„Kuchnia
ma w moim życiu wielkie znaczenie. Była świadkiem wielu wydarzeń, które miały
miejsce, i to nie tylko wśród naszych czterech ścian. Kuchnia w jakiś sposób
mnie kształtowała i pomagała w wychowywaniu dzieci.”
Czy kuchnia jest
dla Was wyłącznie jednym z wielu pomieszczeń, w którym szybko wykonujecie to,
co konieczne i czym prędzej wracacie do codziennych obowiązków? A może wręcz
przeciwnie – uwielbiacie roznoszące się nad garnkami zapachy, które kuszą
zmysły i wabią nie tylko Was, ale wszystkich domowników? Otóż jak się okazuje,
kuchnia odgrywa w życiu każdego z nas niemałą rolę. To właśnie tam
przygotowujemy posiłki, bez których przecież by nas nie było. To jednak także
tam może każdego dnia zrodzić się coś, co zjednoczy przy stole rozbieganą rodzinę.
Jedzenie towarzyszyło nam od zawsze – kiedy jako niemowlęta raczyliśmy się
mlekiem matki, aż do teraz – gdy zaspokajamy żądne wrażeń kubki smakowe
różnorodnymi łakociami. Z posiłkami
wiążą się wspomnienia, historie, o których często zapominamy spychając dar,
jakim jest jedzenie, na dalszy plan. O tym, jak wielkie znaczenie ma w naszym
życiu kuchnia i o tym, że cała nasza przeszłość jest nią naznaczona pisze Barbara
Czaykowska – Kłoś w niezwykłej książce „Historie kuchenne. O miłości, rodzinie
i sile tradycji”.
Wyobraźmy sobie czasy
powojenne, kiedy to sklepowe półki świeciły pustkami . To właśnie wtedy ludzka
kreatywność nie znała granic, a troszczące się o męża i dzieci kobiety były w
stanie wyczarować z niczego przepyszne dania gromadzące wokół stołu wszystkich
domowników. Posiłek był tą chwilą dnia, na którą czekał każdy. Celebrowane
jedzenie zapychało żołądki, ale i wypełniało miłością serca, bo kiedyś nikt nie
jadł sam. By się pożywić, razem zasiadała cała rodzina. I tym sposobem stare
zeszyty z pożółkłymi kartkami, należące do pań domów, stawały się nosicielami
coraz to nowych, lepszych przepisów, tworząc w efekcie skarbnicę wiedzy
pozostawioną przodkom. Taką babciną, rodzinną księgę kuchennych tajników
otwiera przed nami Barbara Czaykowska – Kłoś, która dzieli się nie tylko
odziedziczonymi i sprawdzonymi recepturami, ale także swoją historią –
nierozerwalnie powiązaną z tradycją polskiej sztuki kulinarnej.
Przyjazd cioci,
powrót ojca czy chorujące dzieci. Każda z tych sytuacji, zachowana głęboko w
szufladkach pamięci, niesie ze sobą nutę zapachu unoszącego się nad kuchennym
piecem. Dawne, zapomniane przez wielu zwyczaje, zadowolenie, które pchało uśmiech
na twarz nawet w czasach biedy. Brak rozmaitych składników, a jednak powstałe w
wyniku chęci i pracy przepyszne dania. Autorka książki przytacza autentyczne
sytuacje, które kiedyś wydarzyły się w jej życiu. Snuje opowieść o przeszłości,
w której zawsze doceniana kuchnia odgrywała jedną z najważniejszych ról.
Karmiła, bawiła, jednoczyła.
„Nic
nie jest tak ważne jak zasiadanie razem, całą rodziną przy wspólnym stole. Zwłaszcza,
kiedy pojawią się dzieci. Nie zawsze jest to łatwe, nigdy nie było, ale nic tak
nie scala rodziny jak wspólny posiłek. Jakikolwiek by on nie był, choćby
najskromniejszy, spożycie go przy wspólnym stole ma nieocenione znaczenie.”
„Historie kuchenne.
O miłości, rodzinie i sile tradycji” to jednak nie tylko zbiór wspomnień. To
także prawdziwa kolekcja rewelacyjnych przepisów nieograniczających się
wyłącznie do dań słodkich czy słonych. Znajdziecie tutaj całą paletę mniej czy
też bardziej skomplikowanych receptur, domowych ciast, dań mięsnych, nalewek
czy lekarstw. Autorka uczy jak babcia, radzi jak mama i opowiada jak najlepsza
przyjaciółka. Zdradza tajemnice, dzięki którym przygotowanie każdego dnia może
zakończyć się powodzeniem i radością wszystkich członków rodziny. Przez każde z
jej słów przenika mądrość, ciepło i humor, a pobudzone kubki smakowe sprawiają,
że chce się pobiec do kuchni i spróbować własnych sił, by przywrócić w domu tę
rodzinną jedność, która teraz – w czasach pogoni za obowiązkami i pieniądzem –
często okazuje się zaniedbywana.
„Ziemia inaczej pachnie i oddycha o każdej
porze roku – mówił Tata. – Nie
ziemia należy do nas, my do niej należymy i przed Bogiem jesteśmy
odpowiedzialni za każdy jej skrawek – powtarzał z
uporem.”
Domowy chleb,
krupnik, pieczona pierś indycza z nadzieniem mięsnym, chłodnik z botwinki, wino
w galarecie, domowy ocet czy galaretka z rokitnika to tylko kropla w morzu tego,
co możecie odnaleźć na łamach książki pani Barbary. A sprawdzone przepisy i
ciekawe opowieści co jakiś czas przeplatane są barwnymi fotografiami, dzięki
czemu książka jest nie tylko bogata w wiedzę, ale także i estetyczny wygląd
naprawdę cieszący oczy.
Czy chcecie przeczytać
o tym, jak wyglądała niegdyś biedna w składniki, ale bogata w chęci i pomysły
kuchnia? Czy interesują Was zapomniane kulinarne tradycje i przepisy wyjęte
rodem ze starego zeszytu babci? Czy macie ochotę na poznanie przydatnych i
sprawdzonych receptur, dzięki którym możecie pokochać gotowanie? To książka dla
Was. Praktyczna, pouczająca, wnosi w życie czytelnika nie tylko nową wiedzę,
ale i niejako zmienia sposób myślenia. Polecam, bo takie oryginalne i pełne
polskiej kultury publikacje są nie tylko ciekawą lekturą, ale także naszym
dziedzictwem.
wydawnictwo: Bernardinum
patronat medialny: Kto czyta książki – żyje podwójnie
PREMIERA: MARZEC
Za propozycję objęcia patronatu i możliwość zapoznania się z ta wyjątkową książką bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Bernardinum.
Gratuluję patronatu. Co do książki - będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńPatronat, jej, gratulacje! Nie słyszałam o tej książce, jakaś taka nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńGratuluję kolejnego patronatu 😊
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu;)
OdpowiedzUsuńwww.ksiazkoholiczka94.blogspot.com
Brzmi ciekawie,Cis dla mnie!
OdpowiedzUsuń