Na powieści niektórych autorek przychodzi nam długo
czekać. Na pewno nie zalicza się do nich Ludka Skrzydlewska, która dopiero co
zaszczyciła nas swoim debiutem, a na rynku wydawniczym już królują cztery jej
powieści. Niezły początek. Twórczyni romansów, jak dotąd z bardzo chwytliwą
kreacją bohaterów, w najnowszej książkowej przygodzie zabrała mnie do moich
ukochanych Włoch. I choć bardziej wolę frywolne i beztroskie południe od
prestiżowego Mediolanu, nie powinnam narzekać. Zabrałam się do czytania z pełną
świadomością sięgnięcia po kolejny tom serii, który już czeka na mojej
bibliotecznej półce. Jak wypada „Negatyw szczęścia. Inizio” w porównaniu z
poprzednimi książkami Ludki? Czy warto poświęcić tej historii swój czas?
ZARYS FABUŁY
Sasza opuszcza
rodzimą Polskę i postanawia skorzystać z okazji, która może się już nie
powtórzyć. W końcu któż wahałby się nad objęciem posady w prestiżowym,
mediolańskim domu mody, nie mając żadnych rekomendacji czy wielkiego
doświadczenia? Początkująca fotografka, dzięki wtykom zafundowanym przed matkę,
modelkę, z pewnością nie może narzekać na swój start. Ale… No właśnie. Musi być
jakieś „ale”. Sęk w tym, że Sasza nie ma pojęcia o kulturze Włoch, a swoją
rodzicielkę zna wyłącznie z kilkugodzinnych, rocznych spotkań. Samotna w
stolicy mody nie ma pojęcia, jak wiele wyzwań ześle na nią los. A jednym z nich
niewątpliwie okaże się syn właścicielki firmy Di Volpe, przystojny Alessandro.
Gra pozorów, uprzedzeń i walka ze stereotypami. Czy pewny siebie flirciarz ma
do zaoferowania coś więcej, niż przystojną facjatę? Kiedy na horyzoncie pojawi
się niebezpieczeństwo, wszystkie chwyty staną się dozwolone.
BAZUJĄC NA POZORACH,
CZYLI SŁOWO O BOHATERACH
Znajomość głównych bohaterów rozpoczyna się dość niefortunnie. Być może gdyby główna
bohaterka zrobiła dokładniejszy research przed objęciem zagranicznego
stanowiska, uniknęłaby niektórych wpadek.
Tymczasem początkowo nieświadoma pozycji osoby, z którą rozmawia, pokazuje
siebie od tej dość niefrasobliwej strony. Szybko utwierdzając Alessandro w
przekonaniu, że ma on do czynienia z dość rozpuszczoną
i nierozgarniętą osobą. Tymczasem Sasza, w rzeczywistości Aleksandra, to
Polka wychowywana przez ojca. Dziewczyna, która nie mogła liczyć na matczyną miłość wtedy, kiedy tak bardzo jej
potrzebowała. Daleko jej do płytkiej czy rozpuszczonej, chociaż nie zawsze potrafi trzymać język za zębami.
I choć momentami wydaje się dość naiwna, potrafi zawalczyć. Przychodzi jej konfrontować się z postacią Alessandra,
który jest synem właścicielki domu mody. Flirciarz,
który zdaje się nie przepuścić żadnej kobiecie być może na pozór sprawia
wrażenie pewnego siebie i zadzierającego nosa playboya. Czy jednak warto
oceniać ludzi po pozorach? Ta dwójka rozgrywa
słowne batalie, które zdecydowanie potrafią poprawić nastrój.
PRESTIŻOWE
ŚRODOWISKO
Autorka zabiera czytelnika w głąb prestiżowego świata mody otwierającego bramy szalonego Mediolanu. Rzeczywistości
pełnej pozorów i powierzchownego piękna,
w której nie zabraknie fałszu, afer oraz intryg. A wszystko za sprawą bohaterów
drugoplanowych, pośród których znajdą się gotowi do pomocy przyjaciele, ale i czarne owce. Na uwagę zasługuje postać matki głównej bohaterki. Byłej modelki,
która stara się utorować córce drogę do kariery. Czy to znaczy, że powinna być
jej wdzięczna? Nie polubiłam tej zatwardziałej perfekcjonistki, która dla własnej kariery poświęciła całe macierzyństwo
i zabrała swojemu dziecku to, co mu się należało. Jaką teraz odegra rolę w
życiu Saszy? W powieści nie brakuje
humoru, zabawnych i poprawiających nastrój dialogów. Są wkradające się uczucia, które nie przytłaczają wszystkich
stron, wszak w powieści niejeden przewija się wątek. Jest sensacja, sytuacja z pewnym mailem, jest
afera i pogmatwane plany. Pojawia się jednak także postanowienie walki o siebie, co na pewno będzie stanowiło ciekawy materiał na kolejny tom. A ten mam już w
domu.
PODSUMOWANIE
Uwielbiam włoskie
klimaty, a kiedy ujrzałam padającą w tekście nazwę miasta Siena, od razu
powróciły wspomnienia. Przekonała mnie kreacja
bohaterów, zarówno z pierwszego jak i drugiego planu i zaintrygował bieg akcji,
która potrafi zaskoczyć. Przyznaję uczciwie, że niektóre opisy trochę mi się dłużyły, gdyby tak skrócić ich o
połowę i pozwolić fabule szybciej się rozkręcić, pojawiłaby się z mojej strony stuprocentowa
satysfakcja. Tymczasem z oceną mocnego siedem
w dziesięciostopniowej skali stwierdzam, że poprzednia powieść autorki
podobała mi się deczko bardziej, choć nadal polecam ten tytuł jako udany romans
i z przyjemnością sama sięgnę po dalszy ciąg.
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Editio Red.
Tytuł zapisany do przeczytania. 😊
OdpowiedzUsuńJa też lubię włoskie klimaty, więc książka trafia w mój gust.
OdpowiedzUsuńTym razem pozycja nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńJak będę miała ochotę na włoski romans to będę pamiętać o tym tytule. Chętnie poznam twórczość autorki. ;)
OdpowiedzUsuńAkurat czytałam dzisiaj o drugim tomie i postanowiłam nadrobić pierwszy.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Nie jestem przekonana czy to dla mnie ^^ choć te włoskie klimaty mogły być czymś ciekawym :)
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie ta książka, też lubię włoskie klimaty (a Mediolan nawet zwiedzałam - intrygujące miasto, choć jak dla mnie zbyt zatłoczone), a tu jeszcze ten świat mody, no i historia miłosna... Jak będę miała okazję, to chętnie poznam tę historię ;)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam, jak wpadnie w moje ręce.
OdpowiedzUsuń