Zdaje się, że chęć posiadania dziecka, wcześniej czy
później znajduje miejsce w „grafiku” każdej pary, która chce być ze sobą na
dobre i na złe. Mówi się, że potomstwo scala więzi i że okres macierzyństwa
jest tym najpiękniejszym w życiu rodziców. Przyglądanie się dorastaniu malucha,
jego pierwszym samodzielnym zmaganiom z trudami dnia codziennego napawa dumą i
przynosi poczucie sensu. A jednak… wraz z momentem przyjścia dziecka na świat
tak wiele się zmienia. Nieraz człowiek uświadamia sobie, że trzeba przewartościować
wszystkie plany, bo to, co niegdyś nie stanowiło problemu, teraz staje się
wyzwaniem ponad ludzkie siły. O ciemnej stronie macierzyństwa, a właściwie o
powszechnym, choć wciąż nienagłaśnianym problemie z nim związanym, pisze
Katarzyna Misiołek w powieści „Serce z kamienia”. Gotowi na gorzką opowieść o
prawdziwym życiu? Zapraszam na recenzję.
ZARYS FABUŁY
Weronika to matka
pięcioletnich bliźniaczek, które czasami dają się jej we znaki. Zaangażowana w
macierzyństwo, prowadzenie bloga czy sesje zdjęciowe jest przemęczona, choć nie
potrafi zrezygnować z dotychczasowego, wartkiego życia. A na pewno już nie
potrafi uporać się z myślą, że właśnie na świat przychodzi jej syn. Przecież
oboje z mężem nie planowali tej ciąży. Osamotniona ze względu na częste wyjazdy
służbowe ukochanego, wsłuchując się w nieustanny płacz nowonarodzonego, wraz z
każdą chwilą popada w coraz cięższy stan. Marzy tylko o tym, by mały Damian
choć na chwilę się uciszył. I działa pod wpływem impulsu…
Czy Weronika jest
złą matką? Czy to, czego się dopuściła, wymaga absolutnego potępienia? Czy
depresja poporodowa to tak naprawdę bezgłośne wołanie o pomoc?
CORAZ GORSZY STAN
WERONIKI
Główna bohaterka powieści to zwyczajna kobieta. Wychowuje córki, ma bloga, który jest jej oknem
na świat, ma też męża, który z kolei ostatnio coraz częściej znika z domu. Stęskniona za dawnym, beztroskim,
zagranicznym i spontanicznym życiem coraz bardziej pogrąża się w
cierpieniu. Zdaje się, że nikt nie jest
w stanie dostatecznie ją zrozumieć. Ci, którzy ją otaczają, pobieżnie
traktują jej problemy i ciche wołanie o pomoc. Z nasilającym się dziecięcym
płaczem, z różnymi pomysłami i chorobowymi stanami ruchliwych córek zostaje
więc całkowicie sama. Może gdyby
zrozumiała, że właśnie padła ofiarą depresji,
może gdyby dostrzegli to inni, byłoby inaczej? Za pomocą postaci Weroniki
autorka genialnie odzwierciedla sedno problemu, który nieraz zostaje
dostrzeżony i wyłapany zbyt późno.
Etapowe pogłębianie się psychicznego stanu bohaterki i jej emocjonalne rozchwianie, rozpisane poszczególne wybory, mają
ogromny wpływ na wiarygodność
książki, której nie mam absolutnie nic do zarzucenia.
SAMOTNOŚĆ,
DEPRESJA
Za pomocą postaci
drugoplanowych Katarzyna Misiołek pokazuje prawdziwy wymiar samotności człowieka, która wcale nie oznacza kompletnej
izolacji od społeczeństwa. Jest teściowa, która pomaga, jednak nie zawsze jest
pod ręką. Są przyjaciółki, które
mają swoje życie i które nie do końca potrafią zidentyfikować się z Weroniką. W
końcu jest mąż, dla którego wszystko ma
tylko powierzchowną warstwę. Rzadko bywa w domu, stąd nie jest w stanie
podarować żonie tego wsparcia, na jakie zasługuje. Poniekąd uciekając od
rodzinnych obowiązków nie widzi ciężaru, jaki dźwiga na barkach jego ukochana.
A brak szczerych rozmów i zrozumienia
może doprowadzić do jeszcze większego kryzysu. Stąd „Serce z kamienia” to
powieść nie tylko o poporodowej depresji.
PODSUMOWANIE
Autorka podjęła się bardzo życiowej tematyki i postawiła
na namacalny problem, który może dotknąć
wielu z nas. Wybór głównego motywu i charakterystyka postaci oraz wiarygodność przekazu przywiodły mi na
myśl powieści Magdaleny Majcher, która również nie stroni od życiowej tematyki,
wijąc historię wokół konkretnego i wartego uwagi zagadnienia. Trudna, gorzka, chociaż nieprzeładowana
naciąganymi dramatami powieść akcentująca
istotę rozmowy, zrozumienia, pomocnej dłoni oferowanej drugiemu człowiekowi
i umiejętności szerszego patrzenia na potrzeby innych. Zdecydowanie więc
polecam wszystkim wielbicielom dobrych, polskich powieści obyczajowych.
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Książnica.
Z tego, co widzę to książka poruszająca ważny temat. Zatem warto ją przeczytać, zresztą widziałam już kilka jej recenzji i większość jest pozytywnych, co mnie przekonuje!
OdpowiedzUsuńJeśli Książka jest poświęcona życiowym ważnym tematom, to ja zawsze na pewno po nią sięgnę. 😊
OdpowiedzUsuńMam w planach, gdyż bardzo cenię sobie książki Kasi. Czuję, że ta wywoła we mnie wiele emocji, tym bardziej, że sama jestem świeżo upieczoną matką.
OdpowiedzUsuńJestem nią bardzo zainteresowana. ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że takie tematy są poruszane. Tak jak wspomniałaś, być może jeszcze za rzadko. Książka z pewnością warta uwagi :)
OdpowiedzUsuńNapisałam sobie czarny scenariusz pod względem Damianka, strasznie mnie Pani zaintrygowała, a teraz mam tyle wolnego czasu, że może dorwę pdf! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało mi się zachęcić ;) Książka jest bardzo życiowa. Dla fanów powieści obyczajowych - jak znalazł.
UsuńA ja przyznam się, że niekoniecznie mnie do niej ciągnie. Może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńSama po sobie wiem ze macierzynstwo chodz najpiekniejszy stan bywa tez czasami bardzo trudny. Trzeba miec w sobie duzo cierpliwości zeby nie popaść w depresję 😔
OdpowiedzUsuńFabula interesujaca, chetnie bym przeczytala 😉
Buziaki 😘
w sumie zaintrygowała mnie ;)
OdpowiedzUsuńPorusza ciekawa, choć dość trudna tematyke - jak pojawi sie okazja zapoznam sie blizej :-)
OdpowiedzUsuńBrzmi kusząco!
OdpowiedzUsuńZ jednej strony jestem jej ciekawa, a z drugiej strony trochę sie boję
OdpowiedzUsuńChętnie poznam tę książkę, ale za jakiś czas. Obawiam się, że to dość trudna i smutna lektura, a ja teraz wolę sięgać po coś mniej wymagającego, niemniej, będę o niej pamiętać ;)
OdpowiedzUsuń