poniedziałek, 8 sierpnia 2016

"Motocyklem przez Indie" - Witold Palak. Podróż na Zielonym Osiołku.


„Weszliśmy do pokoju. […] Wełniana płachta, rzucona wprost na niestarannie zatarty beton , lata świetności miała dawno za sobą. Dwa plastikowe, ogrodowe krzesła pokryte były tak grubą warstwą kurzu, że kiedy spróbowałem go zdmuchnąć, na chwilę znalazłem się w obłoku. Potężna szmata, imitująca firankę, zawieszona była na kilku gwoździach, ale nie pod sufitem, na karniszu, lecz w połowie okna.”

Wielcy podróżnicy, przemierzając obce lądy piechotą, autostopem czy własnym samochodem zdążyli już podbić nasze serca. Czytałam niejedną książkę pisaną przez wędrowców, odważnych i żądnych przygód biwakowiczów czy przemierzających setki kilometrów kierowców, którzy mniej czy też bardziej zdezelowanymi autami w końcu docierali do celu. Nigdy jednak dotąd nie zmierzyłam się z podróżą naznaczoną motocyklem. Co więcej, nigdy nie pomyślałabym, że ktoś odważyłby się przemierzać jednośladem Himalaje. Ciekawi  owocnej we wrażenia wyprawy do Indii? Zatem zapraszam do zapoznania się z recenzją książki Witolda Palaka.

ZARYS FABUŁY:
Rozpoczynając od iście niebezpiecznego wypadku, zmuszeni do rezygnacji z jednego z dwóch pojazdów, polscy podróżnicy ruszyli przed siebie, by stawić czoła wyzwaniu i zyskać wspomnienia, które nigdy nie znikną. Pośród szalonych kierowców, na przekór niosącym śmierć zakrętom, po oblodzonej drodze i przez najwyższe przełęcze. U boku szalejącej biedy, chaosu i skrajności. Ludzi życzliwych, ale i wzbudzających strach. Wsłuchując się w nawoływania z muzułmańskich meczetów, ale i celebrując ciszę buddyjskich monastyrów.

Słuchali legend, spali w towarzystwie myszy, mieszkali u gospodarzy, u których pojęcie „dobre standardy” różnorodne miało znaczenie. Pili herbatkę z Babą Jagą, martwili się o zepsuty motor, prawie zginęli pod kołami cysterny… Zatem czegoż nie robili? Z pewnością nie rezygnowali z szansy dalszego poznawania i łapali chwile pełnymi garściami.

Jak wygląda himalajskie wesele? Zatem jaki przebieg ma obrzęd hinduskiego pogrzebu? Czym grozi przekroczenie ważności permitu? I dlaczego Witold Palak w towarzystwie Doroty podróżował na Zielonym Osiołku?

ANALIZA:
„Motocyklem przez Indie” to książka wchodząca  w skład zaszczytnej Biblioteki Poznaj Świat, która powstaje pod czułym okiem Wojciecha Cejrowskiego. Sięgając po publikacje tej marki zawsze spodziewam się najwyższej jakości i jeszcze nigdy nie miałam okazji się zawieść. Także i tym razem.

Relacja Witolda Palaka, odrzucająca koncepcję nieustannego przywoływania łatwych do odnalezienia w sieci faktów, skupia się w większości na osobistych przeżyciach podróżnika. To chronologicznie ułożony zbiór jego doświadczeń, przemyśleń i uwag.  Ciekawie prezentując obraz kolejnych dni, autor chwilami skupia się na szczegółach, pomijając jednak to, co mogłoby nużyć. W efekcie czytelnik dostaje esencję tych najbardziej emocjonujących momentów, egzotycznych, niepowtarzalnych, w pełni oddających niezakłamany klimat tak odległego zakątka świata.

Obok treściwych opisów poszczególnych miejsc stoją dialogi. Pojawiają się przytaczane sytuacje ze spotkań z tubylcami, które jak dla mnie, w każdej książce tego gatunku są wisienką na torcie. Nie krytykując, nie kolorując, nie narzekając, za to od czasu do czasu żartując Witold Palak naprawdę napawa optymizmem. Takie książki czyta się rewelacyjnie o każdej porze roku, nie zależnie od tego, czy na dworze świeci słońce czy pada śnieg.

To, co UWIELBIAM w publikacjach Biblioteczki Poznaj Świat, to oczywiście zapierające dech w piersiach fotografie. Majestat przyrody, gwar ulicy czy doświadczone upływem czasu twarze ludzi. „Motocyklem przez Indie” obfituje w genialne zdjęcia i chociażby ze względu na nie warto dać tej książce szansę. Twarda oprawa, gładki, wysokiej jakoś papier i dbałość o detale tworzą w efekcie kunsztowne wydanie, które dołączy do mojego pokaźnego zbioru publikacji tej marki.

PODSUMOWANIE:
Jeżeli myślicie, że motocyklowa podróż po autostradach Europy to wyczyn – ta książka jest dla Was. Jeżeli nie wierzycie w to, że niewysokiej klasy jednoślad może wywlec wysoko w góry dwoje ludzi obładowanych bagażami – powinniście po nią sięgnąć. Jeżeli kochacie wyzwania, podróże i chcielibyście przeczytać o rzeczach prawie niemożliwych, a jednak prawdziwych – „Motocyklem przez Indie” może Was usatysfakcjonować. Dla mnie przygoda u boku tej publikacji była rewelacyjną rozrywką. Życzę sobie takich więcej i Wam oczywiście też.


moja ocena: 7/10
wydawnictwo: Bernardinum
ilość stron: 379
data wydania: lipiec 2016

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Bernardinum. 
 

5 komentarzy:

  1. Też uwielbiam książki z tej serii za piękne ilustracje:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjęcia i pewnie zainteresowałabym się książką, bo interesuję się Indiami, ale jakoś nie przepadam za książkami podróżniczymi, więc jednak podziękuję. Ale będę pamiętała tytuł - gdy będę w Empiku, to pozachwycam się fotografiami. ;)
    Pozdrawiam,
    Amanda Says

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam takie książki, ja osobiście czytam książkę Tomka Michniewicza "Swoją drogą". Polecam, warta na spokojne wieczory jak i południa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś czuję, że byłby to najlepszy prezent dla brata.-podróżnika.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...