„Szczęście polega na tym, że ty nic więcej
już nie potrzebujesz do … szczęścia.”
W życiu dokonujemy różnych wyborów, a każdy z nich niesie
ze sobą jakieś konsekwencje. Jedne mniej istotne, drugie bardziej, przemyślane
bądź podjęte bez zastanowienia. Wszystkie jednak zawierają jakiś element nas
samych i kształtują naszą przyszłość, pomagając stawiać kolejny krok. Jesteśmy
wolni, więc to jak będzie wyglądało nasze jutro zależy od nas samych. Różnimy
się i nic dziwnego, że obieramy odmienne ścieżki naszej codzienności, a mimo to
wszyscy dążymy do tego samego – do szczęścia mającego wiele wymiarów i wiele
twarzy. Dla bohaterki książki „aż do DNA” priorytetem i natchnieniem okazywały
się imprezy, a seks przylgnął do niej niczym drugie imię. Czy jednak o tym
marzyła? Zapraszam do zapoznania się z moją recenzją nowej powieści Renaty
Chaczko, autorki erotyka „Gracze”.
Dziewiętnastoletnia
Roxi nie jest przeciętną nastolatką, poczynając od urody i kończąc na
osobowości. Odważnie krocząc przez świat wykorzystuje idealne ciało, by po
obfitych we wrażenia imprezach znaleźć się w łóżku z jakimś bogatym, starszym
mężczyzną. Dziewczyna wie, na co zapolować, bo niosąc spory bagaż seksualnych
wrażeń ma swoje wymagania. Zawsze jednak fundując kochankom upojne noce zrywa z
nimi kontakt udowadniając, że liczy się dla niej wyłącznie udane zbliżenie. Czy
zatem nie potrzebuje miłości? Czy płeć przeciwna już na zawsze pozostanie dla
niej tylko narzędziem przyjemności?
Pewnego dnia na
życiowej drodze Roxi pojawia się Don, dojrzały mężczyzna, który idealny w
każdym calu wzbudza w niej coś, czego nigdy dotąd nie czuła. Czy trafiła ją
strzała Amora? Czy jednak ciągnąc za sobą zdemoralizowaną przeszłość można się
zmienić? Przed dziewczyną wiele rozczarowań, nadziei, chwil napięć, oczekiwań i
wyborów. Czy tym razem podejmie dobrą decyzję?
„Czasami zastanawiam się, czy jest coś
gorszego niż przeciętność. Jest. Brak szczęścia i brak miłości. Zwłaszcza
miłości własnej. I miłość, podobnie jak szczęście, człowiek nosi w sobie.”
Sfrustrowana sytuacją w domu Roksana szuka ucieczki.
Pijany, mający młodą kochankę ojciec prawnik i usilnie próbująca zatrzymać go
przy sobie matka wydają się być za bardzo pochłonięci własnymi sprawami, by
zwrócić uwagę na życie bohaterki. Tę upragnioną wolność i ukojenie dziewczyna
odnajduje w ramionach kochanków, starszych, nieraz żonatych, bogatych.
Paradoksalnie jednak nie zależy jej na czułości, a na chwilowej przygodzie,
intensywnych wrażeniach i cudownym orgazmie. Jak długo można napawać się
imprezami, używkami i seksem? Czy takie bodźce zapewnią jej wieczne szczęście?
Dotąd wszystko wydawało się oczywiste, ale kiedy poznaje Dona, cały
światopogląd rozmywa się, a to, co było tak banalnie proste, zaczyna sprawiać
problemy.
Głowna bohaterka to niezwykle skomplikowana osobowość.
