Czy warto uciekać przed tym, co nieuchronne, kryć się po
kątach i trzymać język za zębami? Kto więcej wygrywa, ten, który nie stawia się
na ringu, by zawalczyć, czy ten, którymi mimo ryzyka staje w obronie własnego
honoru? Na bierną postawę przelęknionej dziewczyny postawiła bohaterka nowej
powieści R.L. Mathewson nie mając pojęcia, jak wiele traci i jak wiele może
zyskać zmianą swojej postawy. Ale jak to mówią, wszystko ma swoje granice. Co
się stanie, kiedy zapasy cierpliwości zwyczajnie się wyczerpią? Dziś zabieram
Was na parę słów dotyczących powieści „Rozgrywka z sąsiadem”.
ZARYS FABUŁY
Dwudziestoparoletnia
nauczycielka Haley dzielnie znosi złośliwości swojego sąsiada. W pracy, w ogródku,
nawet we własnym domu jego obecność daje się jej we znaki. Spotkania z rodziną,
ze znajomymi, własny plan dnia układa tak, by nie wchodzić mu w drogę. No cóż.
Życie bywa okrutne, ale granice wytrzymałości dziewczyny naciągane są wraz z
każdą chwilą. Pewnego dnia, pękają w szwach! Co wtedy się dzieje? Kiedy Haley
widzi Jasona majstrującego przy jej ukochanej rabatce, wybucha oblewając go
wodą. Nie ma pojęcia, że poprzez to zachowanie ich znajomość nabierze zupełnie
nieoczekiwanego obrotu. Bo cóż może być bardziej seksownego, od kuszącej,
rozwścieczonej sąsiadki? Przyjaźń, wsparcie, a może coś więcej? Co połączy
Haley i Jasona?
ZUPEŁNE
PRZECIWIEŃSTWA
Główna bohaterka powieści, Haley, to skromna nauczycielka, cicha, niepotrafiąca zawalczyć o swoje myszka, która biernie godzi się na zachowanie złośliwego sąsiada.
Rezygnująca z własnego komfortu psychicznego na rzecz człowieka, który zdaje
się przekraczać wiele granic dobrego smaku. Ale czy aby na pewno wszystko musi
być takie, jak na początku się wydaje? Pozory
mogą mylić, a przytakiwanie nie zawsze się opłaca. Jason to niepotrafiący się ustatkować lekkoduch, który ceni sobie
spotkania z kumplami, frywolne podejście do życia i nie zawsze pomyśli nad tym,
co robi. Zauważa swoją seksowną, ale mocno wycofaną sąsiadkę nie mając
pojęcia o tym, że wkrótce może dojść do bardzo nieoczekiwanego starcia.
MIŁOŚĆ NA
PIERWSZYM PLANIE I PRZEWIDYWALNA FABUŁA
Okładka,
streszczenie, tytuł, wszystko zapowiadało historię będącą typowym romansem
i tak też do tej książki podeszłam. Nie rozczarowałam się zatem, ani też nie
byłam pozytywnie zaskoczona. Historia okazała się bardzo banalna, z dość stereotypowymi postaciami i wątkiem miłosnym,
który powędrował w przewidywalnym kierunku. Powieść nie zawiera jakichś wyrazistych tematów drugoplanowych, które
okazałyby się istotne dla całości, poza niewielkimi wzmiankami dotyczącymi
chociażby byłego partnera Haley. Na szczęście wątek miłosny rozwijał się w swoim tempie, z żartem przesiąkającym
przez dialogi, które budziły pozytywne uczucia. Autorka dawkuje namiętność skłaniając
bohaterów do wyczekiwania na najlepsze. To wyszło
książce na plus.
PODSUMOWANIE
Nie ma dramatów
przeszłości, nie ma sensacyjnych wstawek czy wielkich zwrotów. To bardzo lekki romans, z typowym dla tego gatunku
zakończeniem. Dobra kreacja dialogów, zabawne postaci (z drugoplanową,
wspaniałą babcią), ale nic odkrywczego, nawet jak na powieść będącą zwyczajną historią miłosną.
Zazdrość, ewoluująca przyjaźń, spotkania ze znajomymi i wychodzenie z ciasnej
skorupy niepewności. Czy polecam? Tylko tym, którzy szukają przyjemnego, lekkiego i przewidywalnego romansu, ale ostrzegam
przed schematycznością. Nic jednak
nie stracicie, jeśli postanowicie ten tytuł sobie odpuścić. Ja mam
wrażenie, że bardzo szybko o nim
zapomnę.
Tę książkę oraz
inne nowości znajdziecie na TaniaKsiazka.pl, w księgarni internetowej, która
przeznaczyła niniejszy egzemplarz do recenzji. Serdecznie dziękuję.
Raczej nie planuję czytać tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńLekki romans to lektura idealna na letnie dni.
OdpowiedzUsuńSkoro szybko zapomnę, to nie ma sensu czytać. Wolę zagłębiać się w historie, które przez dłuższy czas pozostaną ze mną. :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałabym tę książkę:) Interesują mnie w niej zabawne postacie :)
OdpowiedzUsuńO nie! A ja tak dobrze bawiłam się podczas lektury ;) Z jednej strony trochę szkoda, że nie przypadła Ci do gustu, ale z drugiej zawsze mi się podoba inne zdanie czytelnika na temat książki, którą ja również czytałam, bo mogę porównać argumenty i podejść na chłodno do fabuły :)
OdpowiedzUsuńOstatnio w ogóle nie mam ochoty czytać romansów.
OdpowiedzUsuńW ostatnim czasie już się naczytałam dość zwykłym, przewidywalnych romansów, więc chwilowo mam przesyt.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk