„Bo przecież miłość ma niejedno imię i
chadza różnymi ścieżkami.”
Życie bywa nieprzewidywalne i często zaskakuje nas w
najbardziej niespodziewanym momencie. Przekonała się o tym tytułowa bohaterka
książki „Obietnica Łucji”, która uciekając przed przeszłością otrzymała o wiele
więcej, aniżeli chciała. Kiedy na jej drodze stanął Tomasz, rozkochana w jego
muzyce już wkrótce czuła, że na widok mężczyzny jej serce uderza o wiele
mocniej. I tak, powoli i uważnie, tych dwoje zostało szczęśliwą parą. Łaskawy
los naprawdę pozwolił im stworzyć prawdziwą rodzinę, obdarowując ich Anią, odnalezioną
córeczką Tomasza, która przedwcześnie tracąc matkę, znalazła ukojenie i miłość
u boku Łucji. Wydawałoby się, że idealny związek, zmierzając w stronę szczęścia,
nie napotka już żadnych większych przeszkód. Tymczasem życie okazało się mieć
własne plany względem ich uczucia. Jakie? Zapraszam do przeczytania recenzji
nowej książki Doroty Gąsiorowskiej – „Marzenie Łucji”.
Odnalazłszy wielką
miłość, Łucja nie spodziewała się tego, że tak prędko będzie musiała się z nią
rozstać. Tomasz wyjeżdżał – nie na zawsze, ale na cały, długi miesiąc. Jego
zaplanowana podróż, związana z koncertowaniem, z pewnością nie przypadła jej do
gustu. Ukochany jeszcze nie spakował walizki, a ona już za nim tęskniła. Łucja,
biorąc się w garść, postawia nie narzekać i przetrwać smutną rozłąkę, tym
bardziej, że ma u boku Anię, dla której musi się postarać. Jednak wkrótce
nękające ją negatywne przeczucia zaczynają się sprawdzać. Tomasz mało kiedy
telefonuje, nie interesując się ani nią, ani własną córką, a jego miesięczny
pobyt we Włoszech przedłuża się o całe trzy tygodnie. Aczkolwiek kobieta,
pomimo wielu trosk i obaw, nie może czuć się samotna. W starym pałacyku gości
bowiem znajomego przyjaciółki Izy – Luca. Mężczyzna, będąc artystą, przyjechał
do Polski szukając natchnienia. Bardzo szybko okaże się, że odnajduje je
właśnie w Różanym Gaju. Zagraniczny przybysz prosi Łucję, by pozowała mu do
obrazu i chociaż Luca jest świadom tego, że kobieta ma zaplanowaną datę ślubu,
wbrew własnej woli zaczyna czuć do niej coś więcej.
Wyjazd ukochanego mężczyzny jest dla Łucji prawdziwą udręką.
Przeczuwając nadchodzące w ich związku zmiany, nie czuje się bezpieczna. Ledwo
odnalazłszy szczęście jest świadoma tego, że właśnie go traci. Przebywający za
granicą Tomasz rzadko daje o sobie znać. Ale to nie jego przedłużony pobyt jest
dla kobiety ciosem poniżej pasa, ale usłyszany w słuchawce głos dziewczyny –
jak się wkrótce okazuje – boskiej Chiary. Tymczasem w Różanym Gaju przygnębione
serce Łucji stara się pocieszyć Luca, zagraniczny znajomy przyjaciółki Izy.
Wrażliwy na piękno artysta nie przechodzi obok stroskanej kobiety obojętnie
dostrzegając w niej to, czego dotąd nie widzieli inni. Proponując jej pozowanie
do malowanego portretu kreuje obraz, który zmieni jej życie. Czy jednak
zakochany w Łucji Luca to mężczyzna, który jest jej pisany? Czy powracający z
zagranicy Tomasz okaże się już przeszłością? Co z Anią, dziewczynką, która
połączyła ich oboje? Czy przewrotny los, mieszając bohaterom szyki, przygotował
dla nich szczęście z dala od siebie?
„[…] w życiu nie można być niczego tak
naprawdę pewnym. Trzeba przyjmować to, co oferuje nam los, i uczyć się od niego
jak od najlepszego nauczyciela.”