Poznając ją ma się wrażenie, że nie do końca chciałoby się ją mieć za
przyjaciółkę. Zimna, wyrachowana, egoistyczna, skupiona na przyjemności i nieuznająca
wyższych wartości. Aczkolwiek bieg wydarzeń nieco zmiękcza jej kreację i
pokazuje, że nie wszystko jest takie, jakby się mogło wydawać. Autorka bardzo
inteligentnie podeszła do budowania wizerunku dziewczyny. Nie ma tutaj
sztucznych przejść i radykalnych zmian, bo przecież nikt nie zmienia się jak za
dotknięciem magicznej różdżki. Nie znajdziecie w tej książce ani krzty
romantycznej baśni, a jednak nie brak tutaj emocji i powodów do przemyśleń, bo zaglądając
do wnętrza umysłu głównej bohaterki przekonujemy się o tym, jak mylne bywają
nasze wyobrażenia i jak wielki wpływ na ludzi może mieć otoczenie.
„Pieniądze są właśnie współczesnym synonimem
szczęścia dla wielu, wielu ludzi… Może nie tyle pieniądze, ile to, co można za
nie kupić. A można za nie kupić lepsze życie. Oto cała filozofia.”
„aż do DNA” przybiera formę pamiętnika, a więc staje się
zarazem najbardziej intymnym środkiem przekazu - relacją pisaną szczerością i
sercem. Tworząc pamiętnik budujemy prawdziwy i niezakłamany obraz siebie, nie
tając żadnych szczegółów. Właśnie dzięki temu Roxi staje się nam tak bliska,
jak gdyby siedziała obok nas i opowiadała nam o swoim życiu. Za autentyczność
jej wizerunku i oryginalność dziękuję autorce najbardziej, bo chociaż świat
zewnętrzny nie funduje aż nadto wrażeń, zapewnia je główna bohaterka – swoją
osobą, wyborami, odwagą i przemyśleniami. Jak zatem zakończy się jej historia?
Renata Chaczko nie przebiera w słowach. Wulgarne
określenia i zwroty z czasem stają się akceptowaną rutyną, bo bez nich nie było
by głównej bohaterki, a na pewno już nie byłaby ona w pełni sobą. A jednak autorka
potrafi uderzyć pięknem języka i tworzy przypominające wzruszającą melodię zwierzenia.
Jesteście ciekawi w jaki sposób przemyca je do życia Roxi? O tym możecie
przekonać się sami.
Lawina szczerych zwierzeń, niepewność, walka i cięty
język, a wszystko to zawarte na kartach szokującej realnością powieści z
kontrowersyjną bohaterką na czele. Przerażenie, współczucie, brak zrozumienia,
ale i akceptacja – tego możecie doświadczyć sięgając po „aż do DNA” Renaty Chaczko.
Jeżeli macie ochotę na zupełnie nieromantyczną historię o miłości (co za
paradoks!), wiecie już czego szukać.
moja ocena: 4/6
wydawnictwo: Zysk i S-ka
ilość stron: 284
data wydania: 1
lutego 2016
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu
Zysk i S-ka.
Oczywiście nie dla mnie, ale tytuł mi się bardzo podoba. Nie ma to jak DNA.
OdpowiedzUsuńZaczęłam i zacięłam się... Nie mogę się przełamać, bo jeśli całość jest taka jak początek, to nie mam najlepszych oczekiwań... :)
OdpowiedzUsuńByć może się skuszę, gdy już nadrobię zaległości ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://myfantasticbooksworld.blogspot.com/
Nie słyszałem o tym tytule. Nie lubuje się zazwyczaj w tego typu książkach, ale może kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam na:
StrefaTrelaksu.blogspot.com
Moje zdanie na temat tej książki już znasz. Mimo irytującego zachowanie główniej bohaterki, całość przypadła mi do gustu, zwłaszcza wstrząsające wspomnienia prababci.
OdpowiedzUsuńwahałam się lecz ostatecznie na razie sobie odpuszczę. Okładka piękna
OdpowiedzUsuńTo raczej nie tytuł dla mnie. Obawiam się, że męczyłabym się z główną bohaterką;)
OdpowiedzUsuńMiałam ją w planach, ale jakoś nie spieszy mi się do czytania. Nie wykluczam jednak, że to może się szybko zmienić ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka przyciąga wzrok, ale jednak nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie ksiażki! Zapisuję sobie tytuł i będę jej poszukiwała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i do siebie zapraszam: http://www.szeptyduszy.blog.onet.pl