Niebezpieczny świat
meksykańskich gangów, gdzie życie jest loterią, w której nieraz sporo się
wygrywa, ale też i traci wszystko, nasycił i zadowolił moje literackie smaki.
Nieco dokładniej mówiąc, stało się tak za sprawą Alexa, bohatera książki
„Idealna chemia”, autorstwa Simone Elkeles. Ów chłopak, porzucając codzienność
spędzaną na granicy istnienia i śmierci, odnalazł ukojenie u boku dziewczyny,
która jakby się na początku wydawało, nigdy nie była mu pisana. A jednak ich
dwie, zupełnie odmienne rzeczywistości, połączyły się w jedno i przyniosły im
prawdziwe szczęście. Sięgając więc po drugą część serii, zatytułowaną „Prawo
przyciągania”, miałam mieszane uczucia i sporo obaw. Wraz z pierwszą książką
autorka ustawiła poprzeczkę bardzo wysoko. Na tyle, że oceniłam jej powieść
jako jedną z najlepszych, jakie miałam okazję przeczytać. Moje oczekiwania
względem drugiej części były więc bardzo restrykcyjne i szczerze powiedziawszy
nie sądziłam, że odnajdę w niej to, co chciałabym znaleźć. Z zapowiedzi książki
wynikało, że tym razem głównym bohaterem będzie Carlos, brat Alexa. Nie
wiedziałam, czy będę w stanie go zaakceptować, ponieważ tkwiło we mnie
przekonanie, że ów chłopak nie zastąpi mi idealnego poprzednika. Alex i
Britanny mieli zaś być zaledwie tłem dla wydarzeń, jakie zapowiadano tym razem.
Tak też było, ale czy moje obawy okazały się słuszne? Zapraszam do zapoznania
się z moją recenzją.
Carlos, siedemnastoletni brat Alexa, musi
porzucić Meksyk i powrócić do Stanów. Idąc w ślady starszego rodzeństwa, szuka
swojego miejsca w jednym z niebezpiecznych ugrupowań. Stąd, by zadbać o jego
życie, matka skłania go do opuszczenia groźnych terytoriów. Niezbyt zadowolony
z tej decyzji nastolatek, za sprawą Alexa, trafia pod dach niezwykle dobrego
człowieka, profesora, który okazuje się mężczyzną o wielkiej cierpliwości, ale
mającym swoje niepodważalne zasady. Nie potrafiąc zrozumieć tego, że ktoś chce
mu pomóc, Carlos wciąż myśli o niedawnej przeszłości i ani mu się śni działać
pod dyktando starszego brata. Tymczasem przekraczając progi nowej szkoły,
pierwszą napotkaną osobą okazuje się Kiara, onieśmielona nastolatka, która
będzie przez jakiś czas pełniła funkcję jego przewodniczki zapoznającej go z
nowym terenem. Ubrana w workowate ciuchy, mało przebojowa i raczej wycofana, ze
strony Carlosa spotyka się z kilkoma docinkami, aczkolwiek ćwicząc własną
odwagę, nie chce się poddawać. Pełna życzliwości i dobrych chęci, ma do
zgryzienia trudny orzech, ponieważ chłopak postanawia nie ułatwiać jej sprawy.
Carlos, odkrywając nowe środowisko, natrafia na Madison, idealną, szkolną
kokietkę o bardzo wysokim mniemaniu. Dziewczyna z pozoru okazuje się w jego
typie - seksowna i podkreślająca własne walory. Lecz chociaż to ona na pierwszy
rzut oka wydaje się tą, z którą warto się zadawać, Carlos zauważa w sobie coś
niepokojącego. To właśnie z nieśmiałą Kiarą rozmawia się mu najlepiej. Skryta
dotąd i próbująca poradzić sobie z własnym strachem nastolatka, zakochuje się w
nim i choć na początku obawia się tego powiedzieć, wkrótce przekonuje się, że
to uczucie może być odwzajemnione.
W drugiej części serii autorstwa Simone Elkeles główne
role odgrywają Kiara i Carlos. Ona - nieśmiała i jąkająca się córka profesora,
nie przejmuje się wyglądem, a zamiast ślęczenia przed lustrem wybiera majsterkowanie
przy samochodzie. On - odnajdując miejsce w gangu, nie ma pojęcia o tym, jak
trudno zerwać potem takie więzi. Buntowniczy, lubiący pokazywać swoje własne
zasady, z pewnością nie planuje wewnętrznej przemiany i ustatkowania, co
nastąpiło w przypadku jego starszego brata. A jednak nowe życie powoli do niego
dociera. Chociaż Carlos stawia wokół siebie gruby mur i nie chce do siebie
nikogo dopuszczać, przez niewielkie szczeliny udaje się przedrzeć Kiarze, która
powoli rozgrzewa jego stalowe serce. Ta, która na pierwszy rzut oka daleko
odbiegała od ideału mieszczącego się w zakresie zainteresowań Meksykanina,
staje się jego celem. I choć Carlos drży przed potęgą uczucia, jakie na niego
spada, z czasem nie jest w stanie się mu sprzeciwić. Los bywa jednak okrutny, w
szczególności dla tych, którzy kiedyś postanowili z nim zadzierać. Dawne
powiązania z przestępczymi ugrupowaniami pragną wykorzystać chłopaka, a cena,
jaką ma za to zapłacić, może okazać się zbyt wysoka. Czy i tym razem
niespodziewana miłość okaże się wybawieniem z dna, które Carlos już osiągnął?
