doskonale szkolonej jednostce Navy SEAL. By zostać wcielonym w jej szeregi, każdy kandydat musi przejść katorżnicze egzaminy, podczas których nikt nie troszczy się o jego samopoczucie . Tak naprawdę to jednak misje, to właśnie sama czająca się za rogiem śmierć, podczas niebezpiecznych operacji, staje się rekrutem, który weryfikuje tych słabych i tych, którzy nie wahają się stanąć twarzą w twarz z wrogiem i wyjść z tego starcia zwycięsko. Mark Owen, będący dowódcą sekcji szturmowej podczas operacji zakończonej śmiercią bin Ladena, odkrywa przed nami tajny świat, o którym nie mówi się na co dzień. Wcielając czytelnika w szeregi oddziału amerykańskiej marynarki wojennej, pokazuje inną twarz życia – jego śmiertelne i krwawe oblicze.
„Nigdy nie pojmą tego, jak wiele codziennego poświęcenia wymaga służba wojskowa. Nic nie mogło tego zmienić, a dziś tak naprawdę nie miało to żadnego znaczenia. Danina krwi została złożona. Od nas teraz zależało, żeby nie została zapomniana.”
źródło
„Zwykły bohater” to zbiór poruszających wspomnień, które nieraz wydają się nieprawdopodobnymi, a jednak z fikcją nie mają nic wspólnego. Mark Owen, a właściwie człowiek kryjący się pod takowym pseudonimem, analizuje kolejne etapy, których doświadczył w związku z członkostwem w Navy SEAL. Przeczytamy tutaj o tym, jak bezwzględne wydają się początkowe egzaminy, a jak wielką błahostką okazują się w porównaniu z tym, co czeka żołnierzy podczas prawdziwej walki, kiedy naboje, z kolorowej farby, stają się ostrą amunicją. Autor książki, z nie do końca pewnego siebie i niedoświadczonego żółtodzioba, przekształca się w dowódcę, prowadzącego swoje szeregi na operacje, których finał i sukces wstrząśnie całym światem. Zaś jego młodzieńcze marzenia zetkną się z krwawą rzeczywistością, w której jeden błąd może mieć cenę kilkudziesięciu ludzkich istnień.

Mark Owen pokazuje żołnierzy walczących w Iraku czy Afganistanie od tej innej, nieznanej nikomu strony. Dzięki temu stają się oni dla nas nie tylko doskonałymi i wyszkolonymi bojownikami, ale po prostu ludźmi, których pomimo odporności, wspomnienia nieustannej śmierci nie oszczędzają. To właśnie tam, podczas niepewności istnienia, w brutalnej scenerii dramatycznych wydarzeń, członkowie Navy SEAL rwą się do walki, by móc chronić swój naród czy też oddać życie za towarzyszącego kompana. Czy ci bohaterowie czują strach? Jak radzą sobie ze stresem? Jak istotne okazuje się tutaj zaufanie i jak ważną rolę odgrywa odpowiedzialność za drugiego człowieka? Odpowiedzi na te pytania możecie znaleźć w książce „Zwykły bohater”, a jest ona nieznaną dotąd nikomu relacją codzienności jednostki wojennej, bo o koszmarach życia na granicy śmierci nie mówi się często.

Owa książka pisana jest twardym, męskim językiem człowieka, dla którego jednostka wojenna nie była tylko pracą. Była stylem życia i jego sensem, bo by móc prawidłowo wypełniać wszystkie obowiązki, trzeba zawierzyć walce całego siebie. Krwawe obrazy prawdziwego świata, które wciąż barwnie powracają w myślach Marka Owena, przelane na papier ujrzały światło dzienne, by ludzie mogli zrozumieć, jak wiele robią dla nas ci zwykli bohaterowie stojący nad przepaścią, z której w każdej chwili mogą zlecieć w wieczną otchłań. Czytelnik znajdzie tutaj wiele wrażeń, a takowe z pewnością długo nie odejdą. To jedna z tych książek, o których pamięta się nawet wtedy, kiedy odłożona na półkę leży tam już kilka lat. Oprócz autentycznych wydarzeń, przebiegu akcji, opisu przygotowań i ludzi, znajdziemy sporo uczuć, bo autor postanowił skupić się także na nich. Co towarzyszy członkom armii w chwili, kiedy stoją za drzwiami pokoju pełnego terrorystów? Co myślą wtedy, kiedy znajdują się w centrum rozgrywającej się walki? Czy widok zmasakrowanych ciał jakkolwiek na nich wpływa? I co tak naprawdę najbardziej ich porusza?
„W czasie pracy lub służby zawsze chce się mieć kogoś, kto będzie szczery i da ci do zrozumienia, że gadasz bzdury. Ale swim buddy to nie tylko gość, który cię skrytykuje, ale też bez wahania stanie za tobą murem, jeżeli sprawy zaczną wymykać się spod kontroli. Nie odwróci się od ciebie, jeśli popełnisz błąd. Nie zostawi, gdy będziesz potrzebował pomocy. Jest przyjacielem, mentorem i ostatnim psychicznym bezpiecznikiem. Możesz mu bezgranicznie ufać i tak jak w trakcie kursu BUD/S możesz być pewien, że kiedy kule zaczną latać, będzie blisko ciebie.”
Dla kogo jest ta książka? Mogłabym powiedzieć, że dla mężczyzn i to w szczególności takich, którzy lubią zagłębiać się w świat realnej walki. Jednakże ja jestem kobietą i od tematu wojny raczej się wzbraniam, a „Zwykły bohater” tak bardzo mnie poruszył, że bez wahania polecę tę książkę także wszystkim paniom, by mogły docenić poświęcenie tych, którzy ocierają się o śmierć każdego dnia i jak nikt inny, zdają sobie sprawę z tego, że ta doba może być ich ostatnią.
„Doświadczenia, które wyniosłem ze służby, to dziedzictwo po ludziach, których straciliśmy, takich jak Ray, wszystkich obecnych oraz byłych SEALsów, którzy poświęcili swoje życie dla kraju. Wiele z tych nauczek było bolesnych – przyjaciele zapłacili za nie życiem. Książkę tę dedykuję swoim braciom.”
moja ocena: 5+/6
wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
ilość stron: 320
premiera: 19 marca 2015

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.
 

6 komentarzy:

  1. Już nie mogę doczekać się premiery!
    Zapraszam do mnie: http://chcecosznaczyc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam jego "Niełatwy dzień" i bardzo mi się podobał. Na pewno sięgnę i po tę książkę, choć o egzaminach do Sealsów itd. czytałam już kilkakrotnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odnoszę wrażenie że autorka bloga i ja czytaliśmy dwie zupełnie różne książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pod jakim względem? Jeżeli mogę prosić o precyzyjniejszą wypowiedź, byłabym za nią wdzięczna. Myślę, że każdy z nas wynosi z danej pozycji literackiej coś innego.

      Usuń
  4. Ciekawa książka Z chęcią poczytam !

    OdpowiedzUsuń
  5. Temat wspaniały, z chęcią ogarnę i tą książkę, może jak będzie więcej czasu.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...