Hardin rozpalił w sercu Tessy ogień miłości. Sprawił, że
pod jej skórą pojawił się nieznany dotąd płomień. Skromna, niepewna siebie i
mało znana, zwróciła na siebie uwagę jednego z najpopularniejszych studentów –
buntownika, awanturnika, ale i chłopaka na jedną noc. Niedoświadczona ulokowała
w nim swoje uczucia, chociaż sam ją kiedyś przed tym ostrzegał. Niewinność
Tessy wpłynęła jednak na Hardina nieco intensywniej, aniżeli sobie tego życzył.
Chociaż trudno było mu się do tego przyznać i skutecznie oddalał od siebie tę
myśl, czuł, że sam się w niej zakochuje. Każde kolejne spotkanie okazywało się
piękniejsze, a wszystkie przeszkody jakoś udało się omijać. I kiedy wydawało
się, że Hardin naprawdę się zmienił, na jaw wyszła okrutna prawda. Związek z
Tessą okazał się kłamstwem, a jej utrata dziewictwa - efektem zakładu. Więź
tych dwojga, chociaż zbudowana na żarcie, rozwinęła się na tyle, że oboje nie
potrafią o sobie zapomnieć…
„Nasze dusze są jednakowe, niezależnie od tego, co w nich tkwi.”
Tessa czuje się
upokorzona jak nigdy w życiu. Cała dotychczasowa radość ulotniła się niczym
pył, bo wszystko, w co dotąd wierzyła, okazało się nieprawdziwe. Postanawia
więc poświęcić się pracy, która wypełnia jej sporą część dnia. Jednakże oprócz
obowiązków służbowych, coraz ważniejszą rolę zaczyna odkrywać Trevor. Współczujący, miły,
wykazujący zrozumienie – jest przeciwnością Hardina, toteż Tessa coraz bardziej
lubi jego towarzystwo. Czy oprócz przyjaźni, jest w stanie podarować jej coś
więcej? Dziewczyna wciąż nie potrafi zapomnieć o tym jedynym, któremu
pozostawiła kawałek samej siebie, a odzyskanie takowego nie jest takie łatwe. Hardin
zaś, zdając sobie sprawę ze swojego błędu, wie, że Tessa była dla niego czymś
znacznie więcej, aniżeli przelotną przygodą. Postanawia o nią zawalczyć i
chociaż przewiduje, że czeka go długa droga, jest zdeterminowany i zdecydowany
na zmiany, nawet dotyczące jego samego. Kiedy relacje tych dwojga zaczynają się
układać, a poranione dusze powoli składają się w jedną całość, do gry wkracza
Zed, a jego osoba uczyni o wiele większe spustoszenie, aniżeli mogłoby się
wydawać.
Pierwsza część serii „After” skończyła się tak, że
koniecznie trzeba było sięgnąć po kolejną. To, co się wydarzyło, z pewnością
nie mogło pozostać nierozwiązanie. Hardin, który w tym całym swoim
awanturniczym sposobie bycia potrafił zyskać moją sympatię, okazał się dla
Tessy zniszczeniem. Zranił ją w momencie, kiedy ona oddała mu całą siebie. A
jednak pomimo tego, że popełnił niewybaczalny błąd, w tamtej chwili nie był jeszcze
świadom tego, że ta dziewczyna jest dla niego czymś więcej. Już z góry wiadomo
było, że odbudowanie relacji tych dwojga nie będzie takie łatwe. „After. Już
nie wiem, kim bez ciebie jestem” przedstawia drogę, którą bardzo powoli, ucząc
się siebie od nowa, Tessa i Hardin starają się podążać razem. W trakcie tej
wędrówki niejednokrotnie się potykają, ale to tylko wzmacnia ich więź. Mogłoby
się wydawać przecież, że co ich nie zabije, to wzmocni. Zawsze jest jednak
granica, której przekroczenie może okazać się śmiertelne, a oni niejednokrotnie
stają na jej krawędzi. Pojawia się zazdrość, problemy rodzinne, ucieczki do
rzeczy niewłaściwych, ale i inni ludzie, którzy najwyraźniej z chęcią stają im
na przeszkodzie. To, co oboje przeżyją, zmieni ich na zawsze. Czy zatem nadal
będą potrafili ze sobą żyć? Na łamach drugiego tomu serii „After” zarówno
Tessa, jak i Hardin, przechodzą widoczną metamorfozę. Ona, staje się
odważniejsza, pewniejsza siebie, a tym samym zyskuje powodzenie u innych, co
niekoniecznie sprzyja jej związkowi z porywczym Hardinem. On zaś z kolei,
chociaż nie potrafi do końca wyplenić swojego gniewu i agresji, dojrzewa
emocjonalnie, dostrzegając w swojej postawie błędy i próbując naprawić niektóre
z nich.
