poniedziałek, 28 października 2019

"Ściema" - K. Bromberg.
Nieudane pierwsze spotkanie i związek na niby.


Lekki romans, władczy mężczyźni i bohaterki, które nie dają sobie w kaszę dmuchać. Witam w literackim świecie K. Bromberg, autorki bestsellerów dobrze przyjętych przez polskie czytelniczki, które wypatrują gorących powieści o miłości. Takich, które nie rozbroją emocjonalnie, ale zapewnią oczekiwaną rozrywkę. Nie chcecie się plątać w żadne serie, a macie ochotę na taką właśnie lekturę? Może właśnie „Ściema” okaże się historią na miarę Waszych oczekiwań. Ja mam ją za sobą i mogę Wam co nieco na jej temat opowiedzieć.

ZARYS FABUŁY
Zane wchodzi do windy i wszyscy wokół zdają się wstrzymywać oddech, byleby tylko zrobić dla niego jak najwięcej miejsca. Głośna rozmowa przez telefon, pewna postawa, ignorowanie komfortu innych. Taki typ. Na pozór – dupek. Król windy odziany w drogi garnitur i ciągnący za sobą nowy pomysł na rozkręcenie biznesu. Jego perełką ma zostać portal randkowy dla osób, które chcą poważnie zaangażować się w przyszłościowy związek. Ale do pełni sukcesu Zane potrzebuje pomocnej dłoni.

Kiedy Harlow, piękna modelka - która jednak usilnie stara się łapać każdej roboty, by zarobić na życie - przychodzi na rozmowę o pracę, dzieje się coś, co od razu ją dyskwalifikuje. Spóźnia się, łamie obcas i wyrzuca Zane’owi wszystko to, co o nim myśli. Nieoczekiwanie mężczyzna składa jej stanowiącą wyzwanie propozycję. Wyruszy z nim na promującą firmę imprezę objazdową udając jego partnerkę.  

Choć na początku może się wydawać, że ta dwójka nie będzie w stanie wspólnie funkcjonować na jednej powierzchni, pomiędzy nimi rodzi się iskra pożądania. I nie tylko ona.

TRAFIŁA KOSA NA KAMIEŃ
Twardy zawodnik i twarda zawodniczka. U Bromberg nie ma słabszych i silniejszych, są wyrównane siły, co z kolei rodzi cięte dialogi i ciekawe sytuacje. Przepis na mieszankę wybuchową. Zane to dziany gość. Pewny siebie, arogancki, taki, który budzi respekt. Chociaż nie u wszystkich. Harlow stanowi dla niego swego rodzaju odmianę. W końcu nie każda kobieta jest gotowa na to, by puścić w jego kierunku soczystą wiązankę. Trafiła kosa na kamień, można byłoby powiedzieć. A jako że kosa i kamień będą musieli spędzić ze sobą trochę czasu, nie jest zaskoczeniem, że głównym motywem powieści będzie docieranie się i powolne odkrywanie swoich prawdziwych osobowości. Bo pod postawą pewności siebie lubią się kryć inne wartości.

NAMIĘTNOŚCI
Nie ma dramatów, nie ma lawiny emocji, jest za to pikantna i rozpalająca treść, w której autorka nie boi się rzucić bezpośrednim określeniem męskiej części ciała. Ale… W morzu kontrowersyjnych erotyków ten romans umieściłabym raczej w kategorii łagodnego. Namiętności sporo, co nie oznacza, że strony są zasypane scenami zbliżeń. Jak to u autorki bywa, jest odważnie, ale w granicach normalności.


DRUGI PLAN
Jest rozrywkowa mama, która na przykład… wrzuca córce do bagażu prezerwatywy. Przezorna kobita. Jest „brzydki” pies, od którego wszystko się zaczyna i jest też trasa promocyjna, bo przecież bohaterowie zakładają, że ich relacja będzie się opierała wyłącznie na linii służbowej. Jest tytułowa ściema, która – co dość przewidywalne – przeradza się w coś autentycznego.

PODSUMOWANIE
Książka zatem nie zaskoczyła mnie ponadprzeciętnym poziomem i też nie rozczarowała. Okazała się być historią na miarę innych powieści autorki. Jeśli ktoś szuka lekkiego romansu, bazującego na pewnych siebie bohaterach i niespodziewanym dla nich uczuciu – nie nastawiając się na jakieś ogromne emocje, a pozytywny relaks przy wieczornej lampce wina - może się spodobać.

wydawnictwo: Editio Red
kategoria: romans
ilość stron: 320
data wydania: 15 października 2019

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Editio Red.

6 komentarzy:

  1. Może kiedyś się skuszę, ale nie będzie to mój priorytet czytelniczy. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Od czasu do czasu taki romans czytam z wielką przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nastawiłam się na nią właśnie tak: że będzie lekka, przeciętna. Przez to bawiłam się naprawdę dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Biorąc pod uwagę moją długą listę książek, które chcę przeczytać, daruje sobie ten tytuł.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  5. kurcze jak nie przepadam za romansami to ten jakoś tak mnie uwiódł :D może to ta okłądka bardziej ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Trochę się obawiam odważnych romansów, ja wolę raczej te grzeczne, w starym stylu ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...