„- O co chodzi?
- Widziałem program. Wiem pewne rzeczy na
temat śmierci pańskiego ojca.
- No to niech pan mówi, co pan wie.
Wydaje się u kresu sił.
- Byłem tam w czasie ataku.
[…]
- Muszę z panem porozmawiać. Byłem jednym z
napastników, którzy uderzyli tamtego dnia.”
Czasami wydaje nam się, że o swoich bliskich wiemy
naprawdę wszystko, a świat nie kryje przed nami żadnych tajemnic. A potem
wystarczy jedna chwila, by to, co wydawało się takie oczywiste, przestało cokolwiek
znaczyć. Prawda bywa nieraz sprytnie zakamuflowana, a by do niej dotrzeć,
trzeba sobie na to zasłużyć i bardzo się postarać. Na takie poszukiwanie
autentycznych wydarzeń i sprawiedliwości, wyrusza tropem swojego ojca bohater książki
Paula Colize – „Długa chwila ciszy”. Jak daleko dotrze i jak wiele niejasności napotka?
Przed Wami wciągający thriller i nazistowskie klimaty w tle.
Myśli Stanisława Kervyn’a
wciąż zaprząta rzeź dokonana w Kairze w 1954. Wtedy też nieznana, zorganizowana
grupa przestępcza dokonała ataku, w wyniku którego zginęło wielu ludzi, w tym
jego ojciec. Żmudne śledztwo prowadzone w tej sprawie zakończyło się fiaskiem.
Kary za owo wydarzenie nie poniósł nikt, a powód tragedii do dziś pozostał
wielką zagadką. Zaangażowany w sprawę Stanisław, uzbierawszy szczegółowe
informacje, wydaje poświęconą pamięci ojca książkę opowiadającą o tragedii, o
której wielu już zdążyło zapomnieć. Biorąc udział w medialnej debacie na temat
literatury, mężczyzna otrzymuje coś, czego z pewnością się nie spodziewał –
zagadkowo brzmiący telefon. Ze studiem telewizyjnym łączy się człowiek, który
twierdzi, że w sprawie kairskiej rzezi wie coś bardzo istotnego. Nie do końca
przekonany Stanisław postanawia się z nim spotkać, a umówiona wizyta wstrząsa
posadami jego świata. Otóż okazuje się, że ma do czynienia z jednym z
napastników, a atak dokonany w Egipcie nie był przypadkiem. Chodziło w nim
konkretnie o jednego człowieka – jego ojca.
Tymczasem Nathan
Katz, młody i krzepki Żyd, bierze udział w bójce, z której udaje mu się wyjść
zwycięsko. Jego triumf zostaje wychwycony prze pewną organizację, do której
zostaje bardzo szybko zwerbowany. Odtąd staje się członkiem grupy walczącej z
nazistowskimi zbrodniarzami, a metody jej działania na pewno okażą się adekwatne
do popełnionych czynów.
Czy drogi
Stanisława i Nathana kiedyś się skrzyżują?
Bohater książki, Stanisław, to owoc polsko-belgijskiego
małżeństwa. Zadufany w sobie, aczkolwiek zdeterminowany w dążeniu do celu
biznesmen jest uzależniony od seksu, przy czym w zbliżeniach z kobietami trudno
dopatrzyć się u niego znaczących oznak czułości. Mężczyzna sprawia wrażenie
oziębłego głazu, dla którego dobro innych ludzi nie ma żadnego znaczenia. Czy
jednak poszukiwanie prawdy o dokonanej zbrodni coś w nim zmieni? Czy mierząc
się ze sprawiedliwością, w jego poukładany scenariusz wniknie coś, co nim
wstrząśnie? Bohater wkracza do świata pełnego zagadek i niejasności, a
największą enigmą okaże się jego ojciec. W powieści funkcjonuje jednak jeszcze
jedna kluczowa postać – Nathan. Silny i odważny kieruje się wyznaczonymi
zadaniami, a jednak jego rola w książce przez długi czas zostaje owiana nutą
tajemniczości. Paul Colize stworzył wyraziste postaci, które swoje prawdziwe „ja”
pokazują etapowo. Przecież by dobrze kogoś poznać, należy przeżyć u jego boku
niejedną chwilę. Książka zaskakuje, bo autor postanowił wystawić bohaterów na
wiele prób. Jest interesująco, zagadkowo
i pasjonująco od pierwszych stron.
Pistolet znaleziony w szafie ojca oraz jego akt
małżeństwa z wypisanym nazwiskiem obcej kobiety. Co byście zrobili, gdyby
pamiątki po Waszych bliskich stały się dowodem na to, że żyli wokół Was ludzie,
których tak naprawdę nie znaliście? Czy wyruszylibyście na poszukiwania prawdy,
a może dalibyście zmarłym spokój, pozwalając na to, by do końca życia dręczyła
Was ciekawość?
Tajna organizacja, zaniechana sprawiedliwość i w końcu
atak z odczytanym wyrokiem śmierci. Książce nie brak porywających momentów,
zwrotów akcji, chwil pełnego zakończenia i rozdziałów kończących się tak, że
nie w sposób odłożyć ją na bok. Żydzi i naziści, wolność i kara, sprawiedliwość
i krzywda, a jednak wcale nie dobro i zło, bo przecież w prawdziwym świecie nie
ma wyłącznie czarnych i nieskazitelnie białych bohaterów. Każdy z nas niesie
jakiś odcień mrocznej szarości.
Paul Colize stworzył genialne skonstruowaną powieść,
która momentami naprawdę wywołuje przeszywający ciało dreszcz. Niebanalna i
trudna do przewidzenia akcja została przedstawiona w klarowny, a jednak zarazem
zagadkowy sposób. Książka wyzbyta jest chaosu i chociaż opowiada o losach dwóch
bohaterów, dwa typy narracji pozwalają na szybkie wychwycenie tego, o kim w
danym momencie jest mowa. Otóż Stanisław jawi się nam w narracji
pierwszoosobowej, zaś życie Nathana poznajemy z perspektywy narratora w trzeciej
osobie. Każda z postaci ma do przekazania wiele zaskakujących informacji toteż
naprawdę warto na chwilę wyruszyć z nimi w nieznaną przygodę.
Genialny klimat powieści , dobry styl, świetne
tłumaczenie i tajemnicza okładka. Na sukces tej książki zapracowało wiele osób,
ale najwyraźniej było warto, ponieważ całość wypada idealnie. „Długa chwila
ciszy” to historia, którą z chęcią polecę wszystkim wielbicielom dobrych
thrillerów, a na sam koniec chciałabym Was zaskoczyć, tak samo jak autor książki
w notach zaskoczył i mnie. Chociaż powieść Paula Colize jest fikcją, zawiera
kilku autentycznych bohaterów. Jakich? Ano mam nadzieję, że postanowicie
przekonać się o tym sami.
moja ocena: 5+/6
wydawnictwo: Sonia Draga
gatunek: thriller
ilość stron: 391
data wydania: 20
stycznia 2016
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję
wydawnictwu Sonia Draga.
Ojej przepiękna książka. Chętnie bym sięgnęła. :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię dokładnie analizować fabułę książki i rozwiązywać tajemnicze zagadki. Myślę, że książka spodobałaby mi się. ;)
OdpowiedzUsuńFikcyjna książka z realnymi postaciami to mi się bardzo podoba! Myślę, że kiedyś trafi w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Subiektywne recenzje
Już się boję na samą myśl, taki niebanalny thriller chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńHmmm...intrygująca.
OdpowiedzUsuńOkładka ma coś w sobie...^_^ Ogólnie książka nie wydaje się do końca w moich klimatach, ale może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuń