„Jutro jest zawsze świeże i wolne
od błędów”
Nie tylko czas zmienia nasz punkt wiedzenia na dany
temat. Czasami potrzebny jest jakiś większy wstrząs, coś, co sprawi, że stały
dotąd grunt pod naszymi nogami zacznie się osuwać. To właśnie wtedy przestajemy
ślepo spoglądać wyłącznie we własne „ja” i zaczynamy zauważać ludzi wokół nas –
ich intencje, zamiary i plany. Nieraz bywa tak, że to przykre tragedie
otwierają nam oczy i pozwalają zobaczyć to, czego dotąd nie chcieliśmy widzieć.
Wydarzenia zwane „feralnymi” czasem mają więc swoje drugie, ukryte dno – to,
które wychodzi na jaw dopiero po jakimś czasie – zbawienne. Bywa tak, że
zmieniają całe nasze życie, plącząc je i gmatwając. Nie każdy potrafi się w nim
odnaleźć, ale by móc doczekać się szczęśliwej przyszłości, nie należy się
poddawać, lecz o nią zawalczyć. Przed wieloma wyzwaniami, niełatwymi wyborami i
trudnościami losu tym razem staną mieszkańcy Różanej - bohaterowie nowej
książki Kasi Bulicz-Kasprzak -„Szlachetne
pobudki”.
Różana zmaga się z
powodzią. Zalane domostwa, zniszczone dobytki… to jeszcze nic w porównaniu z
tragediami, które dzieją się we wnętrzach ludzkich serc. W szpitalu właśnie
walczy o życie Marta, kobieta, która rzuciła się na ratunek byłemu mężowi,
wepchniętemu w pędzący nurt rzeki przez nową wybrankę. Sylwia, bo tak ma na
imię sprawczyni owego wypadku, jest w ciąży, toteż negatywna reakcja Olgierda,
związana z jej stanem, skłoniła ją do tego, by pchnąć go do wody. Czy
spodziewała się tego, że swoim zachowaniem wywoła tak wielką katastrofę? Czym
kierowała się Marta, która wielokrotnie zraniona, zdecydowała się zaryzykować
nawet własne życie dla mężczyzny, który już nic nie powinien dla niej znaczyć?
Tymczasem Janusz szykuje się na spotkanie z
synem, którego kiedyś brutalnie odtrącił. Czuwanie przy łóżku walczącej o życie
córki Marty daje mu sporo do myślenia. Przy jego boku zaś towarzyszy mu Maria,
która pomimo spełnienia marzenia o wydaniu tomiku wierszy wie, że musi zawojować
o swoje szczęście, bo ktoś właśnie próbuje jej go skraść. Swoje rozterki
przeżywa Agata – walcząca o względy męża coraz częściej powracającego do byłej
żony czy też i Wanda – okłamywana przez tych, którym ufa. Czy każdy z bohaterów
udźwignie ciężki bagaż trudnych wyzwań przygotowanych przez los? W tej walce o
własne szczęście nie każdemu będzie dane okazać się zwycięzcą.
„Szlachetne pobudki” to powieść malowana paletą
różnorakich emocji, uczuć i osobowości. Spotykamy tutaj wielu bohaterów, zaś
każdy z nich stąpa zawiłą ścieżką, której finał przez cały czas pozostaje wielką
zagadką. Są kobiety zdeterminowane, silne, kierujące się dobrem i uczciwością,
ale pojawiają się także i takie, które nie cofną się przed niczym, byleby tylko
ocalić własne imię – nawet kosztem szczęścia innych. Są i mężczyźni,
niekoniecznie wytrzymalsi aniżeli bohaterki. Zdecydowani by popełnić ten
najgorszy z możliwych kroków, ale i umiejący kochać. Ci, którzy wciąż pozostają
ślepi, ale i tacy, którzy na wskutek tragedii otrzymali nową szansę na szczerą
miłość. Czy tragedie wstrząsające mieszkańcami Różanej staną się dla nich okazją
na lepsze życie?
Powracają bohaterki książki „Dom na skraju”. Leokadia,
Wanda, Agata, Karolina, Marta czy Maria będą musiały stawić czoła wielu
trudnościom. To, co działo się w poprzedniej części to nic w porównaniu z tym,
co je czeka. Żadna z nich nie ma pojęcia o tym, jak wiele niespodzianek kryje
dla nich przyszłość. Niepewność, zdrady, świadomość ulotności uczuć, walka o
własne szczęście i rywalizacja – czy jednak zawsze opłacalna? Czy warto dążyć
do celu po trupach? Czy można odzyskać utraconą miłość? Czy warto chować urazy?
Czy można nauczyć się żyć na nowo, zapominając o przeżytych tragediach?
