Aranżowane małżeństwa z pewnością kojarzą się nam z
odległą przeszłością, kiedy to zniewolone kobiety posłusznie poślubiały
wybranych im mężów, nigdy nie zaznając miłości. Czasami wciąż dochodzą nas
słuchy o afrykańskich plemionach, w których dziewczyna, już często we wczesnym
dzieciństwie, zostaje przeznaczona temu jedynemu, a wszystko zależy od statusu
społecznego pana młodego i tego, ile sztuk bydła jest w stanie takowy za nią
zapłacić. Bawi nas to i dziwi, ale nieraz machamy na to ręką, bo przecież świat
tych ludzi wydaje się nam odległy, inny, rządzący się swoimi prawami. Nikt
jednak nie dopuszczałby do myśli tego, że zniewolenie kobiet, aranżowane
małżeństwa, a wręcz akceptowana pedofilia wciąż mają miejsce i to w
cywilizowanych krajach. Czy słyszeliście kiedyś o mormonach? Czy wierzycie w
to, że toksycznie działające sekty potrafią do tego stopnia zniewolić
człowieka, iż porzuca on normalne życie i przyjmuje to, co w rzeczywistości
wydaje się być daleko poza granicami prawa? Poznajcie zatem historię Becky, 19-żony
i byłej członkini niebezpiecznej organizacji, której udało się wymknąć z jej
okrutnych i destrukcyjnych macek.
Rebecca spędziła
dzieciństwo z dala od normalności pomimo tego, że tuż niedaleko niej toczyło
się zwykłe życie. Barierą oddzielającą jej świat od rzeczywistości rówieśników
był mur sutereny, którą dziewczynka zamieszkiwała wraz z matką, rodzeństwem i
całą ogromną rodziną jej ojca. Każdy kolejny dzień, owiany w lęk przed okrucieństwem
pierwszej żony taty, okazywał się piekłem na ziemi. Becky przyszło bowiem
wychowywać się w samym sercu poligamicznej sekty, w której zakłamana religia i
jej zasady pozbawiały kobiety jakichkolwiek praw. Nie znając normalnego świata,
dziewczynka uczęszczała do szkoły, w której uczyły się także inne dzieci
Fundamentalistycznego Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich.
Wpajane jej zasady, chociaż nieraz trudne do przyjęcia, przyjmowała z pokorą i
zaangażowaniem. Pewnego dnia los okazał się jednak dla niej jeszcze
okrutniejszy. Dowiedziała się bowiem, że ma poślubić 85-letniego staruszka,
człowieka niezwykle poważanego w toksycznej sekcie. Zmuszona do kontaktów
cielesnych, musiała nosić na twarzy uśmiech, by pokazywać jak wielkie szczęście
spotkało ją z tytułu takiego małżeństwa. Kiedy podstarzały Rulon Jeff umarł,
przywódcy organizacji szykowali dla Becky kolejne ciosy. Tym razem jednak
podjęła ona najważniejszą z wszystkich decyzji i uciekła, narażając nie tylko
swoje życie, ale rzucając się w całkowicie nieznany jej świat bez najbliższych
i całej dotychczasowej rodziny. Zdeterminowana i odważna wkrótce doprowadziła
przywódców sekty przed oblicze prawa.
Autobiograficzna opowieść Becky Musser wprowadza
czytelnika w kręgi świata, w którego istnienie aż ciężko uwierzyć. Potężna,
zastraszona rodzina ślepo wierząca swojemu przywódcy, młode dziewczyny ubrane w
długie suknie, zaplatające codziennie te same fryzury i wewnętrzne prawo
pozbawiające wolności każdej z kobiet. Wydawałoby się, że taki scenariusz piszą
wyłącznie utalentowani autorzy. W tym wypadku takowy wykreowało samo życie.
Niezwykle młode osoby, nieraz dzieci, zmuszane do małżeństwa z o wiele
starszymi mężczyznami, nakłaniane do kontaktów seksualnych z nimi i nieraz
gwałcone, a wszystko w imię Boga. Takiej krzywdy doświadczali współcześni
ludzie w kraju, którego cywilizacja wydaje się dominować ponad całym naszym
globem - w Stanach Zjednoczonych. Gdyby nie odważna decyzja Becky, świat być
może nigdy dowiedziałby się o tym, co działo się w zamkniętym kręgu sprytnie
omijającym prawo. Każdego dnia wiele młodych dziewczyn dalej posłusznie
godziłoby się ze swoim losem, zaś inne z pewnością nadal znikałyby w
tajemniczych okolicznościach.
„Wśród członków społeczności zaczęto opowiadać sobie historie o tym, jak to matka Jezusa miała rzekomo dwanaście lat, gdy zaszła w ciążę. Pokątnie rozumując, dochodzono do wniosku, że ciąża w tak młodym wieku jest oznaką „świętości”. Tymczasem do ołtarza ciągnięto setki dziewczynek, a ja obserwowałam to z rosnącym przerażeniem.”
