Katy i Daemon
udowodnili, że dwa różne światy są w stanie funkcjonować tuż obok siebie. Mało
tego, pokazali, że pomiędzy nimi może wytworzyć się niezwykła, silna więź.
Bohaterka, która odkryła tajemnicę przyjaciółki i niewyobrażalnie przystojnego
sąsiada, chociaż początkowo nie potrafiła uwierzyć w istnienie Luksjan, teraz
nie wyobraża sobie bez nich życia, bo chociaż trudno jej się do tego przyznać,
pokochała jednego z nich. Czy jednak związek z chłopakiem, który nie jest
człowiekiem, może przetrwać? Czy dla Daeamona dziewczyna okaże się ważniejsza,
niż losy własnej rodziny?
Katy, chociaż stara się prowadzić zwyczajne
życie, wie, że odkąd poznała Daemona już nic nie będzie normalne i zwykłe.
Chłopak, który dotąd wolał się do niej nie przyznawać, teraz pokazuje, że coraz
bardziej mu zależy. Oboje jednak zdają sobie sprawę z tego, że związek, który
tworzą, okaże się dla nich niewyobrażalnie niebezpieczny. To może ich
zniszczyć.
Pewnego dnia, Katy odkrywa u siebie zdolność
wykonywania różnych czynności bez użycia rąk. Przewracające się szklanki, po
które chciała sięgnąć, otwierające się przed nią drzwi... Okazuje się, że
uzdrawiając ją, Daemon przekazał jej część swojej mocy. Mało tego, że
dziewczyna nie jest w stanie poradzić sobie z potężną siłą, a gdyby jej umiejętności
wszyły na jaw, DOD mogłoby zniszczyć nie tylko ją, ale i Luksjan. To jednak nie
koniec nowości, a dopiero ich początek. W szkole, do której uczęszczają
bohaterowie, pojawia się nowy chłopak. Przystojny i pozytywnie nastawiony do
życia, od razu zwraca uwagę na Katy, a niedługo potem zaczyna starać się o jej
względy. Daemon, którym wyraźnie kieruje zazdrość, nie jest w stanie go
zaakceptować. Jak się jednak wkrótce okaże, ma ku temu swoje powody i nie chodzi
tu tylko o Katy...
Ich w miarę ustabilizowaną codzienność burzy
także DOD, organizacja, której członkowie coraz częściej odwiedzają okolice
zamieszkiwane przez Daemona i jego rodzinę. Katy odkrywa, że przetrzymują oni
dziewczynę brata Blacków, która zaginęła wraz ze swoim partnerem, a DOD
najwyraźniej współpracuje z Arumianami…
Rozpoczynając czytanie kontynuacji „Obsydiana”, byłam
ogromnie ciekawa tego, co tym razem wymyśliła autorka. Przyznam, że pierwsza
część ogromnie mi się spodobała i miałam spore wymagania, jeżeli chodzi o drugi
tom. Początkowo było całkiem interesująco. Kiedy pojawił się tajemniczy chłopak
w szkole Katy i Daemona, a dziewczyna momentami mu ulegała, powstało napięcie,
które wzbogaciło treść w intensywne emocje. Nieco później w akcję wkradła się
odrobina rutyny. Treningi, obopólna zazdrość, wzloty i upadki bohaterów. Cały
czas wierzyłam jednak w to, że Jennifer Armentrout szykuje dla mnie coś więcej,
no i się nie pomyliłam. Przychodzi bowiem taka chwila, kiedy wszystko nabiera
tempa, a rozpędzona maszyna wydarzeń nie jest w stanie się zatrzymać. Pojawia
się niebezpieczeństwo, szansa na odzyskanie rzeczy z pozoru dawno utraconych,
jest ryzyko, ale i oddanie, bo jak się okazuje, nie tylko Daemon jest w stanie
zrobić dla Katy wszystko, ale i ona nie waha się dla niego stanąć oko w oko ze
śmiercią. Czy dziewczyna dobrze zrobiła, ufając nowemu szkolnemu koledze? Czy
połączy ich coś więcej? Czy brat Daemona żyje? Czy DOD to zdrajcy, którzy
współpracują z największym wrogiem Luksjan? Może to właśnie nie Arumianie są
największym złem? Czy główni bohaterowie wyjdą z czekającej ich walki
zwycięsko? Kto będzie musiał zginąć? I
czym jest tytułowy onyks?
źródło |
Drugi tom, a
dokładniej jego druga połowa, to istny wulkan energii. Bohaterowie, coraz
pewniejsi swoich uczuć i oczekiwań, muszą jednak stawić czoła czemuś, czego nie
znają. A bój z tajemniczym wrogiem okazuje się o wiele trudniejszy aniżeli
walka z kimś, kogo siły i priorytety są już dobrze znane. Katy, która przeszła
swego rodzaju metamorfozę, nie jest już bezbronnym człowiekiem, chociaż
niezaprzeczalnie pojawiają się momenty, kiedy Daemon okazuje się niezbędny.
Bowiem jej intuicja, chwilami niezawodna, przyczynia się po trochu do tragedii,
jaka w tym tomie ma miejsce. Niepewność, emocje, nieprzewidywalny bieg całej
akcji i niesamowity Daemon - to wszystko sprawia, że po drugą część sięgnąć
naprawdę warto. Kto jest przyjacielem, a kto wrogiem? Czy warto wierzyć tym,
którzy wydają się godnymi zaufania? To właśnie ci najlepsi często okazują się
tymi najgorszymi.
Jennifer Armentrout
ma w zanadrzu niezaprzeczalnie wielkie źródło pomysłów, z którego czerpie
pełnymi garściami. Skoro oba tomy zaprezentowały tak wysoki poziom, jestem
ogromnie ciekawa, jak będzie wyglądała sytuacja w przypadku trzeciego, za który
zamierzam się zabrać już niedługo.
Jeżeli chodzi o
wątek miłosny, czyli o związek Daemona i Katy, także i „Onyks” został
udekorowany fragmentami podnoszącymi ciśnienie i wzbudzającymi pożądanie.
Aczkolwiek autorka sprytnie nie pokazała jeszcze wszystkiego, przez co
czytelnik ma na co czekać.
źródło |
Książkę polecam wielbicielom gatunku paranormal romance,
tym, którzy nie obawiają się wejść w akcję niesamowitej historii okraszonej
nutką fantazji. Żeby była jasność, nie ma tutaj latających statków kosmicznych
czy zielonych postaci z czułkami na głowie. Jest odrobina science fiction, ale
tak doskonale wprowadzona, że czytelnik naprawdę jest w stanie w nią uwierzyć.
moja ocena: 5/6
wydawnictwo: Filia
ilość stron: 520
Od dawna mam ochotę przeczytać serię :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za paranormalami, dlatego też nie planuję tej serii. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podoba ta seria. Druga cześć jeszcze lepsza od poprzedniej. Chciałabym przeczytać 3 cześć, która podbiła serca czytelników :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Czasami dobrze oderwać się od rzeczywistości za pomocą lektury.
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest, intrygujące i mimo, że na ogół omijam coś takiego jak ''Zmierzch'', zawsze warto do tego zajrzeć, bo gdzie magia i miłość tam kryje się prawdziwy żar.
OdpowiedzUsuńI znowu, kiedy ja to przeczytam!?
OdpowiedzUsuń