„[…] żal oznacza brak uczuć. Kiedy nadchodzi,
spodziewamy się przeszywającego bólu lub długotrwałego, piekącego smutku. Potem
dowiadujemy się, że żal to pustka. Nawet łzy byłyby lepsze. To nie jest
uczucie, które cię ogarnia; żal to strata w czystej postaci.”
„Dotknięcie Ciebie”, czyli erotyczna trylogia autora skrywającego
się pod pseudonimem M. Pierce, jak dotąd skutecznie mnie zaskakiwała. To jedna
z tych historii, które lubią rozwijać skrzydła i urzekać dopiero po pewnym
czasie. Po przeciętnym wstępie, który zasiał we mnie ziarno wątpliwości, nastąpił
moment wypełniający wszystkie braki. Z wielkim znakiem zapytania sięgnęłam więc
po ostatni tom serii – „Dotknięcie Dnia”, by poznać finał i zakończyć swoją
przygodę u boku Matta i Hannah. Co tym razem przygotował dla nich autor? Na jak
wiele prób wystawił ich związek? Czy trzecia część serii została zwieńczona wyczekiwanym
happy endem?
Była próba
upozorowania śmierci, chwile rozłąki, tęsknoty, ale także czas pokus
szykowanych przez los. Teraz, kiedy wszystkie problemy nikną powinien pojawić
się ślub. Przecież historie o dozgonnej miłości zawsze kończą się przed
ołtarzem. Nie tym razem, bo plany Hannah i Matta wydają się różnić. I chociaż
cały świat usłyszał o oświadczynach, na palcu kobiety nadal nie pojawił się
pierścionek. Aczkolwiek to nie jedyna przeszkoda. Bo nagle, niczym grom z
jasnego nieba, te masowo zaczynają spadać pod nogi bohaterów. Najgorsze okazują
się tajemnice. Kiedy obie strony mają coś do ukrycia, podtrzymywana na
kłamstwie relacja może runąć nie pozostawiając już możliwości odbudowy. Co
wtedy, kiedy w grę wchodzi jednak autentyczna miłość?
Hannah przekonuje
się o tym, że jej ukochany lubi nosić maski. Choć zapoznała się już prawie z
każdą z nich, jedna wciąż pozostaje dla niej zagadką. Matt skrywa w sobie
demony. Nie są nimi złe duchy przeszłości, a teraźniejsze pragnienia dalece wykraczające
poza krąg przyzwoitości. Czy kiedy prawda wyjdzie na jaw kobieta będzie w
stanie ją zaakceptować? Czy jej mroczny mężczyzna będzie tego wart? A co,
jeżeli Hannah okaże się dla niego zabawką – narzędziem zaspokajania dziwnych
upodobań i żądz?
Czy dla związku może być coś gorszego aniżeli brak
szczerości i sprzeczne cele? Przecież na dłuższą metę taki układ na pewno
legnie w gruzach. Pragnienie ślubu i jego odwlekanie, potrzeba posiadania
dziecka i unikanie zajścia w ciążę, chęć publikacji książki i powstrzymywanie
tegoż procesu – w takiej sytuacji kompromis wydaje się praktycznie niemożliwy.
Bohaterowie powieści mierzą się z dzieloną u swojego boku codziennością,
wnosząc w nią niebanalną przeszłość i nawyki, bez których nie byliby sobą. Ekshibicjonizm, upokorzenie, kara… Odkrywając
bezwstydność Matta kobieta zdaje sobie sprawę z tego, że znalazła się w trudnej
sytuacji, z którą będzie musiała stanąć oko w oko. Dylematy, obawy, ale i chęć
podarowania sobie kolejnej szansy – w tym związku sekrety nie wychodzą na
wierzch tylko z jednej strony. Otóż w ręce Matta wpada list, w którym ktoś
wyraźnie opisuje mu coś, co na pewno pogrąży Hannah.
Bohaterowie powieści M. Pierce to nieszablonowe
osobowości, których charakterystyka okazuje się niezwykle trudna. Chociaż na
pierwszy rzut oka Matt jawi się jako bezuczuciowy seksoholik, potrafi rozczulić
i pokazać niezakłamaną i pełną troski twarz, w którą aż trudno uwierzyć. Mało
tego, mężczyzna otwiera jedną z najczulszych szuflad serca obnażając się ze
wspomnień dzieciństwa i tych lat, w których powinna królować bezpieczna
beztroska. Z kolei Hannah, wrażliwa i pragnąca tego, czego chciałaby każda dziewczyna,
potrafi pokazać pazury i zadziałać wbrew kobiecej naturze. W ich przypadku także
ciężko mówić o widocznej metamorfozie, która następuje etapami idąc prosto w
stronę sukcesu. Tutaj pojawiają się wzloty i upadki, bo szukając złotego środka
nikt nie chce nikogo na siłę zmieniać.
Seria „Dotkniecie Ciebie” to erotyki, przy czym ów gatunek
powieści powinien być wypisywany grubą, wielką czcionką. Chociaż autor poczęstował
czytelników także akcją wykraczającą poza sferę seksualną, książki obfitują w fizyczne
zbliżenia bohaterów nie skąpiąc szczegółów i raczej stroniąc od subtelności.
Trzecia część serii to w wielu momentach czysta perwersja. Powieść prowokuje,
szokuje i często pozostawia romantyzm w tyle, a jednak dotyczy prawdziwej miłości.
Ot ciekawe połączenie! Postaci, w których M. Pierce tchnął życie przekraczają
wiele granic, a ostatni tom trylogii jest tego kwintesencją.
„Dotknięcie Ciebie” to z pewnością seria dla odważnych. Romantyczki
i marzycielki raczej nie znajdą tutaj rozrywki, w przeciwieństwie do fanek
hardcorowych, literackich uderzeń. Trylogia jest ciekawa, ostatnia część także, chociaż momentami i ja
czułam się nieswojo wkraczając jakby zbyt daleko w nieco skrzywiony obraz fizycznych
zbliżeń. Wyraziści bohaterowie na pewno na jakiś czas pozostaną w mojej pamięci,
tak samo jak cała seria, którą w zestawieniu ryzykownych i kontrowersyjnych
erotyków postawiłabym w pierwszej trójce. Szukacie zadziornych, literackich
tonów, nieprzesłodzonego wiecznymi wyznaniami związku i pikantnie ostrych scen?
Sięgnijcie po twórczość M. Pierce.
moja ocena: 4+/6
wydawnictwo: Amber
ilość stron: 320
data wydania:
listopad 2015
kategoria: erotyk
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję
wydawnictwu Amber.
Ciekawie sie zapowiada :) wysoka ocena postaram się sięgnąć po tę serię pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńOkładki są okropne :)
OdpowiedzUsuńJednak wiele czytałam o tej serii i mam na nią apetyt :)
Pozdrawiam.
Ja mam w planach dopiero pierwszą część;)
OdpowiedzUsuńwww.ksiazkoholiczka94.blogspot.com
Nie znam tej serii, ale chętnie poznam. Okładka słaba, nie zachęca, by po książkę sięgnąć na półce.
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawa. Chyba sięgnę :) / M.
OdpowiedzUsuńBuziaczki! ♥
Zapraszamy do nas :)
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Ojoj, to ja musiałabym czytać od części pierwszej :)
OdpowiedzUsuńPozostawię dla odważnych.
OdpowiedzUsuńNie znajdę chyba już czasu na kolejną serię, chociaż ta zapowiada się niezwykle ciekawie.
OdpowiedzUsuńNiestety nie czytałam części pierwszej, może kiedyś trafi cała seria w moje ręce :)
OdpowiedzUsuń