„Nie chcę być już sam i wiem, że nigdy już nikogo nie pokocham… dla mnie jest ona albo nikt inny. Wiem o tym. Jest moim największym grzechem, mamo, i z radością zostanę za nią potępiony.”
Obszerny, przeszło 750-stronicowy tom, po raz kolejny
zaskoczył mnie tym, jak szybko się skończył. Losy głównych bohaterów wciągają i
chociaż momentami przypominają „Modę na sukces” nieustannych wzlotów i upadków,
ja z chęcią zagłębiałam się w każdą przedstawioną sytuację. Hardin to bohater z
niebanalnym charakterem, toteż nie można oczekiwać od niego tego, że radykalnie
porzuci całą dotychczasową przeszłość. To bywa sporym utrudnieniem, chociaż w
tym wypadku nie można pominąć też zachowania Tessy, która nieraz potrafi go
mocno i skutecznie sprowokować, a wtedy robi się ciekawie. Oprócz chwil słabości,
pojawiają się także liczne uniesienia, a wtedy czytelnik wraz z bohaterami zapomina
o klęskach, ciesząc się prawdziwym uczuciem. Drugi tom „After” to przede
wszystkim kontynuacja losów związku Hardina i Tessy, chociaż cała treść sięga o
wiele głębiej. Ukazuje rodzinne relacje Tessy z matką, które mają tutaj bardzo
burzliwe dzieje i dotyka także więzi, jaka łączy Hardina z ojcem i macochą. Co
więcej, pojawia się także trzymana w cieniu rodzicielka chłopaka, która w
pewien sposób wpłynie na to, co będzie działo się pomiędzy głównymi bohaterami.
Wraz z „After. Już nie wiem, kim bez ciebie jestem” sięgniemy do przeszłości
Hardina i to nie tylko dzięki dręczącym go koszmarom, ale jego własnej relacji.
Chcąc bowiem zrzucić z własnej duszy ciężar dawnych grzechów i pragnąc nie
chować przed Tessą więcej tajemnic, bohater ofiarowuje jej list, w której nie
waha się wspomnieć o najczarniejszych momentach zamierzchłych czasów. A
niektóre z nich mogą okazać się zbyt trudne do zaakceptowania.
„Spędziłem całe lata, budując wokół siebie mury – tak naprawdę robiłem to całe życie – a ona po prostu weszła do środka i je rozwaliła, zostawiając mnie tylko z ruinami.”
Wzruszająca opowieść, której każda strona przynosi nowe
emocje, nową ekscytację i zaangażowanie, nie zawiodła i tym razem. Tak, jak
seria z rozmachem rozpoczęła się genialną częścią „After. Płomień pod moją
skórą”, tak w „After. Już nie wiem, kim
bez ciebie jestem” Anna Todd nadal utrzymała poziom, prezentując klasę utalentowanej
pisarki potrafiącej zbudować napięcie i wzbudzić tak wielkie zainteresowanie,
że wciąż chce się więcej.
Ciekawe wydarzenia, wątki, które w pierwszej części
pozostawały wielką zagadką i sytuacje ukazujące prawdziwą miłość – taka kompozycja
w efekcie kończy się wielką grą emocji. Wyraziści bohaterowie, którzy dzięki
pierwszej części wyryli się w mojej pamięci, wciąż nie pozwalają o sobie zapomnieć,
chociaż warto przekonać się o tym, jak ich przyzwyczajenia powoli ulegają
zmianie. Hardin, chociaż jest typem chłopaka, przed którym z pewnością
przestrzegaliby mnie i moi rodzice, okręcił mnie wokół swego palca na tyle, że
wybaczam mu już w momencie, kiedy dopiero co zrobi coś złego. W głębi serca
jest przecież dobrym człowiekiem, który pragnie szczęśliwie żyć, lecz jak wielu
z nas, szukając tej radości, popełnia błędy. Wprost nie mogę się doczekać tego,
co zaserwuje autorka w kolejnym tomie, tym bardziej, że koniec tej części
pozostawia czytelnika z rozpoczętym, całkiem ciekawym, nowym wątkiem.