"Niektóre części świata nigdy nie będą błyszczeć, nawet jak wypucujesz z nich cały brud."
źródło |
Rozpoczynając moją przygodę z Prawem przyciągania czułam się trochę nieswojo. Postawa Carlosa wydawała mi się nieco sztuczna, bo miałam wrażenie, jak gdyby chłopak chciał udawać swojego starszego brata. Na siłę szukający zła, zbuntowany i niepoukładany, nie był dla mnie już tym, czym stał się niegdyś Alex. Jednakże gdyby tak było do końca, nie przeczytałabym tej powieści w jeden dzień. Pomimo wcześniejszych obaw i uprzedzeń, bohater drugiej części z czasem całkowicie mnie zniewolił i rozpalił gorący płomień w głębi mojego serca. Już po kilkunastu stronach wiedziałam, że nie mam się o co martwić. Drugi z Fuentesów także ma w sobie to „coś”. Przystojny, odważny, ale i skrywający pod grubą skorupą pokłady dobra. Chociaż Carlos na łamach książki przechodzi podobną metamorfozę, co jego starszy brat, całkiem odmiennymi charakterami są bohaterki, które spotykają. Britanny w pierwszej części była szkolną boginią, którą pragnął każdy. Kiara to z kolei skromna, ale niezwykle życzliwa uczennica, stroniąca od rozgłosu. Jedno jednak je łączy - umiejętność dostrzegania dobra w tych, których wielu już z góry skazało na przegraną.
„Prawo przyciągania” to powieść bogato wyposażona w
emocje. Jest tutaj frustracja, gniew, poczucie niesprawiedliwości, ale są także
momenty wielkiej radości, uniesień i prawdziwej namiętności. Ja po raz kolejny
miałam trudno oderwać się od treści, która wessała mnie do środka tak, że
całkowicie uciekłam od zewnętrznego świata. Autorka bardzo umiejętnie
skonstruowała akcję. Pomimo dostrzegalnych podobieństw, które łączą tę część z
jej poprzedniczką, jest tutaj także sporo różnic. Inne bohaterki oraz całkiem odmienne
otoczenie to nie wszystko, bo sam Carlos i Alex także okazują się niejednakowi.
Ci, którzy liczą na poznanie dalszych losów bohaterów
pierwszej części, znajdą tutaj ukojenie. Od czasu do czasu ich postaci zostają
wprowadzone w całą treść, chociaż można wyraźnie odczuć to, że pełnią role
drugoplanowe. W zasadzie „Idealna chemia” kończy się tak, że już więcej o życiu
Alexa i Brit nie można byłoby powiedzieć. Stąd „Prawo przyciągania” to raczej
opowieść o losach Carlosa i skromnej Kiary.
Sądzę, że nie znając pierwszej części, śmiało można by
było zacząć od drugiej i zrozumieć cały temat. Jednakże po co tracić okazję na
jej poznanie. Obie książki są niesamowite i warto po nie sięgnąć. Simone ma
prawdziwy dar przekazywania treści. Barwnie kreowane sytuacje tworzą w głowie
odbiorcy obraz, z którym ciężko się rozstać. Sympatyczni bohaterowie o
wyrazistych charakterach, pomimo wad i występków, z łatwością stają się
przyjaciółmi czytelnika, który przez długi czas będzie o nich pamiętał.
Szczerze powiedziawszy, gdyby pojawiła się kolejna część, nie będę już obawiała
się braku akceptacji wykazywanego względem nowych postaci. Teraz moje troski
okazały się niesłuszne, ponieważ „Prawo przyciągania” dorównuje jakością swojej
poprzedniczce. Nie zawaham się polecić ją każdej nastolatce czy dojrzałej już
kobiecie. Ja z niecierpliwością tęsknie wyczekuję następnego dzieła tejże
autorki, bo już w tym momencie wiem, że na pewno po niego sięgnę.
moja ocena: 5+/6
wydawnictwo: Amber
ilość stron: 304
premiera: 14.05.2015
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Amber.
Niedawno wpadła mi w oczy ta seria, ale nie zdecydowałam się na zakup, bo nie miałam pojęcia czy przypadnie mi do gustu. Teraz jednak wiem, że są duże szanse na to, bo lubię historie z wątkami gangsterskimi.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się zdecyduję, ale teraz mam wiele innych książek do czytania.
OdpowiedzUsuńMusiałabym zacząć od pierwszej części. Lubię bowiem czytać w kolejności.
OdpowiedzUsuńPięknie razem wyglądają ;) "Idealna chemia" jest cudowna, a "Prawo przyciągania" jest tą książką, o której marzę :)
OdpowiedzUsuńNo dobra, teraz to jestem zachęcona do przeczytania tej części, chociaż z początku nawet nie byłam zainteresowania lekturą. Ale tak sobie czytałam Twoją recenzję... i bardzo zaintrygowała mnie postać Kiary. :) Ugh, ja już chciałabym to przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńJa kupiłam "Idealną chemię" jak tylko pojawiła się w księgarni i to pod wpływem impulsu. To był totalny strzał w dziesiątkę. Teraz odliczam dni, godziny, minuty i sekundy do "Prawa przyciągania".
OdpowiedzUsuńKolejna część, a ja jeszcze pierwszej nie przeczytałam, nie będę się nawet oszukiwać, brak mi na to czasu, ale kiedyś to nadrobię.
OdpowiedzUsuń