sobota, 23 maja 2015

"Przez trzy Ameryki. 30 tysięcy kilometrów z Alaski do Ziemi Ognistej" - Tomasz Gorazdowski

Przez trzy Ameryki. 30 tysięcy kilometrów z Alaski do Ziemi Ognistej 
 
Każdy z nas odbył już jakieś własne podróże. Wyjazdy do różnych miast, państw czy też nawet i na inne kontynenty. Zmieniamy miejsce położenia ze względów służbowych, osobistych bądź też edukacyjnych. Najciekawsze są jednak te wojaże, które obdarowują nas nowymi doświadczeniami. Podróże odbyte po to, by poznać świat. Odmienne kultury, nieznane dotąd tradycje, cuda natury, których nie są w stanie oddać nawet najpiękniejsze widokówki. To, co podczas takich eskapad przeżywamy, zostaje z nami na zawsze. Odległa podróż dla każdego z nas może jednak mieć nieco inny wymiar i wydźwięk. Dla niektórych wydaje się nią wyjazd na południe Europy - inni, by poczuć orientalną woń odmienności, muszą koniecznie zmienić kontynent. Co zatem powiedzieć o idei przebycia trzech Ameryk, a tym samym, o pomyśle pokonania trzydziestu tysięcy kilometrów!? Jak wiele trzeba mieć w sobie odwagi, by wyruszyć w nieznany świat i przekroczyć liczne granice na własną rękę? O tym opowiada nam Tomasz Gorazdowski, który swoją wielką podróż rozpoczął na Alasce i z powodzeniem zakończył na Ziemi Ognistej. Zapraszam zatem do zapoznania się z moją recenzją książki „Przez trzy Ameryki. 30 tysięcy kilometrów z Alaski do Ziemi Ognistej.”

Jak wiele odmian może mieć ten sam, z pozoru, angielski i jak niewiele może znaczyć w starciu z Azjatami, którzy nim się posługują? Co należy zrobić, żeby móc legalnie poruszać się samochodem w egzotycznym Meksyku? Jaki wymiar ma smak wina w argentyńskiej Mendozie?

Tomasz Gorazdowski, u boku niezawodnego kolegi Olka, kładzie stopę na ziemi Alaski, by stanąć oko w oko z lądem Ameryki, która przez jakiś czas stanie się jego domem. Wyrusza w niezapomnianą podróż, by móc pokonać 30 tysięcy kilometrów samochodem, który będąc zaledwie zwykłą rzeczą martwą, dostarczy mu wiele, mniej lub też i bardziej komfortowych przeżyć.
Odwiedzając Kanadę, Stany Zjednoczone, Meksyk , Gwatemalę czy Boliwię autor książki poszerza horyzonty własnej wiedzy na temat otaczającego go świata, bo podczas takich podróży doświadcza się czegoś, o czym nie są w stanie napisać żadne książkowe przewodniki.
Jak przechytrzyć zagraniczną policję? Bez trzeźwego myślenia i kreatywności Tomasz mógłby nie ukończyć wyjazdu z tak wielką satysfakcją. Otóż według wskazówek tegoż podróżnika, nieraz lepiej udawać „debila”, by wyjść z sytuacji cało. Jak istotną rolę w Meksyku odgrywają telenowele i czy mają one wpływ na ludzi zamieszkujących ten kraj? Czym różni się Wielki Piątek w Gwatemali  od tego, który obchodzimy u nas? Autor książki, z niezwykłym zaangażowaniem, oddaniem i nutą nieustannego humoru relacjonuje to, co było mu dane zobaczyć podczas niezapomnianego wyjazdu. Buszując po drogach trzech Ameryk, odwiedzając nie tylko bezpieczne wioski, ale i terytoria słynące z porachunków mafijnych, Tomasz Gorazdowski z odwagą przemierzał nieznany mu ląd, umiejętnie przystosowując się do panujących wokół niego warunków. Czy wiedzielibyście o tym, że jazda na światłach awaryjnych w Meksyku może przykładowo oznaczać to, że ktoś nie umie jeździć bądź jest zwyczajnie pijany? Zaś by mieć prawo jazdy, wystarczy po prostu je kupić? Czy chcielibyście dowiedzieć się tego, jak działa na turystę widok pojawiającego się strażnika dzierżącego w ręku przeładowaną strzelbę?

