Zraniony motocyklista, samotnie przemierzający kolejne
skrawki Polski i kobieta, która zmaga się z wyrzutami czynionymi przez
wymagającą matkę. Dwójka bohaterów, których wprowadziła w mój czytelniczy świat
Agnieszka Lingas-Łoniewska powieścią „Łatwopalni” teraz w moich oczach miała
doczekać się dalszego ciągu. Zastanawiałam się w jakim kierunku potoczy się
cała akcja i czy autorka będzie w stanie wymyślić coś, co jeszcze mnie
zaskoczy. Okazało się, że pisarka bardzo sprawnie pokierowała drugim planem
powieści, pozwalając pobocznym wątkom wyjść na sam front. Co zatem skrywa
„Przebudzenie”? O tym w dzisiejszej recenzji.
ZARYS FABUŁY
Rozstali się.
Jarek i Monika, którzy wciąż czują, że nie potrafią bez siebie żyć, na wskutek
feralnego biegu zdarzeń nie mogą cieszyć się swoją bliskością. Kiedy wszystko
zaczęło się wreszcie układać, spadło na nich nieszczęście. A przecież pod
sercem kobiety zaczęło rozkwitać nowe życie. Życie, o którym Jarek nie ma
pojęcia. Los szykuje jednak dla tej pary kolejne niespodzianki. Jedna z nich
okaże się próbą, podczas której za rogiem będzie czaiła się śmierć.
Tymczasem kolega
Jarka, Berni, udaje się do znajomej Moniki by wykonać dla niej zlecenie
remontowe. Kobieta przeżywa kryzys w związku z rozstaniem z mężem alkoholikiem.
Choć ani on, ani ona nie planują wikłać się w nowe relacje, zdaje się, że w
swoim towarzystwie czują się całkiem dobrze.
A co z Grześkiem?
Byłym partnerem Moniki? I dla niego przyszłość szykuje prawdziwe rewolucje.
POCIĄGNIĘTE LOSY
POSTACI Z 1. TOMU I NOWI BOHATEROWIE
Autorka zarówno dla tych pierwszoplanowych, jak i drugo-,
przygotowała wiele zmian zarówno pod
względem osobistych przemian jak i czekających na nich zdarzeń. Monika doświadczyła prawdziwej miłości.
Nosi pod sercem małą istotkę, a
jednak wydaje się bardzo rozdarta
pomiędzy tym co podpowiada jej rozum, a co serce. Pewna swoich uczuć względem Jarka, każe mu jednak czekać. A Jarek? Zdaje się, że powoli uporał
się z demonami przeszłości. Zrozumiał co jest dla niego ważne właśnie teraz
i co powinno stanowić priorytet jego przyszłości. Czy jednak aby na pewno nie
jest za późno na ratunek dla tego uczucia? Z zupełnie innej perspektywy przedstawiła autorka w tym tomie Grześka, byłego partnera Moniki, który
poprzednio mocno mnie irytował, teraz zaś zdobył moją sympatię. Agnieszka Lingas-Łoniewska pozwoliła zerknąć czytelnikowi
i w jego prywatne życie, które zdaje się po prostu walić. A to, co go czeka, z
pewnością nie jest godne pozazdroszczenia. Jest i matka Moniki, niegdyś wymagająca i obarczająca córkę winą kobieta,
teraz potrafiąca zrozumieć, jakby
nagle uwierzyła w swoje dziecko. W fabule przewija się pewna bardzo czarna owca, zepsuta i dająca
się we znaki osoba, jest Sylwia która
zmaga się z nieudanym małżeństwem i pozytywny, niestroniący od humoru Berni.
Jednym słowem, z takim zapleczem postaci ma się co dziać.
WYKORZYSTANY
POTENCJAŁ BOHATERÓW
Obawiałam się, że „Przebudzenie” okaże się naciąganą
kontynuacją. Początkowe rozterki głównych bohaterów, ich dylematy i emocje wprawiały mnie w stan lekkiego zakłopotania.
Zastanawiałam się, czy aby do samego końca ta historia nie będzie wiła się
wokół tego samego tematu. Okazało się, że autorka sprawnie posłużyła się
drugim planem, postanawiając wypracować pole do popisu innym postaciom, to
jeszcze w drugiej połowie książki
zafundowała szokujący zwrot akcji. Taki, którego na pewno się nie
spodziewałam. Autorka porusza zatem w książce temat przemocy czy uzależnienia od alkoholu. Są rozbite małżeństwa, udane i
nieudane miłości. Pojawia się wątek
sensacyjny, są demony przeszłości, z którymi postaci próbują się uporać. A
że książka nie jest obszerna, autorka po prostu zrezygnowała z rozległych opisów kosztem dialogów i zwięźle, ale
wystarczająco rozpisanych nowych zdarzeń.
PODSUMOWANIE
Barwna kontynuacja,
bo wbrew obawom bogata w wiele wątków. I jakby mało było rewolucji w życiu
głównych bohaterów, autorka pozwala czytelnikowi zerknąć w głąb prywatności także postaci z drugiego planu. Książka
porusza istotne problemy i choć w
niektórych przypadkach zadziałała magiczna różdżka książkowych miłości, całość
okazała się pozytywnym romansem, w którym autorka oferuje coś więcej niż sceny namiętności. Polecam.
Recenzja: Łatwopalni (tom 1)
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Burda Książki.
Ciekawa fabuła, myślę, że książka spodobałaby mi się :)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się ciekawa i myślę, że szybko bym ją przeczytała :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie czytałam poprzedniej części i szybko nie planuję nadrabiać tej serii.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Czytałam pierwszą część tej serii w starym wydaniu, ale muszę ją sobie odświeżyć i przeczytać kolejne jej części. 😊
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się do polecenia serii, bardzo przyjemna :)
OdpowiedzUsuńCzytałam. Niezły motocyklista.
OdpowiedzUsuńUwielbiam twórczość autorki!
OdpowiedzUsuń