„Połowa jej duszy chciała krzyczeć z
radości. Jeszcze nigdy nie walczyła tak dobrze. Dziś złoży swoją przysięgę. Życie,
którego pragnęła od wczesnego dzieciństwa, nareszcie miało się rozpocząć.
Jednak druga połowa jej duszy była przy Johnie…”
Bywają takie książki, które pozostawiają po sobie miłe
wspomnienia. Są niestety i takie, które budzą gniew spowodowany zwyczajną
stratą czasu. Co zatem zrobić z literaturą, która rodzi mieszane uczucia? Dziś
recenzja takiej właśnie powieści, trudnej do opisania w kilku zdaniach, wcale
nie tak oczywistej pod względem gatunku. O czym opowiada „Poszukiwaczka”, czym
mnie zaskoczyła i dlaczego poirytowała?
ZARYS FABUŁY
Szkoleni na
Poszukiwaczy. Wytrwale dążący do celu, który zdaje się być na wyciągnięcie
ręki. Quin, John i Shinobu już wkrótce zdobędą zaszczytny tytuł obrońcy, na
który pracowali przez wiele lat. Nie przewidzieli jednak tego, że karmieni
kłamstwem zostali naznaczeni piętnem zabójców. Bo to właśnie w momencie
największej próby wszystkie dotychczasowe nadzieje konfrontują się z bolesną
prawdą. Kim zostaną? Czy ulegną wpływom okrutnego ojca dziewczyny? Jak wiele
tajemnic skrywa ich świat i czy stara miłość faktycznie nie rdzewieje?
ICH TROJE
Młodzi, a już obarczeni tak ciężkim piętnem. Nastoletni
bohaterowie tej powieści na pewno odbiegają od wizerunku stereotypowej
młodzieży. Quin, według mnie
najważniejsza postać tej książki, zbyt późno zaczyna rozumieć, że jej ojciec to
nie surowy opiekun, a tyran. Nieco rozchwiana
emocjonalnie nie do końca mnie przekonała. Co innego John, mający o wiele gorszy start, a jednak wytrwały w dążeniu do
postawionych celów. Z główną bohaterką złączony uczuciem skazanym na
niepowodzenie. W jego kreacji pociągała mnie związana z nim tajemnica. Zaś powolne odkrywanie jego historii
okazało się całkiem przyjemne. Ale żeby było ciekawie, mamy trójkąt i w tym
momencie wkracza na scenę Shinobu,
daleki kuzyn Quin, który od zawsze skrycie się w niej podkochiwał. Czy
zatem „Poszukiwaczka” to powieść o miłości? I tak i nie, choć nie radzę
nastawiać się na wielkie namiętności, bo kwestia
uczuć w tej książce została potraktowana nieco po macoszemu.
ZA I PRZECIW
Potężna broń, zagadkowe Tam i misja, której warunki
zmieniają się jak w kalejdoskopie. Autorka sporo miesza i nie ukrywam, że dość ciężko było mi wejść w świat tej historii.
Długo głowiłam się nad tym, z czym tak naprawdę mam do czynienia. I nawet
teraz, po ukończeniu pierwszej części, nie mam pewności, czy to aby na pewno
była powieść wyłącznie gatunku fantasy? Nie powiem, że się
nudziłam, choć ostatecznie cała historia ma w sobie zbyt wiele chaosu, by móc w spokoju delektować się
jej brzmieniem.
Zdecydowanie podobały mi się opisy walk. Wielbiciele takich klimatów znajdą tutaj coś dla
siebie. Zabrakło dopracowanego tła,
które przez pewien czas budziło we mnie złe skojarzenia ostatecznie
uświadamiając mi, że dałam wyprowadzić się w pole. To nie ten czas i ta epoka,
którą obstawiałam, ale by nie zdradzać zbyt wiele, w tym momencie zakończę ów
temat.
PODSUMOWANIE
„Poszukiwaczka” to
książka, którą sugerowałabym młodym wielbicielom literatury fantastycznej, choć
powinniście mieć na uwadze moje niejednoznaczne uczucia, którymi ją obdarzyłam.
Nienudna, choć wcale nie tak prosta w odbiorze, z dobrym pomysłem, choć nie do
końca jego trafną realizacją. Na pewno
sprawdzę, cóż takiego zaserwowała autorka czytelnikom w drugim tomie. Bo nie
było źle, ale też nie zostałam powalona na kolana.
moja ocena: 6-/10
wydawnictwo:
Uroboros
tom I trylogii
ilość stron: 476
data wydania: 2016
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Uroboros.
Mam ochotę na tę książkę, choć trochę się boję, czy się nie rozczaruję...
OdpowiedzUsuńMogłoby tak być, więc nie będę Cię nakłaniać. Nie jest zła, chociaż czytając cały czas miałam wrażenie, że czegoś jej brakuje.
UsuńZ jednej strony zaciekawia, z drugiej mam mieszane uczucia :)
OdpowiedzUsuńJa również mam mieszane uczucia pomimo tego, że jestem już po tej książce. Nie była zła, ale spodziewałam się większej petardy.
UsuńMnie też nie powaliła. W ogóle coś mi tam nie grało, ale z ciekawości sięgnę po drugi tom.
OdpowiedzUsuńBookeater Reality
Zgadzam się. Ja również sięgnę po drugą część, może tym razem autorka jakoś sensownie to wszystko rozegra.
UsuńChociaż fantastyka to dla mnie czasem ciekawy gatunek, a czasem się przy nim męczę to ta książka wydaje się być całkiem interesująca, chociaż ten panujący chaos skutecznie odstrasza :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Subiektywne Recenzje
Sama historia jest ciekawa, choć czegoś w niej brak - bym mogła z czystym sumieniem wszystkim ją polecić. Mam względem niej mieszane uczucia, ale może drugi tom, po który zamierzam sięgnąć, jakoś to naprawi.
UsuńCzy fantasy czy trochę historii, każdy z tych gatunków spełniłby moje oczekiwania :)
OdpowiedzUsuńZapamiętam tę książkę :)
Pozdrawiam serdecznie!
Książka nie jest wybitna, ale zaintrygowała mnie na tyle, bym sięgnęła po drugą część.
UsuńRaczej nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuń