„ […] ludzie sobie sami budują świat, i
świat każdego jest inny.”
Autorka zekranizowanych powieści, bestsellerów, książek,
w których przeważnie na pierwszym miejscu stała kobieta, numer jeden literatury
dla pań - Katarzyna Grochola. Po trzech latach przerwy, wyciszenia i zejścia na
boczny tor powraca z nową historią utkaną z ludzkich życiorysów, słabostek i
planów. Zupełnie inna, dojrzalsza, zaplanowana w każdym szczególe w niczym nie
przypomina tych dawnych romansów. Czy zatem fakt, że autorka obrała nową drogę,
wyszedł jej na dobre? Zasięgnijcie zatem recenzji.
Gabrysia pracuje
jako krupierka i chociaż w pracy obraca się w kręgu licznych ludzi, poza
kasynem raczej stroni od towarzystwa. Na wskutek przypadkowego spotkania
poznaje Mateusza, serdecznego mężczyznę, który bez dwóch zdań potrafi poprawić
jej humor. Dziewczyna jednak czegoś się boi i chociaż mogłaby mu zaufać,
ucieka. Co ją dręczy i czy w końcu zrozumie, że powinna zawalczyć o własne
szczęście?
Zupełnie inny los
wiedzie Jerry, niepijący alkoholik, hazardzista, który swoją receptę na udane
życie postanowił znaleźć w Stanach Zjednoczonych. Prowadząc całkiem dochodowy „interes”
wciąga w niego Kubę, a ten z kolei, ufając nowo poznanemu znajomemu, pożycza od
swojego starego przyjaciela sporą sumę pieniędzy.
Olina to znana
autorka kryminałów, której codzienność na zawsze została połączona z książkami.
Kobieta pozorne szczęście od dwudziestu już lat odnajduje u boku żonatego
mężczyzny. Czy jednak można zyskać poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa przy
kimś, dla kogo jest się tylko kochanką? Czy ta sytuacja ulegnie zmianie, a może
Olina zorientuje się, że nie tędy droga?
Pięcioro głównych
bohaterów, pięć sposobów na życie, historii i ciągniętych bagażów doświadczeń.
Kobiety i mężczyźni, naznaczeni konsekwencjami własnych wyborów, poddani
przypadkowi i zbiegom okoliczności stają w obliczu nowych sytuacji, z którymi
muszą sobie poradzić. Odzywają się demony przeszłości, własne słabości,
uzależnienia i nadzieje. W świat teraźniejszy wkrada się piętno minionych lat,
a przecież nie tak łatwo zmienić coś, co dotąd stanowiło swojską otoczkę,
często niestety wygodną tylko z pozoru.
Czy to my jesteśmy odpowiedzialni za własne życie, a może
naszym losem rządzi przypadek, figlarny zbieg okoliczności, który łączy lub
dzieli wedle własnego uznania? Autorka, przedstawiając historie pięciu osób
stara się odpowiedzieć na pytanie, czy
przeznaczenie może zdominować naszą codzienność? A może to tylko od nas zależy,
czy zostanie ono wypełnione do końca?
Paleta emocji i wrażeń, która wkradła się w szeregi tej
powieści, zaskakuje tym bardziej, że dotąd Katarzyna Grochola była mi znana z
zabarwionych pozytywną, lekką nutą romansów dla kobiet fundujących odpoczynek i
odprężenie. Tym razem jest miłość, a jednak pojawia się także poczucie
beznadziejności i braku zrozumienia, rozpacz oraz smutek. Ta książka została utkana z ludzkich problemów, z którymi borykają
się ci żyjący obok nas, albo nieraz i my sami. Zdrada czy uzależnienia,
niekończące się koło bolesnych konsekwencji i powtarzanych błędów, które czasami
tak trudno nam dostrzec. Każdy z przedstawionych scenariuszy został ukazany
tak wiarygodnie, jak gdyby wyjęto go rodem z życia samej autorki. Jestem ciekawa
tego, jak wielką część siebie zawarła w tej powieści Katarzyna Grochola.
źródło |
Realna i prawdziwa
- czasami do bólu, misternie skonstruowana i zaplanowana w każdym szczególe. „Przeznaczeni”
to nie jest lekka lekturka, przy której można się zrelaksować. