„Jeśli chcesz pokonać swój strach, stań z
nim twarzą w twarz.”
ZARYS FABUŁY:
W Łodzi dochodzi
do serii kolejnych podpaleń. Miasto płonie. To jednak nie jedyne tragedie, z
którymi mierzą się mieszkańcy. Handel narkotykami, napady na bezdomnych czy wyłudzanie
majątków. Do śledztwa zostaje przydzielona Sasza Załuska, profilerka, za którą
wciąż ciągnie się niezamknięta sprawa nieudanej akcji. Czy będzie miała okazję
się zreflektować? Wkrótce okazuje się, że w grę wchodzi coś o wiele gorszego,
aniżeli ktokolwiek mógłby przypuszczać. Czy w Łodzi rzeczywiście zadomowili się
groźni, islamscy terroryści? Czas nagli. Czy uda się zapobiec kolejnym katastrofom?
Do czego to wszystko doprowadzi?
ANALIZA:
Bardzo nietypowa i
z pewnością daleka od schematu powieść kryminalna. Trzecia część serii z
Saszą Załuską na czele to książka, z którą trzeba
się dobrze zapoznać, by móc w pełni wejść w jej świat. Główną bohaterką tej
historii jest zmagająca się z zawodowymi problemami profilerka. Odważna,
zdolna, niemniej kobieta z bagażem słabości.
Ludzka, prawdziwa, taka, jakby przyszło jej istnieć naprawdę. Daleko jej do superbohaterki, stąd chwilami
może wydawać się nieco mdła. Dla mnie kreacja Saszy jest jednak w pełni
akceptowalna. Aczkolwiek czytelnik nie przez cały czas ma okazję cieszyć
się jej towarzystwem. „Lampiony” to
bowiem zbiór różnorodnych osobowości, zaś przekrój społeczeństwa jest tutaj
tak obszerny, że chwilami można się pogubić. Spora ilość bohaterów
drugoplanowych, od policjantów, arabów, po meneli, nie przyćmiewa drugiej istotnej
i charakternej postaci, a jest nią bez wątpienia miasto, w którym cała ta
historia ma miejsce.
Akcja powieści
została ulokowana w Łodzi. Tym razem polska metropolia nie odkrywa jedynie
mdłej roli tła, a wychodzi na pierwszy plan w całej swojej okazałości.
Katarzyna Bonda poznała i pokazała ją od podszewki, wytykając przywary i wady.
Pojawiają się owiane złą renomą ulice, jest podróż po licznych alejach oraz
typowi mieszkańcy. Książka może okazać się smacznym kąskiem dla tych
zapoznanych już z Łodzią czytelników, ale i ludzi, którzy nigdy nie mieli
okazji tam być. Ja osobiście odwiedziłam ją tak dawno temu, że niewiele z tego
pamiętam, choć teraz mam wrażenie, jakbym dopiero co wróciła z długiej podróży
po owym wojewódzkim mieście.
K. Bonda - fot. G. Turczyńska |
Autorka posługuje
się plastycznym językiem dopasowując dialogi do opisywanego środowiska, które ulega
zmianom. Jest mowa rynsztokowa czy slogany wyjęte rodem z policyjnego
komisariatu. I chociaż bohaterom w wielu sytuacjach nie jest wesoło, Katarzyna
Bonda przemyciła w treść odrobinę humoru. Jest
interesująco, chociaż nie bez wad.
Przyznam szczerze,
że na początku mnogość różnorodnych, niepowiązanych wątków zbiła mnie z tropu.
Miałam wielki problem z aklimatyzacją. Trudno było mi zmusić się do tego,
by brnąć w to dalej, a jednak czułam, że książka będzie tego warta i niewiele
się pomyliłam. Kosztowało mnie to cierpliwości, wytrwałości i nadziei. Lubię
dobre finały i tutaj takiego się doczekałam. Pytanie tylko, czy i Wy będziecie
na tyle zdeterminowani? „Lampiony” to wbrew pozorom taka powieść, w której
sensacja nie goni sensacji. Są tutaj
spektakularne wydarzenia, chociaż chwilami potrafi wiać nudą. Mam względem niej
mieszane uczucia, bo z jednej strony podobało mi się, z drugiej – liczyłam na
większe „wow”.
PODSUMOWANIE:
Obszerna,
oryginalna, zaskakująca. „Lampiony” to nietuzinkowy i wielowątkowy kryminał z
genialną kreacją tła, jakim jest nasza polska Łódź. Dobry finał, ciekawy motyw,
niełatwe do przewidzenia wydarzenia i tajemnica. Obok zalet tej powieści paradują
jednak wady, a największą z nich okazuje się panujący przez długi czas chaos
związany z tuzinem różnych bohaterów, a to może zniechęcić. Katarzyna Bonda to
pisarka z głową pełną dobrych pomysłów i talentem godnym poznawania. Chętnie
przeczytam kolejne jej powieści, chociaż nie nadałabym jej przydomka królowej
tego gatunku. Może kolejny raz uda się jej w całości zdobyć moje serce, kto
wie. Przygodę z Lampionami kończę
więc zadowolona, choć z kilkoma „ale”.
moja ocena: 6/10
wydawnictwo: Muza
SA
ilość stron: 638
data wydania:
wrzesień 2016
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Muza SA.
Akcja z pewnością była sukcesem, o książce jest wyjątkowo głośno.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy byłabym na tyle zdeterminowana, by czytać książkę w której początek jest ciężki do wczucua się w treść. Zbyt wiele wątków i bohaterów na dzień dobry trochę mnie zawsze odstrasza. Jeśli trafie w bibliotece, pewnie wezmę i spróbuję:)
Zgadzam się - promocja tej książki była dość głośna, ale mi twórczość Bondy bardzo, bardzo przypadła do gustu ;)
OdpowiedzUsuńA ja mam pierwszy tom na półce i nie mogę się za niego zabrać ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę! u mnie nastąpiła pomyłka w wysyłce i nie dostałam książki :( a Bonda dziś w warszawskim Empiku :(
OdpowiedzUsuńMiałam mieć ją ale jakoś do kryminałów mi daleko póki co. Zastanowię się jednak nad tą serią :)
OdpowiedzUsuńTa książka jest już chyba wszędzie, zwłaszcza informacje o jej hucznej promocji. Muszę w końcu poznać twórczość Bondy, skoro wszyscy tak zachwalają.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic tej autorki. Szkoda, że czasami wiało nudą.. spodziewałabym się czegoś "wow" przez to, że głośno jest o tej pozycji i autorce.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej serii same dobre rzeczy, ale jakoś mimo wszystko nie mogę się jeszcze do niej skusić. Wiem jednak, że kiedyś nadejdzie ten moment i ją pochłonę bez wahania.
OdpowiedzUsuńNie poznałam jeszcze twórczości pisarki.Chciałabym jednak to zmienić szczególnie, że jest to gatunek literacki, który lubię.
OdpowiedzUsuńJa poluję na "Pochłaniacza".
OdpowiedzUsuń