Kontynuacja Domu na
skraju to skłaniająca do refleksji opowieść o zwykłych ludziach, którym
jednak przydarzyły się rzeczy niebanalne. Wrażenia, z którymi musieli się
zmierzyć, stawiały ich życie pod wielkim znakiem zapytania, bo od decyzji, które
przyszło im podjąć , zależała cała ich przyszłość. Czy można przestać
interesować się osobą, z którą nasze drogi się rozstały? Czy rozwód to zatem
ostateczność, która na zawsze dzieli ludzi czyniąc ich wrogami? Czy można przegapić
własne szczęście? Czy warto się załamywać i stawiać swoją przyszłość na
przegranej pozycji?
Pierwszy tom |
Wielowątkowa powieść z wieloma bohaterami to prawdziwa
mieszanka emocji, problemów i charakterów. Złamane serca, desperackie decyzje,
ale i kotłująca się zawiść – na brak wrażeń z pewnością narzekać nie można.
Niezwykle jednak trudno jest tutaj kogokolwiek oceniać, ponieważ życie jest na
tyle zawiłe, że sami nie wiemy, jak w konkretnej sytuacji byśmy się zachowali. Wszystkie
przedstawione postaci to dowód na to, jak bardzo nieprzewidywalny może być los
i jak daleko idące konsekwencje mogą mieć podjęte przez nas wybory. Autorka w
tym wypadku okazała się prawdziwą skarbnicą skomplikowanych scenariuszy i to wszystko
czyta się naprawdę jednym tchem. Jedynym problemem, z którym ja – jako czytelnik,
musiałam się zmierzyć, była ogromna ilość postaci. Na początku nie byłam w
stanie połapać się w tym całym natłoku osobowości, ale kiedy już przebrnęłam
przez najgorsze i niejako sama stałam się mieszkańcem Różanej, wszystko stało
się klarowne i pozwoliło mi na uczestnictwo w całej przygodzie oraz doping
poszczególnym bohaterom.
„Ludzie czasem myślą, że ich życie jest coś
więcej warte, bo trwa dłużej. To złudne wrażenie.”
Niełatwa strona życia, zaskakujący rozwój wydarzeń oraz
wypływające z treści refleksje – „Szlachetne pobudki” to powieść dla kobiet
lubiących od czasu do czasu przeczytać jakąś ciekawą, płynącą powolnym rytmem,
ale i skomplikowaną – w relacjach bohaterów – powieść. Ta książka to prawdziwy
ogród róż, tych czerwonych rosnących na kolczastych łodygach – ale także tych
ludzkich. Bo przecież człowiek jest niczym kwiat – niepielęgnowany usycha i
więdnie. To powieść o odrodzeniu, o nowym życiu, na które każdy musi sobie
zapracować. Ze zrujnowanych zgliszczy zawsze można zbudować trwały dom, ale
wszystko zależy tylko od nas. Właśnie to będą musieli zrobić bohaterowie, by
zawalczyć o własne szczęście. Polecam.
moja ocena: 5-/6
wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
ilość stron: 424
data wydania: 15.09.2015
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu
Prószyński i S-ka.
Niestety, zdecydowanie nie moje klimaty, ale dobrze wiedzieć, że powstają takie książki :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam "Domu na skraju", więc najpierw musiałabym cofnąć się do pierwszego tomu :)
OdpowiedzUsuńJa także:)
Usuńkiedy wyniki konkursu ze szkołą latania :)?
OdpowiedzUsuńDobrze, że napisałaś ;) Wyniki tym razem zależą od pani Sylwii (autorki książki). To ona wybierze bądź wylosuje zwycięską odpowiedź i prawdopodobnie zrobi to do jutra. Przynajmniej tak mi na wstępie napisała ;) Mam nadzieję, że niedługo będę mogła opublikować nazwisko zwycięzcy ;)
UsuńCzekamy z niecierpliwośćią :)
UsuńKsiążka raczej nie dla mnie, myślę że nie odnalazłabym się w niej.
OdpowiedzUsuńIdealna dla mnie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) Przy gorącej herbacie
Czytałam "Dom na skraju" i mam ochotę również na tę książkę. Na pewno ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem interesująco :)
OdpowiedzUsuńNiestety wśród wielu moich dziwactw,jest jedno, które skutecznie zniechęca mnie do przeczytania tej książki.. Nie mam nic do polskich autorów, ale problemem są polskie imiona w powieściach. Nie lubię gdy czytam o Zosi a przed oczami staje mi moja babcia lub jeden z bohaterów ma na imię Marcin i zamiast skupić się na lekturze, zastanawiam się co u mojego brata czy innego kuzyna. Co prawda, jeśli książka jest tego warta i już zacznę czytać nie skończę przed końcem, jednak samo zabranie się za nią bywa trudne. Kiedyś może i tą książkę przeczytam, ale potrzebowałabym dobrego powodu :D
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do LBA ;)
http://myfantasticbooksworld.blogspot.com/2015/09/liebster-blog-award-1.html
Na chwilę obecną nie mam ochoty na powieść tego typu. ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta książka nie trafi do mojego serducha.
OdpowiedzUsuń