Bywają takie książki, które uświadamiają nam, że literatura to coś więcej niż płytka przygoda spędzona u boku słowa pisanego. Rozpoczynając ich czytanie doświadczamy tego, że są powieści i są POWIEŚCI, których nie można stawiać u boku przeciętnych historyjek, bo swoją głębią oferują coś znacznie intensywniejszego, aniżeli wyłącznie rozrywkę. Takie perełki, wyłaniające się z pośród tysięcy innych, nie dorastających im do pięt fabuł, nie tylko przenoszą czytelnika w inny świat. One wyrywają mu rzeczywistość i nie pozwalają do niej wrócić jeszcze na długo po tym, kiedy przeczyta się ostatnie, napisane słowo. Poznając finał i ostatecznie zamykając tylną okładkę, jesteśmy świadomi, że będą kolejne dobre książki. Problem w tym, że my takowych nie chcemy, bo wiemy, że to już nie będzie to samo. Właśnie to teraz czuję i mam naprawdę wielki kłopot, bo już sama nie wiem, czy żałować przeczytania książki autorstwa Kate Quinn, czy też nie. Dzięki niej przeżyłam cudowną przygodę, o której aż trudno opowiedzieć, ale teraz pozostała pustka, którą trudno mi będzie czymkolwiek załatać. Ehh… Ale może warto zostawić moje rozterki i przejść do konkretów. Zapraszam zatem do zapoznania się z moją recenzją książki, o której z pewnością długo nie zapomnę. Przed Wami - „Kochanica cesarza”.
Teja, rzymska
niewolnica, służy rówieśniczce – zamożnej i kapryśnej Lepidzie. Niezwykle
mądra, żyjąca w cieniu swojej pani, pewnego dnia doświadcza przyspieszonego
bicia serca, a wszystko za sprawą niesamowitego Ariusza. Ów mężczyzna, będący
także niewolnikiem, miał zostać stracony na wielkiej arenie, gdzie zwykle
rozgrywają się walki gladiatorów. Kiedy jednak nadeszła jego kolej, kierując
się potężną siłą fizyczną i wolą przetrwania, pokonał strażników i w ten sposób
nic nieznaczący członek plebsu stał się słynnym na cały Rzym gladiatorem.
Szybko jednak okazuje się, że nie tylko Teja zwróciła uwagę na walecznego
Ariusza. O jego względy zaczyna zabiegać wiele kobiet, w tym wyniosła i pewna
siebie Lepida. Niewolnica wie, że nie wolno jej kochać człowieka, który jest
dla niej nieosiągalny. A jednak nietypowym zbiegiem okoliczności dochodzi do
spotkania tych dwoje i tak rodzi się miłość pomiędzy odważnym wojem, a zwykłą
niewolnicą. Odkrywszy to, zazdrosna Lepida sprzedaje Teję to domu publicznego,
rozdzielając ją z Ariuszem na zawsze.
Nie ma jednak pojęcia o tym, że w łonie usługującej jej dotąd kobiety
rośnie owoc zakazanego związku. Teja, awansując do roli śpiewaczki, wkrótce
zwraca uwagę samego cesarza Domicjana i trafia na pełen niebezpieczeństw dwór,
jako jego kochanica. Ariusz zaś toczy walki, w których ponoć ginie i mogłoby
się wydawać, że szczere, potężne i wyjątkowe uczucie, które ich łączy, dobiegło
już końca. A jednak los potrafi być bardzo nieprzewidywalny.
Bohaterka Teja, ze zwykłej niewolnicy awansowała na
kochanicę cesarza – zakompleksionego dziwaka, który dostaje wszystko, czego
zapragnie, łącznie z ludzkim życiem. To właśnie przed nim kobieta musi ukrywać fakt,
iż posiada syna, tym bardziej, że jest on owocem związku ze znienawidzonym
przez Domicjana mężczyzną. Jednakże dobroduszna Teja nie ma pojęcia, jak wielu
wrogów marzy o jej klęsce. Wśród nich jest oczywiście Lepida, zazdrosna była
pani, której nie udało się uwieść ani Ariusza, ani samego cesarza. Dostrzegając
więc sukces własnej służącej nie cofnie się przed niczym, nawet jeśli miałby
ktoś stracić przy tym życie.
Tymczasem Ariusz, to człowiek, który niczym nieśmiertelny
bóg włada mieczem i tarczą w taki sposób, że nikt nie jest w stanie go pokonać.
Jednakże, jako gladiator, nie napawa się ludzkim cierpieniem i śmiercią.
Nienawidzi zabijać, ale wie, że tylko tak może osiągnąć wyczekiwaną wolność.
Będąc marionetką w rękach władz, toczy boje z coraz trudniejszymi
przeciwnikami, nie mogąc przy tym ujawnić, że w jego sercu miejsce zajmuje
pewna kobieta. To zabiłoby ich oboje. Ale cesarz, nienawidząc uporu Ariusza,
już wkrótce zrobi wszystko, byleby się go pozbyć. Czy zatem miłość gladiatora i
niewolnicy awansującej na cesarski dwór – przetrwa?
„Godzę się na przypalanie żywcem,
zakuwanie w dyby, chłostę i śmierć od miecza.” Takie są słowa gladiatorskiej
przysięgi, chłopcze.”
„Kochanica cesarza” to powieść historyczna, której jednak
nie powinnam przedstawiać zaczynając od oznaczenia ją daną kategorią literacką.
Tego typu książki nieraz wydają się nudne, a tutaj o jakiejkolwiek drętwocie
nie można nawet wspomnieć. Niesamowita, emocjonująca i wciągająca historia
niewolnicy i gladiatora ukazuje ich trudną miłość w czasach, kiedy jedyną
przeszkodą nie były tylko różnice majątkowe czy sprzeciwiające się uczuciu
rodziny. Tutaj nic nie pozwalało na to, by tych dwoje połączył nawet zalążek miłości,
bo to równało się z śmiercią, która nieustannie nad nimi czyhała. Książka
ukazuje więc odbiegający od banału wątek relacji łączącej dwoje ludzi, względem
których los miał nieco odmienne plany, aniżeli oni sami. Czy jednak prawdziwa
miłość może zostać pokonana jakąkolwiek przeszkodą? Spotkania Ariusza i Tejy są
pełne szczerego uczucia i namiętności. Kate Quinn wcale nie musiała posługiwać się
scenami erotycznymi, by wywołać towarzyszący podczas czytania dreszcz emocji i
ekscytacji. Tutaj wypływa on skądinąd i jest o wiele intensywniejszy. Autorka z pewnością także nie zaprzestała wyłącznie na
przedstawianiu dziejów Ariusza i jego ukochanej. Na pierwszy plan dość mocno
wpychają się postaci drugoplanowe, takie jak cesarz Domicjan, Lepida czy
Wercyngetoryks. Pierwszy raz spotkałam się z tak doskonale wykreowanymi,
mającymi charakterystyczne cechy osobowości bohaterami, którzy chociaż żyli tak
dawno temu, w trakcie czytania przez cały czas pozostawali tak bardzo mi
bliscy, jakbym znała ich słabości i zalety od zawsze.
Książka posiada bogato rozbudowaną fabułę, która nie
ogranicza się tylko do jednego motywu, a wypływając na głębokie wody i płynąc, niesie robiącą
niezapomniane wrażenie historię. Pojawia się tutaj zazdrość, nienawiść, żądza
śmierci i nieszczęścia, ale także odwaga, bezinteresowność i całkowite oddanie.
