„Trzy przyjaciółki,
trzej bracia,
trzy historie,
jedno zakończenie.
Czy będzie ono szczęśliwe? Los zdecyduje.”
Są tacy, którzy uwielbiają jej twórczość, ale i tacy,
którzy jej nienawidzą. Jedna z najpopularniejszych autorek literatury kobiecej,
Katarzyna Michalak, właśnie uraczyła nas trzecią częścią Leśnej Trylogii, która pomimo paru wad, poprzednimi tomami zapewniła
mi całkiem przyjemnie spędzony czas. Co zatem z zakończeniem? To właśnie finału
serii wyczekujemy zawsze najniecierpliwiej. Muszę przyznać, że „Błękitne sny”
uważam za najsłabsze ogniwo trylogii. Dlaczego? I czy to oznacza, że nie warto
po tę książkę sięgać?
ZARYS FABUŁY
Majka i Marcin
otarli się o śmierć. Trafiając do szpitala walczą o życie. Jednak stan
krytyczny dziewczyny stawia pod wielkim zapytania jej marne szanse.
Julia i Patryk
mogliby w końcu zadbać o uczucie, które ich połączyło. Niespodziewanie okazuje
się, że kobieta… ma dziecko.
Tymczasem Wiktor i
Gabrysia, pomimo bolesnych wspomnień przeszłości, stawiają pierwsze wspólne
kroki prowadzące w kierunku szczęścia. Gdyby nie rodzinne tragedie i kolejne
wyzwania, wszystko byłoby o wiele łatwiejsze.
TRZECH I TRZY
Bohaterowie dobrze znani fankom trylogii, skrajnie różni,
wystawieni na wiele prób. W tej części nie tak wyraziści pod względem
charakteru, bo włożeni w scenariusz
ekstremalnych sytuacji przytłaczających ich prawdziwe „ja”. Trzej bracia i
trzy przyjaciółki, złączeni zbyt wieloma
zbiegami okoliczności, by historia nabrała autentycznego wydźwięku. Od
początku traktowałam to z przymrużeniem oka ciesząc się ciepłem powieści, które zawsze towarzyszy mi podczas czytania
książek Katarzyny Michalak.
CO ZA DUŻO, TO
NIEZDROWO
U boku trzeciej części nie można się nudzić. I to okazuje
się chyba jej najpoważniejszym mankamentem. Moglibyście pomyśleć w tym
momencie, że upadłam na głowę. Przecież o to chodzi w czytaniu, by
zaangażowanie odbiorcy nie gasło. Niemniej jednak autorka naszpikowała treść tak wieloma skrajnie różnymi sytuacjami, że akcja
zupełnie straciła na wiarygodności. Akcja terrorystyczna, strzelanina,
utracone dziecko, ciąża, adopcja, odnalezienie matki, wypadek samochodowy…. Uff…
Co rusz bohaterom przytrafiało się kolejne nieszczęście. Cała paleta pechu do wyboru. Nie czułam się
przy tym sfrustrowana czy wielce zniesmaczona. Ale na pewno uodporniłam się na fundowane wrażenia,
brnąc w kierunku finału mechanicznie, bez
jakichkolwiek emocji. A szkoda, by gdyby tak nieco dać odpocząć złej
passie, byłoby naprawdę interesująco.
HAPPY END
Co do stylu autorki, nie mam żadnych zarzutów. Zbalansowane
i niezanudzające opisy, fundowana czytelnikom nadzieja na lepsze jutro,
ostatecznie wielki happy end, dobry
dla wielbicielek słodkich zakończeń, niekoniecznie trafiony dla tych twardo
stąpających po ziemi.
PODSUMOWANIE
Myślę, że fanek
poprzednich części trylogii nie trzeba przekonywać do tego, by sięgnęły po
finał. Jeśli ktoś rozpoczął tę historię, prawdopodobnie będzie chciał poznać
jej zakończenie. Pomimo tego, że zauważyłam tendencję spadkową trylogii, a tom Błękitne sny nieco mnie rozczarował,
gdybym miała okazję jeszcze raz podjąć decyzję dotyczącą przeczytania tej
części, postąpiłabym tak samo – napędzana ciekawością. Wam pozostawiam wybór
sięgnięcia po książkę, bo nie będę Was ani szczególnie zniechęcać, ani Wam jej
polecać.
moja ocena: 5/10
wydawnictwo: Znak
Litera nova
ilość stron: 320
data wydania:
sierpień 2017
Leśna Trylogia: Leśna Polana / Czerwień Jarzębin / Błękitne Sny
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Znak Litera nova.
Już dawno nie czytałam książek autorki, ale pamiętam, że fabułę zawsze traktowałam z przymrużeniem oka. W tym przypadku byłoby podobnie, widzę, że nieszczęścia chodzą tu stadami :)
OdpowiedzUsuńPoczątek trylogii naprawdę mnie przekonał. Niestety każdy kolejny tom wypadał słabiej. Ostatecznie nie było tragedii, ale uważam, że tym razem autorka trochę przesadziła. A ja raczej należę do fanek jej twórczości.
UsuńJak dla mnie za dużo nieszczęść na jeden centymetr kwadratowy.Takie blablanie zbyt nachalne i denerwujące 😀😀😀
OdpowiedzUsuńMasz rację. Trochę autorka przegięła z tą akcją. Przez to wszystko straciło na wiarygodności.
UsuńJak dla mnie za dużo nieszczęść na jeden centymetr kwadratowy.Takie blablanie zbyt nachalne i denerwujące 😀😀😀
OdpowiedzUsuńOsobiście nie lubię książek Michalak, więc podziękuję :)
OdpowiedzUsuńRozumiem :) Nie będę zachęcać, bo ta akurat nie przekonała także i mnie.
UsuńChyba to pozycja nie dla mnie. :D
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię na rozdanie, w którym do wygrania jest książkowy stosik: https://thebooksspot.blogspot.com/2017/09/wez-udzia-w-rozdaniu-i-wygraj-ksiazkowy.html
Dziękuję za zaproszenie :)
UsuńA do książki nie będę na siłę zachęcać.
Lubię pięknie wydane książki. Nie lubię jednak, gdy tracą na wiarygodności. Po tę serię raczej nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. i zapraszam do mnie :)
Kasia
http://misskatherinesblog.blogspot.com
IG @misskatherinesblog (https://www.instagram.com/misskatherinesblog/)
No szkoda, że autorka popłynęła wyobraźnią tak daleko. Historia mogłaby być ciekawa, ale przez ten natłok nieszczęść straciła na wiarygodności. Ale cała seria ładnie prezentuje się na półce - przynajmniej tyle :)
Usuń"Leśną Polanę" przetrawiłam, z kolei z "Czerwienią Jarzębin" było już gorzej, zatem aż boję się sięgać po "Błękitne Sny". Nie wiem, dlaczego autorka myśli, że tworząc historie przeładowane tragediami, zyska na wiarygodności. To naprawdę staje się bardzo słabe...
OdpowiedzUsuńMuszę się z Tobą zgodzić. Historia tej serii niestety nie zmierza w dobrym kierunku. Z każdym kolejnym tomem coraz słabiej. Dobrze, że to już koniec.
UsuńCzytałam trylogię kwiatową pani Michalak, wtedy miałam wszystkie trzy pod ręką, tam tez w pewnym momencie fabuła zaczynała przypominać kiepską tragedię. Na tą serię się nie zdecyduje, jakoś nie zachęca
OdpowiedzUsuńNie przepadam za książkami Michalak, więc raczej odpuszczę :)
OdpowiedzUsuń