Na rynku wydawniczym mamy ostatnio wysyp serii mafijnych.
Nikogo nie dziwią już krwawe porachunki czy męscy bohaterowie, którzy bez
zmrużenia okiem potrafią przystawić komuś lufę do głowy, pociągając za spust. A
my? Mając w świadomości ich przewinienia… zamiast ich potępiać, uwielbiamy ich!
Tak oto działa magia literatury, w której wyobraźnią możemy zapuszczać się tam,
gdzie na co dzień nie mamy na to szansy. Ciężko zatem autorom sięgającym po ów
temat wymyślić coś nowego. Ale jak się okazuje, nie ma rzeczy niemożliwych.
J.J. McAvoy pokazuje, że mafijny romans może mieć także nieco inny, jeszcze
bardziej pokręcony wymiar. O czym mowa? Zapraszam Was na recenzję drugiego tomu
serii o losach Melody i Liama. Przed Wami „The Untouchables”.
ZARYS FABUŁY
Jak to mawiają,
kłamstwo ma bardzo krótkie nogi. Nawet to powstałe w wyniku dobrych chęci może
narobić sporego rabanu, kiedy postanowi już uciec ze swojej kryjówki. I choć
przeciętny człowiek odkrywając takowe mógłby się przykładowo obrazić, czy też
stracić czyjeś zaufanie, w przypadku Melody Callahan sprawa wygląda o wiele groźniej.
Kiedy kobieta odkrywa, że ani jej mąż, ani ojciec nie powiedzieli jej prawdy,
wpada w szał. Okazuje się, że jej matka Aviela żyje i zdecydowanie nie jest
przyjazną czy życzliwą osobą. To wróg, który jest gotowy do najbardziej
nieczystych posunięć byleby tylko zniszczyć szczęście Melody i Liama. Tymczasem
to nie jest jedyny problem, z jakim zmaga się ich związek. W centrum medialnego
szumu związanego z wyborami prezydenckimi i pośród nawarstwiających się
problemów nic nie jest pewne. A już na pewno nietuzinkowa miłość. W końcu, czy
można kogoś kochać, a zarazem mieć ochotę go zabić? Takie rzeczy tylko tutaj!
SZALONA KOBIETA!
Tej pary nie da
się zapomnieć, a już na pewno tej kobiety. O ile Liam, jako postać serii
mafijnej jest bohaterem gotowym do różnych posunięć i do tego już przywykliśmy,
wciąż nie mogę okiełznać temperamentu Melody. Toż to wariatka! Z jednej strony pozytywna,
bo już nie pamiętam, by któraś żeńska postać tak wyryła się w mojej pamięci, z drugiej… uciekałabym od takiej, gdzie pieprz rośnie. O czym mowa? Ano
wyobraźcie sobie osobę, która ot tak, ze zwyczajnej złości, strzela ukochanemu prosto w nogę. I to
nie pierwszy już raz. Ma wyrzuty sumienia, owszem, ale jakieś niespecjalne. W
końcu parę minut po tym zajściu wynagradza mu ból namiętnym seksem. Dla
rekompensaty. A potem spowiada się z tego księdzu zapowiadając o wiele gorsze
grzechy. Wystarczy, by zbudować sobie jej wstępny obraz? Musi. Bo jeśli macie
rozgryźć go w całości, zapraszam do lektury. Gwarantuję, że wrażenia bywają
niezapomniane. I choć Melody z pewnością nie
zostanie jedną z moich książkowych przyjaciółek, seria ma sporo walorów, o
których na pewno postaram się Wam wspomnieć.
TU MOŻE ZDARZYĆ
SIĘ WSZYSTKO
Książka w dużej mierze skupia się na historii Liama
i Melody, którzy mają możliwość prowadzenia narracji pierwszoosobowej, ale nie są to jedyni bohaterowie, którym przypadł
taki zaszczyt. W książce do głosu
dochodzi także Declan, który wraz ze swoją żoną uczestniczy właśnie w
terapii czy Olivia, która została
niegdyś bardzo zraniona i teraz, za namową Melody przekroczyła własne
granice niewinności mszcząc się na swoim oprawcy. Historia z pewnością nie jest
więc skupiona na jednym wątku, a mieszanka
wybuchowa charakterów z różnej półki tworzy kompozycję emocji, w której
wszystko może się zdarzyć. Wszak wypracowała J.J. McAvoy swoich bohaterom szerokie pole do popisu i ostrzegła tym
samym czytelnika, że w tej serii może zdarzyć się po prostu wszystko.
UKŁADY, WROGOWIE,
NAMIĘTNOŚĆ
Powrót dziadka, wątek matki, który wwierca się w związek
głównych bohaterów, nękając psychikę Melody. Zdaje się, że kobieta zadręcza się
faktem dzielenia tego samego DNA, tym bardziej teraz, będąc w odmiennym stanie. Zawierane układy,
nieczyste posunięcia, namiętność i to taka dosadna, może niezasypująca
wszystkich stron, ale potrafiąca poruszyć wyobraźnię pikanterią. W końcu
zaskakujące zakończenie. Niespodziewany
zwrot, który skłania do sięgnięcia
po kolejną część. Nie na wszystkie pytania zyskuje czytelnik odpowiedzi.
Wręcz przeciwnie.
PODSUMOWANIE
Mieszanka humoru i
brutalności. Najbardziej szalona,
mafijna para i nieprzewidywalny bieg fabuły. Romantyczny klimat pryskający w obliczu ostrych charakterków.
Nawarstwiające się problemy, polityka, porachunki, układy i czyhający wrogowie.
Seria nie dla każdego, bo
poszukiwaczom życiowych, głębokich i typowo „ludzkich” klimatów niekoniecznie
przypadnie do gustu. Jeśli jednak macie ochotę wejść na zupełnie inny poziom mafijnego środowiska i
jesteście gotowi na jazdę bez trzymanki u boku tych, którzy wymachują bronią na
prawo i lewo, radzę spróbować. To naprawdę oryginalna
historia.
Recenzja: Ruthless People
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu NieZwykłemu.
Nie czytałam tomu pierwszego, ale jakoś mnie nie kusi. 😊
OdpowiedzUsuńDużo wszystkiego w tej książce. Zapowiada się intensywna seria.
OdpowiedzUsuńThis looks amazing! Thanks for sharing. Lovely Post!
OdpowiedzUsuńAllurerage
Thetrendybride
Ostatnio bardzo ciekawią mnie romanse mafijne:) Muszę przeczytać tą serię :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze 1 tomu :)
OdpowiedzUsuńNa razie nie czytałam pierwszego tomu. Może za jakiś czas wezmę się za tę serię.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Oryginalna i piekielnie wciągająca, bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńNie znam serii, ale chętnie przeczytałabym.
OdpowiedzUsuńLubię też czytać takie książki z wątkami mafijnymi, więc mogłabym dać tej szansę. Najpierw jednak chciałabym nadrobić poprzedni tom. ;)
OdpowiedzUsuń