A wszystkie te elementy zostają nie tylko delikatnie liźnięte treścią, ale
pojawiają się w niej w pełnej odsłonie i krasie, targając emocjami czytelnika
tak, że nie potrafi się z nich otrząsnąć. Kate Quinn udowodniła, że miała
doskonały pomysł na poprowadzenie akcji, ale nie na nim się skończyło. Autorka
ma niewątpliwie wyjątkowy talent tworzenia zarówno bohaterów, jak i
otaczającego ich świata. Cała historia rozgrywa się bowiem w kolorowanym krwią
Rzymie, obezwładnionym rządami zdziwaczałego Domicjana. Cesarz, napawając się
śmiercią, niejednokrotnie uczęszcza w spektaklach, gdzie takowa zostaje
unaoczniona od początku, aż do ostatniego tchnienia ofiary. Fabuła dekorowana
jest więc zapachem strachu i niebezpieczeństwa, bo to drugie dotyczy zarówno
Ariusza stojącego na arenie, jak i kochanicy cesarza, która w każdej chwili
może stracić życie z rąk paranoicznego władcy. Całe otoczenie, w którym
przyszło istnieć bohaterom książki, zostało zobrazowane tak intensywnie, że
wraz z każdym słowem wizja dawnego Rzymu staje się coraz bliższa i coraz
wyraźniejsza, aż w końcu Stare Miasto pochłania czytelnika i wciąga go na jakiś
czas do odległej, niebezpieczniej przeszłości.
Niebezpieczna miłość, walka na życie i śmierć, obłuda i
zawieść mieszająca się z dobrocią i szczerością. Niegasnąca nadzieja i odwaga,
która nie obawia się stanąć przed niczym. Jak zakończą się losy wszystkich,
poszczególnych bohaterów? Ja byłam tego ogromnie ciekawa już od samego
początku, toteż porzucając cały zewnętrzny świat bardzo szybko dobiegłam do
końca powieści, pomimo tego, że nie należy ona do krótkich. I wciąż mam mało.
Wszystkie poszczególne postaci – te dobre i te złe, przekonały mnie do siebie w
takim stopniu, że stale odczuwam ich brak. Rozbudowany główny wątek mający
sporo rozrastających odnóg łączących w jedną całość, wyjątkowa fabuła,
nietuzinkowa kreacja bohaterów i wspaniały opis świata, w którym rozgrywana
jest akcja. Tutaj wszystko jest idealne w bardzo dobitnym tego słowa znaczeniu.
Książkę polecam wszystkim, byście i Wy doświadczyli trudów odległych lat.
Byście przekonali się o tym, czym jest prawdziwa miłość i że na jej drodze nie
są w stanie stanąć żadne, niemożliwe do pokonania przeszkody.
moja ocena: 6/6
wydawnictwo: W.A.B
cykl: Cesarzowa Rzymu
ilość stron: 554
premiera: lipiec 2015
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję
wydawnictwu W.A.B.
Książka czeka na mnie, żebym ją przeczytała, ale dzięki tej recenzji skoczyła kilka pozycji wyżej. już niedługo sama się przekonam co ona w sobie chowa :)
OdpowiedzUsuńA samą recenzję przyjemnie się czyta :) Tylko może trochę za małe literki :(
Wow, jaka wysoka ocena. Zainteresowała mnie ta powieść historyczna, zapisuję sobie tę książkę na swoją listę.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie wiem, czy chciałabym przeczytać czy nie... Nie jestem pewna, czy lubię książki historyczne i właściwie to kiedyś chciałabym wypróbować ten gatunek. ^_^ Może zrobię to właśnie, zaczynając na Kochanicy cesarza... ;)
OdpowiedzUsuńLubię takie historie sprzed wieków. A i Twa ocena tym bardziej zachęca do przeczytania o losach kochanicy cesarza.
OdpowiedzUsuńTaką historię, z chęcią poznam.
OdpowiedzUsuńTrafia na moją listę do przeczytania :) Piękna filiżanka!
OdpowiedzUsuń