Czy to możliwe, że tuż obok zwykłych obywateli,
szanowanych kobiet, obok świata mody i cywilizacji, funkcjonowała sekta, w
obrębie której cała rzeczywistość wyglądała zupełnie inaczej, a zmanipulowani
ludzie, myśląc że takie są oczekiwania Boga, wierzyli w nie i ślepo za nimi
podążali? To, co przedstawiła Rebecca Musser szokuje, ale uświadamia także
wpływ jednego człowieka na drugą osobę. Owa kobieta godziła się na wszystkie
upokorzenia tracąc przy tym prawo do wolności i prawdziwego szczęścia. Jednakże
pewnego dnia postanowiła z tym skończyć i wyłamując się, dobrowolnie opuściła
krąg niebezpiecznej organizacji. A jak się okazuje, nawet dla niej, świadomej
wielu krzywd, których doświadczyła, nie było to takie łatwe. Nie znała bowiem
innego świata i to, co dla każdego przeciętnego człowieka okazuje się
standardem, dla niej było czymś surrealistycznym. Dzięki jej postawie, czołowi
dowódcy sekty zostali doprowadzeni przed oblicze prawa, chociaż przez długo
czas sprytnie go omijali. A jak wyglądała policyjna obława i jak ciężką drogę w
poszukiwaniu prawdy musiała przejść Becky - o tym powinniście przeczytać sami.
„- Powtarzam, nigdy więcej się nie sprzeciwiaj, Becky. Jeśli to zrobisz, zostaniesz starta na proch.”
"Świadek w czerwieni" to niezwykle szczegółowa
opowieść o tym, jak wyglądały struktury działania świata, w którym bohaterce
przyszło mieszkać. Jak odnalazła się w roli młodej, 19-stej małżonki
odrażającego staruszka i jak wpłynęło na nią to, że ów człowiek poślubił
jeszcze potem 48 innych kobiet? Jak w czasach, kiedy to wolność człowieka
stanowi największy priorytet, a prawo pilnie go strzeże, działała sekta, w
której kwitło niewolnictwo kobiet całkowicie poddanych swoim wybranym mężom? Ta
książka odpowiada nie tylko na te pytania, ale także przeraża wymiarem krzywd,
na które ludzie byli w stanie się godzić.
W książce
znajdziemy nie tylko dokładnie opisane sytuacje i przytoczone dialogi, ale
także wyczytamy całą gamę emocji, które towarzyszyły kobiecie przez całe
dzieciństwo i lata młodości. Wśród nich niewątpliwie dominuje strach i
nieszczęście, bo satysfakcję z fałszywego nauczania mieli prawo czerpać tylko
mężczyźni, w szczególności zaś ci zajmujący najwyższe stanowiska, którym wolno
było wszystko.
Opowieść o
ukrytym świecie, którego patologia nigdy nie miała ujrzeć światła dziennego, to
temat, który może zainteresować wielu z nas. Polecam tym, którzy interesują się
schematem podatnej, ludzkiej psychiki i możliwością jej manipulacji oraz tym,
którym tak jak mnie, ciężko jest uwierzyć, że tuż obok normalności
funkcjonowała tak bardzo skrzywiona rzeczywistość. Sięgnijcie zatem po książkę
"Świadek w czerwieni" i sami przekonajcie się jak wygląda powrót do
wolności wprost z samego środka ziemskiego piekła.
„ – Słowa są jak pióra … widzicie? Z tak wielką łatwością wylatują przez usta i nim się zorientujecie, wiatr je poniesie i rozrzuci na wszystkie strony. I tak jak niełatwo zebrać pióra, trudno zebrać wypowiedziane słowa. Kiedy raz opuszczą wasze ust, nie uda wam się ich cofnąć.”
moja ocena: 5/6
wydawnictwo: Muza
SA
ilość stron: 460
PREMIERA: 22 kwietnia 2015
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu MUZA SA.
W takich historiach najbardziej poraża właśnie fakt, że całe to zło dzieje się tuż obok, we współczesnym, pozornie normalnym świecie.
OdpowiedzUsuńWspaniała książka, o matko, czytałam sam opis z takim zaciekawieniem, od razu skojarzyło mi się z ''Hera moja miłość'', jednak tamto to było niewinne w porównaniu z tą książką.
OdpowiedzUsuńLektura jeszcze przede mną, ale wydaje się być ciekawa.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, zanim nie trafiłam na Twoją recenzję:) Chyba się skuszę i rozejrzę za nią :)
OdpowiedzUsuńLubię poznawać tego typu świadectwa, choć podobne lektury do łatwych nie należą.
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam, książka jest już u mnie. Nie mogę sobie nawet wyobrazić co bohaterka musiała przejść:(
OdpowiedzUsuńKiedy pojawiła się w zapowiedziach, byłam nią bardzo zaintrygowana Teraz, mimo Twojej pozytywnej opinii nie jestem taka pewna, czy mi się spodoba :/
OdpowiedzUsuńhttp://chcecosznaczyc.blogspot.com/