Znika Wasze dziecko, a Wy, pochłonięci rozpaczą po jego
utracie niesiecie piętno podejrzeń policji, która węszy i szuka, nieustannie
krążąc pośród tych najbliższych. Marzycie o tym, by przytulić maleństwo i
powiedzieć mu o tym, że jest już bezpieczne. Chcecie poczuć jego ciepło, ale
jest to niemożliwe. Dziecko zostało porwane i nie wiadomo, czy żyje. A Wy
zdajecie sobie sprawę z tego, że mogliście temu zapobiec. Czy dacie radę to
znieść? Czy lubicie mocne thrillery psychologiczne i czekacie na coś, co wręcz wwierci
się w Wasz umysł? Międzynarodowy bestseller wreszcie dotarł i do nas. Zapraszam
na recenzję powieści „Para zza ściany” autorstwa Shari Lapena.
ZARYS FABUŁY:
Anne i Marco
wracają do domu z zakrapianej imprezy u sąsiadów. Udają się prosto do pokoju
kilkumiesięcznej córeczki, by sprawdzić, czy nadal dobrze sobie śpi. Nie może
być inaczej. Przecież mieli przy sobie elektroniczną nianię i co pół godziny
przychodzili na zmianę skontrolować malutką Corę. Jakże wielki okazuje się ich
szok, kiedy zastają puste łóżeczko.
Dziecko
zostało porwane.
Rozpoczyna się skomplikowane
śledztwo, w trakcie którego czas zdaje się mieć szczególne znaczenie. Detektyw
Rasbach wie, że każda kolejna godzina oddala wizję szczęśliwego powrotu
malutkiej Cory do domu. Jednak wszystkie tropy naprowadzają go na jedną myśli.
Marco i Anne coś przed nim ukrywają. Czy są odpowiedzialni za rozegraną
tragedię? Jeżeli nie oni, kto mógł to zrobić? W tej sprawie tajemnica ściga
tajemnicę, a zawoalowane sekrety zaczynają kolejno opuszczać swe kryjówki. Czy
Cora się odnajdzie? Co istotniejsze, czy odnajdzie się żywa?
ANALIZA:
Mieli pieniądze, ładny dom i siebie. Mieli
też zdrowe dziecko. No właśnie, mieli. Wizja szczęśliwego życia młodych rodziców pęka jak mydlana bańka w
chwili, kiedy tracą najważniejszego członka rodziny – córkę. Czy jednak ich codzienność
faktycznie kolorowana była dotąd wyłącznie pozytywnymi barwami? Anne zmaga się z depresją poporodową, Marco
– z zalotami kuszącej i pięknej sąsiadki. Czy ma to jednak jakiekolwiek
znaczenie teraz, w obliczu tak wielkiej tragedii? A może właśnie ma…
Postawieni pod
znakiem zapytania główni bohaterowie tej powieści nie są jedynym wzbudzającym
wątpliwości elementem. Pojawia się grono
postaci drugoplanowych, które mogą, choć nie muszą odegrać jednej z istotniejszych
ról. Shari Lapena umiejętnie wzbudza poczucie braku stuprocentowego zaufania do
którejkolwiek ze stron. Bo kiedy wszystko wydaje się jasne, tworzą się
kolejne tajemnice, które sprzyjają chaosowi myśli.
Akcja powieści zostaje ograniczona do niewielkiego
przedziału czasowego i w dużej mierze do jednego miejsca – domu porwanej
dziewczynki. Nie ma jednak żadnych granic, jeżeli chodzi o hipotezy,
niejasności, prawdopodobieństwa i wrażenia. Trudno tutaj cokolwiek przewidzieć, niełatwo znaleźć mocny i pewny
punkt zaczepienia. A napięcie towarzyszy
od pierwszej do ostatniej strony i nie opada, fundując wybuchającą bombę wtedy,
kiedy wszystko zdaje się usypiać.
Czas teraźniejszy
rozgrywanych wydarzeń działa na korzyść tej historii. Czytelnik zyskuje wrażenie uczestnictwa w śledztwie nie tylko jako
widz, ale i zaangażowany w rozwikłanie sprawy członek zespołu. Już dawno
nie włączyłam się tak mocno w żaden thriller. Szkoda tylko, że przygoda u jego
boku skończyła się tak szybko. Zdecydowanie miałabym ochotę na więcej.
Tajemnice, zagadka, przestępstwo. Wiarygodni,
choć enigmatyczni bohaterowie, niegasnące napięcie i zaskakujący finał. Wrażenia, które nie pozwalają odłożyć tej
książki na bok. To klatka pełna emocji, zwłaszcza dla kogoś, kto potrafi wczuć
się w rolę dręczonych wyrzutami sumienia rodziców.
PODSUMOWANIE:
Powieść z nagłaśnianą premierą, aczkolwiek
taka, o której jeszcze przez długi czas będzie się gadało. Porywająca, dopracowana,
niebezpieczna… Polecam wszystkim wielbicielom tego gatunku. Sięgając po thriller
psychologiczny Shari Lapena czeka Was ostra przejażdżka, gdzie przez cały czas
będziecie balansować na granicy dobra i zła, w ogłupiającej mgle. Czy jesteście
na to gotowi? Polecam.
moja ocena: 8-/10
wydawnictwo: Zysk i S-ka
premiera: 24 października 2016
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję
wydawnictwu Zysk i S-ka.
Thriller psychologiczny to gatunek, który bardzo lubię. Ten tytuł będzie mnie z pewnością trzymał w napięciu do samego końca.
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Chociaż w zasadzie nigdy nie zostawiłabym swojego dziecka jedynie z nianią elektroniczną, nawet jeśli byłabym w mieszkaniu obok u sąsiadów. To musi być przerażające uczucie... Historia bardzo mnie intryguje, więc na pewno rozejrzę się za nią.
OdpowiedzUsuńLubię ten gatunek, więc nic dziwnego, że książka mocno mnie intryguje. Mam nadzieję sięgnąć po nią krótko po premierze, no i liczę, że się nie zawiodę. ;)
OdpowiedzUsuńThriller psychologiczny to gatunek, który mnie coraz bardziej wciąga.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą pozycją. Na pewno z czasem po nią sięgnę. Nie przypominam sobie, bym czytała książkę o podobnym motywie głównym :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie- strefawyobrazni.blogspot.com
Uwielbiam thrillery, zwłaszcza jesienną porą. A na tę książkę mam chęć od dłuższego czasu. Lubię do Ciebie zaglądać, zazwyczaj świetnie się odnajduję wśród Twoich propozycji :)
OdpowiedzUsuń