Poprzednia część
serii „Ten Mężczyzna” zakończyła się
wypadkiem, kiedy to samochód prowadzony przez Avę uległ zniszczeniu. Kobieta,
która nie odniosła wielkich obrażeń, zaczęła jednak krwawić, a to mogło
oznaczać tylko jedno - poronienie. Chociaż początkowo nie pragnęła dziecka,
wraz z myślą o jego utracie poczuła pustkę i żal. Wiedziała, że to, co zrodziło
się w jej łonie, ostatecznie połączyło ją z Jessem jeszcze mocniej. Teraz
niestety wszystko zniknęło. Czy wraz z pożegnaniem nadziei na potomka odejdzie
także ich miłość? Poznajcie zatem ostatni już, szósty tom, autorstwa Jodi Ellen
Malpas – „Jego Prawda”.
Ava i Jesse nie potrafią wyrazić swojego bólu.
Mężczyzna tkwi jednak przy żonie zapewniając, że dla niego i tak to zawsze ona
liczyła się najbardziej. Wtedy jednak, w krytycznym momencie, słyszą od lekarza
coś, czego z pewnością by się nie spodziewali. Ciąża Avy nie jest zagrożona, a
krwawienia w pierwszych tygodniach ciąży to nie powód do wielkiej tragedii. To
jednak nie wszystko. Wkrótce okazuje się, że radość przyszłych rodziców będzie
podwójna, ponieważ zostaną matką i ojcem bliźniaków. Ten moment, chwila
niesamowitego szczęścia, staje się iskrą zapalną zwierzeń Jessego. Kobieta
dowiaduje się, że także i on miał brata bliźniaka. Co się zatem z nim stało?
Czy żyje? Ciężarnej Avie przychodzi jednak okryć wiele więcej. Po wspaniałym
wypoczynku w cudownej Hiszpanii wydaje się, że nic nie stanie na przeszkodzie
małżeńskiej sielance bohaterów. Do czasu, kiedy w ich życiu pojawia się Coral,
która twierdzi, że spodziewa się dziecka Jessego. To jednak nie ona urządzi im
największe piekło. Jest bowiem ktoś, kto namiesza w życiu państwa Ward o wiele
bardziej.
Po szóstym, ostatnim tomie obszernej serii, spodziewałam
się wiele. Bo to właśnie tutaj miały się ostatecznie rozegrać losy tych, z
którymi zdążyłam się już zżyć. Nie zawiodłam się i szczerze przyznam, że
chociaż początkowo Ava i Jesse nie wzbudzili we mnie niewyobrażalnej euforii,
teraz, kiedy już zakończyłam z nimi znajomość, odczuwam ich brak. „Jego Prawda”
rozpoczyna się naprawdę ciekawym momentem, toteż z zapartym tchem kibicowałam
roztrzęsionym bohaterom, życząc im jak najlepiej. Kiedy ich sytuacja wychodzi
na prostą, akcja zwalnia i chwilami wydaje się nieco monotonna. Obawiałam się
tego, że tak będzie do końca. Aczkolwiek później przychodzi moment wielkiego
wybuchu i przełomu, a potem już nic nie jest w stanie zatrzymać lawiny wielu
wydarzeń, których z pewnością mało kto by się spodziewał. Nie chcąc odbierać
Wam radości odkrywania losów Jessego i Avy wspomnę tylko tyle, że przelotne
związki i dotychczasowe, pożądające Tego Mężczyzny kobiety to jeszcze
nic. Tym razem naprawdę będzie się działo.
Jesse, który w pierwszej części sprawiał wrażenie
niebędącego w stanie się zmienić despoty, teraz ulega swojej żonie dbając o
nienarodzone jeszcze dzieci. Jego troska nieraz przeradza się w prawdziwą
paranoję. Czy ktoś by się spodziewał, że Ten Mężczyzna będzie w ukryciu
czytał poradniki dla ciężarnych kobiet? Jednak, pomimo nowej twarzy, pomimo
miękkiego i wrażliwego serca, gdzieś tam w środku Jesse wciąż jest sobą. A więc
te kobiety, które pokochały jego pierwotne oblicze, nie poczują się
zawiedzione.
W szóstym tomie niezaprzeczalnie będą dominowały
kobiety. I to niestety nie tylko Ava. Pojawi się zdesperowana Coral, wyjdzie na
jaw niesamowita prawda związana z Sarah, będzie i sama matka Jessego. Wisienką
na torcie okaże się jednak ktoś inny - osoba, która nie cofnie się przed niczym
i to w dobitnym tego słowa znaczeniu. Tym razem, jak nigdy dotąd, bohaterom
grozi prawdziwe niebezpieczeństwo, a przyjdzie i taki moment, kiedy oko w oko
będą musieli się z nim zmierzyć.
Jodi Ellen Malpas stworzyła poczytną serię, której
fenomenu nie w sposób wyjaśnić. W każdym tomie pojawiają się momenty rutyny,
ale każda z części jest także wyposażona w coś, co sprawia, że zaciekawieni
sięgamy po kolejną. Ci, którzy zniechęcili się do Tego Mężczyzny po
pierwszym, czy drugim tomie, pewnie nie będą sobie zdawali sprawy z tego, co
piszę, ale to właśnie z każdą kolejną książką bohaterów lubi się coraz mocniej.
Toteż nic dziwnego, że ostatecznie przychodzi chwila smutnego pożegnania, bo ma
się wrażenie, że ktoś, kto zaczął odgrywać w naszym życiu jakąś istotną rolę,
przestanie w nim istnieć.
"Jego dwie idealne blizny na jego niewiarygodnie idealnym brzuchu przypominają nam bezustannie o przebytej przez nas drodze, a nieustępliwy błysk szczęścia w jego szokująco zielonych oczach przypomina mi stale, że zdobyłam tego mężczyznę. Mam go. I zawsze będę go mieć."
Całą serię i oczywiście szósty tom polecam tym kobietom,
które chętnie podsycają apetyty pikantnymi erotykami. Chociaż być może pierwsze
części nie wydają się przedstawiać historii miłosnej, a raczej płomienny seks,
w każdym kolejnym tomie można znaleźć o wiele więcej uczuć. „Ten Mężczyzna” to seria dla
wielbicielek bardzo męskich i stanowczych bohaterów, dla fanek powieści z
słodkim happy endem i dla marzycielek, które bardzo chętnie zamieniłyby się
życiem z główną bohaterką. Ava bowiem, która znalazła swoją miłość u boku
Jessego, chociaż sporo przeszła, ostatecznie została żoną najbardziej
opiekuńczego, kochającego i majętnego mężczyzny na świecie.
moja ocena: 4+/6
wydawnictwo: Amber
ilość stron: 311
Za książkę bardzo serdecznie dziekuję wydawnictwu Amber.
Hmm ta część serii wyda mi się ciekawsza od poprzedniej...
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie. Nawet lubię te książki, aczkolwiek za głównym bohaterem nie przypadam zbytnio, przez jego eskapady z innymi kobietami. Ale pomijając to, polecam te książki.
OdpowiedzUsuń