By poznać odpowiedzi na wszystkie powyższe pytania i by poszerzyć swoją wiedzę o wspomnianych zagadnieniach, wystarczy sięgnąć do książki pana Gorazdowskiego. Przygotowawszy niesamowitą relację z dalekiej podróży, autor, jak gdyby pakując czytelnika w podręczny bagaż, zabiera go ze sobą w wyboistą eskapadę pełną niespodziewanych przygód. Jest naprawdę wesoło i śmiesznie, chociaż momentami robi się niebezpiecznie i niekoniecznie tak miło. Ale czym byłyby wspomnienia nieokraszone nutą emocji i niepewności? Tylko zbiór różnorakich przeżyć czyni wyjazd tak wyjątkowym i tak niezapomnianym.

Rozpoczynając podróż z książką pana Tomasza, czytelnik od razu ma okazję zderzyć się z nietuzinkowym i nieprzebierającym w słowach stylem autora.  Humor, widoczny na każdej kolejnej karcie, idealnie odzwierciedla klimat, jaki towarzyszył dwóm Polakom stąpającym po chwiejnym gruncie. Bo tam, w odległych zakątkach Ameryki, wystarczyło po prostu nieodpowiednio się zachować, a wszystkie plany mogły legnąć w gruzach.

„Przez trzy Ameryki. 30 tysięcy kilometrów z Alaski do Ziemi Ognistej” to wyjątkowa relacja, która skupia się nie tyle na opisach nudnych faktów, ile na osobistych doświadczeniach, a tych nie brak. Oprócz bogatej relacji, czytelnik może spodziewać się wielu niezbędnych porad, o których warto pamiętać wybierając się w opisywane w książce rejony. Stąd dowiedzie się między innymi o tym, gdzie warto kupić ubezpieczenie samochodu, a gdzie takowe jest całkowicie zbędne. I z pewnością zapamiętajcie to, by w Meksyku absolutnie „nie kozaczyć”.

Styl, jakim została napisana książka, jest lekki, zabarwiony smacznym humorem i niesamowitymi porównaniami. Autor sypie ciekawostkami jak z worka pełnego niespodzianek, chociaż na początku miałam obawy o to, że będzie nieco nudnawo. Całość pochłonęłam bardzo szybko, odkrywając wiele nowych rzeczy. Dotąd miałam bowiem styczność raczej z tematyką podróżniczą dotyczącą Afryki oraz niecywilizowanych plemion Ameryki Południowej. Tutaj cywilizacja była, ale znaczenie tego słowa, jak sami się przekonacie, gdzieniegdzie nieco różni się od naszych standardów.

Jak niebezpieczne jest najgroźniejsze miasto świata? Jak wygląda wizyta w kościele, gdzie katolicyzm miesza się z ludowymi wierzeniami? Jak wyglądały niebanalne przeprawy przez złowrogie granice Ameryk? I jakież to niespodzianki przygotowywał podróżnikom samochód, na którym tak polegali?

Poznajcie 30 tysięcy kilometrów odległych i pełnych egzotyki miejsc.   

moja ocena: 5-/6
ilość stron: 300
wydawnictwo: Znak



Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Znak.

14 komentarzy:

  1. Takim książkom mówię zdecydowane tak ;)
    Ja sama nie mam środków na podróże, ale marzę o nich. Książka jest doskonałą namiastką ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam tę książkę w zapowiedziach i od razu pomyślałam, że muszę ją przeczytać, a recenzja utwierdziła mnie w tym.

    OdpowiedzUsuń
  3. 30 tysięcy kilometrów to naprawdę dużo. Z chęcią zagłębiłabym się w tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ją na swojej półce i niedługo planuję zabrać się za czytanie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam wielką przyjemność wysłuchiwania prelekcji tych panów na temat ich wyprawy na Kolosach, takim wielkim spotkaniu podróżników w Gdyni. To była jedna z prezentacji, które najbardziej zapadły mi w pamięć, chłopaki opowiadali ciekawie, z polotem, lekkością i humorem. Znam więc jakąś część tej historii, ale z wielką przyjemnością sięgnę po książkę Gorazdowskiego, gdy tylko ją znajdę.
    Pozdrawiam serdecznie,
    Eurydyka

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka świetnie się zapowiada, z Pani opisu, jednak nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię podróże, choć jeszcze tak naprawdę nigdzie byłam. W każdym razie, jak będę miała okazję, zapoznam się z treścią tej pozycji. ^_^

    OdpowiedzUsuń
  8. *choć jeszcze tak naprawdę nigdzie nie byłam
    Przepraszam za błąd. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam książki podróżnicze, to jedne z moich ulubionych. Jak tylko będę miała okazje, to na pewno sięgnę po ten tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Z chęcią przeczytam, bo wydaje się być ciekawa a ja lubię takie książki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie spotkałam się jeszcze z tą książką, ale chyba się na nią skuszę.. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam zarówno książki jak i programy podróżnicze. Dziękuję za recenzję.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo ciekawy wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Naprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...