Wyciska łzy, rani serce, wprawia w prawdziwą radość i
prowadzi ścieżkami cudownej namiętności. „After. Już nie wiem, kim bez ciebie
jestem” to fenomen, o którym warto mówić, bo takie książki mają szansę
rozszerzyć czytelnictwo nawet pośród tych, którzy uważają, że po żadną powieść
nigdy nie zdecydowaliby się sięgnąć. Jakie tajemnice skrywa przeszłość Hardina?
Co takiego zrobi on, by zyskać jeszcze jedną szansę na miłość? Czy Tessa okaże
się wierna? Co wymyśli Zed, który najwyraźniej jest dziewczyną także
zainteresowany?
Jeżeli spodobała się Wam pierwsza część serii „After”,
nie zawahajcie się pochłonąć także drugiej. W tym wypadku obszerność książki idzie
w parze z jakością, więc 750 stron oznacza prawdziwą przygodę, w której jest
jeszcze więcej emocji, jeszcze więcej wydarzeń i jeszcze więcej niesamowitych
bohaterów oraz ich wybuchowego, ale niezwykle silnego uczucia. Serce bowiem,
jak wyznał niegdyś Friedrich Hebbel, „jest magnesem cierpień”. Pomimo tego,
jest jednak także głównym źródłem szczęścia i sensem istnienia, stąd nieraz
warto przejść przez burzę, by cieszyć się czystym powietrzem, a jak wiemy, jest
ono niezbędne by żyć – tak, jak miłość.
moja ocena: 5+/6
wydawnictwo:
Między Słowami
ilość stron: 755
data wydania: kwiecień 2015
recenzja I tomu: TUTAJ
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Między Słowami.
Bardzo obszerny ten tom. Muszę zacząć serię od początku.
OdpowiedzUsuńWszystko dzięki temu wspaniałemu człowiekowi, zwanemu dr Agbazarą, wspaniałemu czaru rzucającemu we mnie radość, pomagając mi przywrócić mego kochanka, który zerwał ze mną Cztery miesiące temu, ale teraz ze mną przy pomocy dr Agbazary, wielkiego zaklęcia miłosnego odlewnik. Wszystkim dzięki niemu możesz również skontaktować się z nim o pomoc, jeśli potrzebujesz go w czasach kłopotów poprzez: ( agbazara@gmail.com ) możesz również Whatsapp na ten numer ( +2348104102662 )
Usuńuwielbiam tą serie <3
OdpowiedzUsuńach zazdroszczę Ci znajomości obu tomów ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przeczytać tom pierwszy, zwłaszcza że wielu chwali tą serię :)
OdpowiedzUsuńMasz o tej serii o wiele lepsze zdanie niż ja, bo mi After nie przypadło do gustu ;/
OdpowiedzUsuńMam w planach przeczytać tę serię :)
OdpowiedzUsuńOpis na tyle mnie rozkochał w książce iż myślę, że wpadnie ona w moje łapki.
OdpowiedzUsuńNaprawdę ta seria książek jest przepiękna. Choć mam 15 lat budzi we mnie ciekawość co wydarzy się dalej. Nie jestem z tych, które lubią czytać książki,wręcz przeciwnie nie lubię. Kiedy sięgłam po pierwszy tom,, Płomień pod moją skórą,, budzi we mnie ciekawość co dalej będzie. Polecam naprwde do przeczytania całej seri.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńMiłosne zaklęcia mąż żona spory pytania relacji zgodę rodziców poślubić mnie zaklęcia 24H. Love rozwiązanie problemu (+234 8155 425481 templeofanswer@hotmai l. co . Uk )
Koniecznie muszę przeczytać tom pierwszy, zwłaszcza że wielu chwali tą serię :) Teraz czekam najbardziej na premierę filmu online Jeszcze jest czas
OdpowiedzUsuń