Zbliża się czas świąt. Czujemy to chodząc po galeriach,
sklepach, ulicach. Widzimy przyozdobione w świecidełka krajobrazy i jakoś tak
cieplej robi się nam na sercu, bo przypominamy sobie te wyjątkowe, pełne magii
świąteczne chwile. Każdy z nas przeżywa je po swojemu. Każdy ma swój sposób,
jakieś towarzystwo i jakieś pomysły. Wszyscy jednak w tym czasie pragną być
szczęśliwymi. Pragną być blisko innych, bo właśnie na tym polega czar świąt,
aby nie być samemu. Książka „W drodze do domu”, której autorem jest Levi
Henriksen, to zbiór opowiadań wigilijnych, które przywędrowały do nas z
wiejącej chłodem Norwegii. Mające zimny klimat, mają jednak za zadanie rozgrzać
serca i otworzyć oczy na zbliżające się grudniowe chwile, który warto przeżyć
tak, by niczego potem nie żałować.
Owa książka jest kolekcją magicznych opowieści o
ludziach, których życie poprowadziło różnymi drogami. Pojawiają się tutaj
dzieci wierzące w postać Mikołaja czy też osoby starsze, których pokryta
zmarszczkami twarz przetrwała już niejedne święta. Są rodziny z problemami,
radościami, kryzysami, ale i szansami na lepsze jutro. A każda z tych osób ma
własne przemyślenia dotyczące świąt. Spotkamy tutaj samotną matkę, której
dziecko planuje niezapomnianą Wigilię, jest mężczyzna powątpiewający w swoją miłość
względem żony, pojawia się człowiek, którego codziennością zawładnął alkohol i
jest zakochany młodzieniec, który dla swojej wybranki jest w stanie zaprzeczyć
w obchodzenie Bożego Narodzenia. Wszystkich tych ludzi, którzy wiodą mniej lub
też i bardziej udane życie, łączy ten niesamowity okres, jakim są grudniowe
święta. To właśnie ich magia dotyka bohaterów opowiadań tak, iż każdy zaczyna
snuć własne refleksje. Ten wyjątkowy czas zagląda w zmrożone okiennice domów i
niesie ze sobą iskrę nadziei, ale bohaterowie sami decydują o tym, czy
powstanie z niej ogień, czy też zostanie zgaszona już na samym początku.
Levi Henriksen podaje czytelnikowi pełną różnorodnych
przypadków historię życia. Bo chociaż są tutaj różni bohaterowie, główną
postacią jest właśnie los i wybory, które go dotyczą. Każdy człowiek, który się
tutaj pojawia, niesie ze sobą własną opowieść. Czasami dominuje w niej uczucie
miłości i szczęście. Bywają jednak i takie historie, które okryte są płaszczem
przygnębienia, smutku i rozważań nad sensem istnienia. Pojawiają się osoby
czujące bijące ciepło bliskich, są także opuszczeni samotnicy. Niektóre
opowieści zaś przedstawiają los takich, którzy są samotni pomimo tego, że wokół
nich pełno jest ludzi. I płynie z tego jeden wniosek, że do prawdziwego
szczęścia potrzeba nam drugiej osoby, takiej, którą prawdziwie kochamy. Tylko
wtedy święta mają sens. Bo nie choinka i nie obfito zastawiony stół są istotą
Wigilii, a towarzystwo bliskiego człowieka.
Niektóre z tych opowieści można byłoby opowiadać sobie
przy blasku kominkowego ognia. O tym, jak ludzie znowu dostrzegają szansę na
szczęście i jak magiczny czas otworzył ich serca dla innych. Są także i takie,
które lepiej czytać w samotności, mając chwilę na ich przemyślenie i na moment
własnej zadumy. Bo chociaż nie każda historia może się spodobać, to przedstawia
cząstkę prawdziwego życia, a takowe nie zawsze obfituje w radość. Autor chce
tym samym pokazać, że w tym niesamowitym, magicznym, świątecznym okresie ludzie
przeżywają różne chwile. Niektórzy mogą się nimi cieszyć, ale nie jest to dane
każdemu. Jedno jest jednak pewne, że moc Bożego Narodzenia ma na każdego jakiś
mniejszy lub większy wpływ. Bo wtedy każdy zaczyna szukać własnej drogi, drogi
prowadzącej do domu.
Norweski klimat odczuwalny w opowiadaniach daje obraz
odmiennej kultury, która jednak w kwestii świąt w każdym zakątku świata ma
wspólne odniesienie. A to jest świadectwem tego, że na każdym skrawku ziemi człowiek
ma prawo do tego, by móc celebrować i cieszyć się Bożym Narodzeniem. Być może
nie każde opowiadanie podbiło tutaj mi serce, jednak niektóre potrafiły poruszyć
moimi emocjami, bo zdolności autora niewątpliwie na to pozwalają. Sądzę, że
każdy człowiek przygotowujący się do Wigilii, po przeczytaniu tej książki
zastanowi się chwilę nad tym, że gdzieś daleko, a może i niedaleko, są ludzie
mający swoją historię, w których życiu może właśnie dochodzi do wielkich zmian,
bo taka jest moc Bożego Narodzenia.
Książkę polecam tym, którzy pragną dotknąć klimatu świąt
zawartego w niedługich opowiadaniach. „Droga do domu” zawiera ich wiele, więc
jest co czytać. Być może zobaczywszy obraz życia różnych ludzi człowiek doceni
te własne i dzięki temu przeżyje Boże Narodzenie jeszcze intensywniej, aniżeli
zwykle.
tłumaczenie: Iwona
Zimnicka
tytuł oryginału: Hjem
til jul
wydawnictwo: Zysk i S-ka
data wydania: 2
grudnia 2014
ISBN: 9788377855744
liczba stron: 450
Jestem w tej mniejszości, co nie lubią świąt Bożego Narodzenia i wolą Wielkanoc xD Tak więc, nie, dziękuję ^^
OdpowiedzUsuńChciałabym na Święta przeczytać jakąś książkę właśnie w świątecznym klimacie i na razie waham się pomiędzy trzema... "W drodze do domu" jest jedną z nich. Zastanowię się, którą z nich wybrać :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
Ładna okładka :) Choć raczej nie sięgnę po lekturę.
OdpowiedzUsuń