Nowe, piękne książki świetnie prezentują się na półkach
domowych biblioteczek. Wykonane z dbałością o szczegóły nie mają jednak często
tego, co posiadają stare publikacje – duszy. Piszę o tym dlatego, że ostatnio niespodziewanie
trafiła do naszego domu książka dla dzieci, która z rocznikiem 1996 może
wiekowa nie jest, ale liczy już sobie te przeszło dwadzieścia lat. Kiedy z
córką ją otwarłyśmy, magia niosących lawinę ciepła ilustracji po prostu nas
pochłonęła. A w mojej głowie uruchomiły się kłębowiska wspomnień z czasów dzieciństwa.
Dawno już nie trafiłam na książkę z tak bajecznymi i
czarującymi ilustracjami. Do tego trzy historie, niosące przekaz pełen
wartościowych prawd i zasad właściwego postępowania. Uczące gościnności,
zaradności i pomocy. Jestem zachwycona.
Czytałam więc z córką z zapartym tchem przypominając
sobie o moich ukochanych książeczkach z lat dzieciństwa, spośród których
przetrwały tylko nieliczne (i tutaj wielkie niepodziękowania dla mojego brata,
który jako brzdąc wiele z nich po prostu pozbawił życia). A Wy, pamiętacie
Wasze ulubione historie z dziecięcych lat? Darzycie jakieś tytuły wyjątkowym
sentymentem?
Jakie piękne wydanie. Jestem zauroczona :)
OdpowiedzUsuńJa również. Książka "przywędrowała" do mojej córci od sąsiadki wraz z wieloma innymi, nowszymi publikacjami. Ale w tej obie się zakochałyśmy. Nieco podniszczona, ale piękna.
UsuńJako dziecko uwielbiałam te małe książeczki z bajkami typu Reksio, Bolek i Lolek, które za niewielką cenę można było kupić w kioskach. Lubiłam też baśnie :)
OdpowiedzUsuńJa też :) Pamiętam jak dziś, kiedy byłam na wakacjach u babci. Wysyłając mnie do sklepu zawsze dawała mi parę groszy więcej, bym mogła sobie kupić taką małą książeczkę w kiosku - w nagrodę :) Te wspomnienia...
UsuńŚliczna! Sobie bym ją kupiła.
OdpowiedzUsuńDokładnie. Jesteśmy już dorosłe, a takie piękne książki dla dzieci tak bardzo na nas działają. To chyba nie minie, bo magia pięknie wydanych bajek przyciąga bez względu na wiek.
UsuńSceny z życia smoków - to moje dzieciństwo! Między innymi :D Ostatnio ją dorwałam, w tym najstarszym wydaniu. Cudo!
OdpowiedzUsuńBookeater Reality
To pewnie wspomnienia powróciły :) Muszę podpatrzyć w sieci co to za książka, bo przyznam, że dotąd o niej nie słyszałam.
UsuńTakie książki "z duszą" są najlepsze!
OdpowiedzUsuńDokładnie. Aż chce się je przeglądać bez końca.
Usuńmoje córki mają sporo ksiązeczek i puzzli które się zachowały z mojego dzieciństwa, najbardziej jednak zapadła mi w pamięć książeczka Lokomotywa Juliana Tuwima, prostokątna biała okładka z czarną ciuchcią, ale ta gdzieś zaginęła
OdpowiedzUsuń"Lokomotywę" też posiadałam :) Już jako dziecko miałam ogrom książek (długo przebywałam w szpitalu i ludzie w odwiedziny przynosili mi książeczki, żeby mi się nie nudziło - więc się nazbierało). Ale sporo potem wpadło w łapki mojego braciszka, a ten, jako człowiek demolka, sporo z nich po prostu zniszczył. Ale wciąż mam "Boże Narodzenie w Niedźwiadkowie" (dostałam ją jak miałam chyba dwa latka)i darzę książkę tak gigantycznym sentymentem, że strzegę jej jak oka w głowie :)
UsuńAle fajne :)
OdpowiedzUsuńNam też się podoba :)
UsuńPrzepiękna książka. Ja mam sentyment do ,,Nie płacz koziołku" :)
OdpowiedzUsuń