Czymże jest ucieczka przed trudnymi wspomnieniami?
Wyrazem tchórzostwa? Chęcią rozpoczęcia nowego rozdziału życia? Okazuje się, że
tak naprawdę jest tylko chwilową ulgą, bo nie da się przez cały czas czmychać
przed przeszłością. Jest wytrwalsza i choć na początku możemy ją wyprzedzić, z
czasem osłabniemy, a wtedy ona spokojnie nas dogoni. Takim wstępem chciałam
zabrać Was do lektury recenzji nowej powieści Anny Dąbrowskiej, pt. „W deszczu”.
Dziś będzie co nieco o historii opowiedzianej kroplami deszczu, o trudnych
doświadczeniach, o wielkim powrocie, konfrontacji i miłości. Autorka jak dotąd
każdą swoją książką potrafiła wywołać we mnie całe morze emocji. Jak było tym
razem?
ZARYS FABUŁY
Perkusista
popularnego zespołu, Aleks, odchodzi z kapeli postanawiając zostawić za sobą
wygodną, ale bazującą na sztucznych pozorach teraźniejszość. Dojrzał do tego,
by stawić czoła przeszłości, przed którą poniekąd uciekał. Powraca zatem do
rodzinnego kraju, do domu ojca, w którym przyszło mu doświadczyć tak wiele zła.
Zła, którego nie rozumiał, ale które zmieniło go na zawsze. Próbując stanąć oko
w oko z demonami dawnych lat, Aleks stara się rozwikłać także historię pewnej
dziewczyny. Jedynej, którą tak naprawdę kochał, a która pewnego dnia po prostu
zniknęła z jego życia. Nie ma pojęcia, że czeka go spotkanie, które rzuci na
całą sprawę nowe światło. W końcu po każdej burzy wychodzi słońce. Czy Aleks,
na przekór tragicznym wspomnieniom i poczuciu odrzucenia, może być jeszcze
szczęśliwy?
NIECZUŁY
PERKUSISTA? RACZEJ CHŁOPAK SKRYWAJĄCY TRAUMĘ.
Nie dba o pozory,
o bycie grzecznym czy o dobre imię. Gardzi
sztucznymi uśmiechami, bo uważa, że kłamstwo, nieważne jak ładnie
opakowane, zawsze prędzej czy później wychodzi na jaw. Aleks, główny bohater i zarazem jedyny narrator tej powieści, to
chłopak, który osiągnął w życiu zawodowy
sukces. W końcu za granicą tworzył część znanego zespołu. A jednak
pozostawił za sobą wygodne życie, by móc zacząć funkcjonować prawdziwie, zgodnie ze swoim sumieniem, a na tym
leży wiele niedokończonych spraw. Nieprzyjemny
względem ojca, który kiedyś go skrzywdził, choć potrafiący pokazać serce przed tymi, którzy okazują się niewinni.
Wbrew pozorom, pod skorupą nieczułego gbura kryje się ogromna wrażliwość. I wspomnienie pewnej dawnej
miłości.
WARTOŚCIOWY DRUGI
PLAN
Na drugim planie
tej książki przewija się kilkuosobowa
grupa postaci, które wnoszą w treść istotne
zagadnienia i problemy. Jest Kayla,
cudowna, naturalna dziewczyna, która pewnego dnia po prostu zniknęła. Jest ojciec, który chciałby nawiązać z synem kontakt, świadom
przewinień, jakich dokonał. Jest młodszy
brat, niczemu winien chłopak, otwarty na kontakty z ludźmi pomimo przestróg. Dziecięca intuicja i naiwność
bywa przecież darem. I jest macocha, cierpliwa
czy potrafiąca zrozumieć. Za pomocą takiej drużyny autorka sprawnie operuje emocjami czytelnika, budując
fabułę uwitą z kilku wartościowych wątków.
MAŁY CHŁOPIEC,
MORZE PROBLEMÓW I SKUTKI W DOROSŁOŚCI
Akcja powieści rozgrywana jest na dwóch płaszczyznach czasowych, odpowiednio zapowiedzianych i
niewprowadzających poczucia chaosu. Dzięki takiej perspektywie zapoznajemy się
z uczuciami chłopca, który czuje się
bardzo samotny. Traci tych, których kocha, doświadczając coraz to
tragiczniejszych przeżyć. Autorka porusza problem śmierci, rozbitych rodzin, dzieci, które cierpią na skutek zwad
dorosłych niepotrafiących poradzić sobie z emocjami. Pojawia się problem alkoholizmu, konsekwencji związanych z
podobnymi sytuacjami, zwieńczonymi traumą. Ale to nie wszystko. „W deszczu” to
przecież także powieść o pozytywnych stronach
życia. O miłości. Początkowo utraconej, związanej z pewną zagadką, której odkrywanie wiązało się dla mnie z
wielką przyjemnością. Nie ma sztucznej
namiętności, jest za to szczerość, chęć doszukania się prawdy, jest
uczucie, które swoją naturalnością
zyskuje na romantyczności. Takie książki cenię i takie chętnie będę
polecać.
PODSUMOWANIE
„W deszczu” to wartościowa
powieść o miłości. Nieprzesłodzona,
naturalna, z dramatami przeszłości, które jednak nie zanudzają schematami.
Autorka porusza w swojej książce nie tylko wątek uczuć rodzących się pomiędzy kobietą i mężczyzną, ale wplata także
szereg istotnych zagadnień i problemów,
które skłaniają do przemyśleń i budzą namacalne emocje. Sięgając po tę
powieść nie liczyłam na rozczarowanie i moje oczekiwania zostały w pełni
spełnione. Polecam. To jedna z tych książek, które warto mieć na swojej liście „do obowiązkowego przeczytania”.
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Novae Res.
Już niebawem z ogromną przyjemnością zabieram się za lekturę tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńMam w planach tę książkę. Jestem jej bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńSkoro warto mieć ją na swojej liście to sobie zapisuję.
OdpowiedzUsuńLubię takie wartościowe powieści o miłości, więc to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńChciałabym ;przeczytać. Jest w planach. Recenzja super.
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za romansami, więc pewnie się na nią nie skuszę, ale okładkę ma piękną :)
OdpowiedzUsuńNic jeszcze nie czytałam tej autorki.
OdpowiedzUsuńTen tytuł mnie kusi
OdpowiedzUsuń