Głównym motywem powieści Doroty Gąsiorowskiej jest
miłość. Pamiętajmy jednak, że takowa ma różnorodne oblicza. Pojawia się więc
tutaj relacja wiążąca Łucję i Tomasza, którzy brodząc pośród gęstej mgły nieco
zagubili się na zawiłej ścieżce dotąd niezniszczalnego uczucia. Została jednak
także unaoczniona więź, która łączy dziecko i rodzica. O jej prawdziwości i
szczerości nie zawsze świadczy akt urodzenia, bo szczera, kwitnąca i prawdziwa
rodzicielska miłość może narodzić się z czasem i scalić obcych dotąd sobie
ludzi. „Marzenie Łucji” to powieść będąca mieszkaniem dla kotłujących się
emocji. Jest tutaj poczucie bezsilności, zdrady i bycia oszukanym. Pojawia się
jednak także wybaczenie, zrozumienia i szczere dobro, bo świat nie zawsze
złożony jest z negatywnych uczuć. Wokół pełno szczęścia, któremu tylko trzeba
dać szansę, by mogło do nas trafić.
Autorka książki przedstawiła niesamowitą historię, która realna
i przyziemna, została okraszona kropelką magii. Interesującą sprawą okazuje się
bowiem naszyjnik, który chociaż trafia w ręce Łucji, ciąży na jej szyi, jak
gdyby do niej nie pasował. Przykuwając wzrok zarówno Luca, jak i obłudnej
Chiary, z pewnością kryje w sobie wiele tajemnic. Czy kiedykolwiek zostaną one
odkryte? O tym powinniście przekonać się sami.
Sięgając po drugą część dotyczącą życia Łucji, byłam
przekonana, że mam do czytania z powielającym się scenariuszem, kiedy nagle
dobry człowiek okazuje się złym, a na jego miejsce trafia ktoś w zastępstwie.
Tymczasem nie jest tak prosto, banalnie i przewidywalnie. Bohaterowie książki,
ludzie o złożonych osobowościach, mają przed sobą długą listę trudnych wyborów
i decyzji, od których będzie zależało życie ich samych oraz otaczających ich
ludzi. I chociaż momentami ma się wrażenie, że już wszystko potoczy się tak,
jak sobie to zaplanujemy, autorka umiejętnie plącze scenariusze, więc finał do
końca pozostaje zagadką, do której warto dobrnąć.
„Marzenie Łucji” to powieść, którą czyta się bardzo
szybko, nie pozwalając sobie na dłuższą chwilę przerwy. Niesamowita,
klimatyczna i piękna historia łączy w sobie miłość i sztukę, a taka mieszanka
dalece odbiega od blichtru. Jest muzyka – piękna i kojąca, ale także złudna i
oślepiająca, pojawia się sztuka – szczera w każdym swoim calu i jest także
widniejąca na portrecie Laura de Borgio. Czy mogło być ciekawiej?
Książkę polecam tym kobietom, które dając się ponieść
marzeniom wierzą, że w realny świat czasami wkrada się odrobina niezwykłej
magii. To ciekawa propozycja dla romantyczek, tych nieco dojrzalszych, mających
świadomość tego, że w życiu nie zawsze jest łatwo i przyjemnie. Czasami los
stawia na drodze trudne do przejścia kłody, jednakże pokonując je, jesteśmy
bogatsi w doświadczenia i potrafimy docenić szczęście. Jeżeli macie ochotę na obfitą
we wrażenia podróż u boku bohaterki Łucji, zapraszam do sięgnięcia po nową
książkę Doroty Gąsiorowskiej.
moja ocena: 5/6
wydawnictwo: Między
Słowami
ilość stron: 492
data wydania: sierpień 2015
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję
wydawnictwu Między Słowami.
Chyba coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że wątek miłości między matką a córką zachęca do przeczytania. Ostatnio ten temat bardzo często spychany jest na ubocze, a poruszana jest jedynie relacja między kobietą a mężczyzną, więc jest to coś co tę książkę wyróżnia. Na razie chyba odpuszczę sobie tę lekturę, ale będę pamiętać o tym tytule na przyszłość :)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być ciekawa, choć ostatnio już zdecydowanie mam dość tematyki miłosnej :)
OdpowiedzUsuńCzytałam "Obietnicę Łucji", pora na kolejną część ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio omijam taką tematykę szerokim łukiem, ale może kiedyś przeczytam. :P Kiedy najdzie mnie nastrój. ^_^
OdpowiedzUsuńKolejna z obecnie modnej tematyki, ale dostrzegam też jakieś różnice, warto po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że jest parę ciekawych wątków, niemniej w pewnym momencie książkę czytało mi się ciężko, ponieważ akcja ugrzęzła. Moim zdaniem można by pociągnąć wątek pięknej Chiary, a w zamian oszczędzić sobie niektórych kwiecistych zdań, które spowalniały akcję w połowie książki, gdy Łucja cierpiała z powodu rozstania z Tomaszem:)
OdpowiedzUsuń