„Kiedy miłość rośnie, marzenia się kurczą.”
Zapadająca w pamięć, frapująca, wywołująca niepokój oraz
poruszająca istotny problem. Taka właśnie miała być książka, z którą
postanowiłam się zmierzyć. By odetchnąć od zakończonych happy endem historii
miłosnych sięgnęłam po debiut , w którym uczucie – owszem jest – jednakże nie
do końca zdrowe. „Za wcześnie” to pierwsza książka Joanny Barnard. Czy
zdecyduję się na kolejne, które być może napisze? Czy rzeczywiście miałam
okazję posmakować wyjątkowej fabuły i czy zapamiętam tę powieść na dłużej?
ZARYS FABUŁY:
Fiona Palmer to
mężatka z poukładanym i uporządkowanym życiem, w które nagle wkrada się
przeszłość czyniąca ogromne spustoszenie. Otóż kiedy kobieta po wielu latach
natrafia przypadkiem na byłego nauczyciela, uświadamia sobie to, że tak
naprawdę tkwiła dotąd w fałszywym szczęściu, bo nigdy nie przestała go kochać. Zaczarowana
i omamiona jego urokiem zostawia męża i daje się ponieść wspomnieniom, które
odżywają budując obraz nietypowego uczucia. Bowiem wszystko zaczęło się kiedy
miała czternaście lat i kiedy w tajemnicy, poza lekcjami, pojawiała się w
klasie czy mieszkaniu o wiele starszego oraz imponującego jej Henry’ego
Morgana.
Czy to, co łączyło
tych dwoje można nazwać miłością? Czy Fiona zda sobie sprawę z tego, co uczynił
jej Henry? Czy u jego boku poczucie się szczęśliwa? A może właśnie
teraźniejszość podaruje jej nową szansę, by mogła przejrzeć na oczy.
ANALIZA:
Akcja powieści,
przeplatając teraźniejszość z przeszłością przedstawioną za pomocą kartek pamiętnika,
skupia się w większości wokół jednej sprawy – wokół relacji łączącej
dorosłą już kobietę, niegdyś nastoletnią uczennicę, z jej nauczycielem. Nieetyczny
i zakazany związek, rodzący się z fascynacji drugą osobą i z poczucia
dowartościowania, przez długi czas pozostawia niejasne granice, które z czasem
zostają przekroczone. Autorka etapowo
przedstawia tutaj uczucia młodej dziewczyny kontrastując je z oczekiwaniami
dojrzałej kobiety, która o dziwo niewiele się nauczyła pomimo biegu lat. Manipulacja
drugim człowiekiem odbiera bowiem umiejętność trzeźwego spojrzenia na całą
sytuację i pozostawia wieczny ślad, który uśpiony, otrzymując bodziec, może się
odrodzić.
Główna bohaterka
to postać, z którą trudno mi się identyfikować. Miałam problemy ze zrozumieniem
jej postępowania, niemniej jednak zdawałam sobie sprawę z faktu, że rozchwiana
emocjonalnie i nieświadomie wykorzystana była po części niepoczytalna. Pragnęła
miłości i myślała, że otrzyma ją u boku Henry’ego, z którym łączyło ją wiele
pozytywnych wspomnień. To on przekonał ją do tego, że nie jest zwyczajną osobą,
a ona przecież tak bardzo pragnęła być kimś wyjątkowym.
źródło |
„Miłość jest chaosem.”
Z kolei tajemniczy
Henry, którego postać przywoływana jest w różnych teraźniejszych i przeszłych sytuacjach,
przez długi czas pozostawał dla mnie zagadką. Jego niespójne zachowanie i
fałszywa dobroć szybko wzbudziły w moim umyśle nieprzyjemne skojarzenia. Co
do jego postaci czuję jednak niedosyt, ponieważ zbyt mało wyraźny daje mi do
zrozumienia, że nie udało mi się rozgryźć wszystkich jego oblicz. Może właśnie
o to autorce chodziło?
„Pamiętniki najwięcej mówią przez to, co
pomijają.”
Dość rzadko
spotykanym elementem, który jednak pojawia się w przypadku tej powieści, jest
narracja drugoosobowa. Grająca tutaj pierwsze skrzypce Fiona kieruje każde
ze słów do Henry’ego, dedykując mu tę książkę i licząc na to, że ją przeczyta. Przyznam, że chociaż lubię odmiany, taki
pomysł na przedstawienie historii niezbyt mnie przekonał. Nie jest to
jednak jedyny minus tej powieści. Wątpliwości mam niestety o wiele więcej.
„Kłótnie mają rytm jak wszystko inne,
pomiędzy krzykami często są ciche etapy ze słowami łagodnymi, nawet czułymi.”
Nie spodobał mi się styl, jakim autorka się posługuje. Jak dla mnie, wkradło się tutaj zbyt wiele
chaosu. Przeskoki czasowe mają niewystarczające wprowadzenie, stąd chwilami
autentycznie się gubiłam. Poza tym autorka postanowiła wzbogacić fabułę nic
nieznaczącymi wątkami pobocznymi, które zamiast wnieść coś ciekawego i
wartościowego, zbijały z tropu nudząc. W efekcie już kilka razy chciałam
zakończyć moją przygodę u boku tej historii, a jednak główny wątek, chociaż
niespójnie przedstawiony, naprawdę mnie zaintrygował. Chciałam poznać finał i
tym razem dodam, że czekało mnie przyjemne zaskoczenie. Czy jednak mój czas był
tego wart? Wciąż mam mieszane uczucia.
PODSUMOWANIE:
Autorka wyszła
naprzeciw z dobrym pomysłem, powiewem świeżości i satysfakcjonującym finałem.
Przymrużając oko na całość ze względu na fakt, że powieść jest debiutem, muszę
niestety wspomnieć, że sporo tutaj niedociągnięć. Jak dla mnie, zbyt dużo.
Dotarłam do końca tej książki tylko dlatego, że dziwaczna relacja łącząca
głównych bohaterów naprawdę mnie zainteresowała. Po drodze jednak wielokrotnie
się potykałam i nie były to przyjemne upadki, bo tracąc wątek i przeklinając
kolejne, zbędne odskocznie od tematu miałam wysokie ciśnienie i nie ma w tym
stwierdzeniu ani krzty pozytywnego wydźwięku. Jeżeli lubicie taki temat i
chcecie czegoś oryginalnego, może książka przypadnie Wam do gustu. Ja jednak
raczej nie zdecyduję się na kolejne powieści tej autorki, chociaż kto wie. Może
z czasem dopracuje swoje dzieła i jeszcze mnie zaskoczy.
moja ocena: 5/10
wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
ilość stron: 352
data wydania: 4
sierpnia 2016
Tak swoją drogą,
udało mi się wyłapać kilka ciekawych cytatów. Nieprawdaż? Który podoba się Wam
najbardziej? Trzeba uczciwie przyznać, że takowych w powieści nie brak.
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Wątek główny rzeczywiście oryginalny i ciekawy. Szkoda, że pojawiają się te niedociągnięcia, nie cierpię takich pobocznych nic nie wnoszących do akcji odejść od tematu.
OdpowiedzUsuńMiałam wielką chęć na tę książkę, jednak zanim zabrałam się za czytanie, zdążyłam się spotkać z bardzo nieprzychylnymi opiniami, dlatego też stwierdziłam, że poczekam i się zastanowię. Niestety, każda kolejna recenzja, podobnie jak Twoja, tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że lepiej odpuścić.
OdpowiedzUsuńMnie szczególnie spodobał się ten cytat o pamiętnikach... taki życiowy. Tematyka jednak to zupełnie nie moja bajka, a książka raczej nie szczyci się wysokim poziomem, więc zatrzymam się na kontemplowaniu cytatów. :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam na swojej liście do przeczytania ale Twoja niska ocena trochę mnie przeraża...
OdpowiedzUsuńCiekawa historia, szkoda tylko, że wykonanie kiepskiej jakości. Nie lubię tak chaotycznie napisanych książek, to naprawdę nie motywuje mnie do dalszego czytania danej powieści.
OdpowiedzUsuńNie jestem zainteresowana tym tytułem.
Pozdrawiam,
http://tamczytam.blogspot.com
Nie wiem czy przeczytam po tym co napisałaś.
OdpowiedzUsuńFabuła wydaje się ciekawa, jednak Twoja ocena książki jako całości niekoniecznie zachęca do przeczytania tej pozycji. Chyba nie ma nic gorszego jak chaotycznie napisana książka, podczas czytania której czytelnik nie może się odnaleźć :)
OdpowiedzUsuńKomentuję chyba 3 raz i nie wiem czy tym razem się uda buahah. No, ale lecę.
OdpowiedzUsuńMotyw bardzo fajny - z uczennicą i nauczycielem i tym, że fascynacja nie mija po latach, jednak skoro jest to pozycja mocno średnia... nie zamierzam się za nią zabierać. Nie lubię zbędnych, dodatkowych wątków ;____;
Pozdrawiam!
#SadisticWriter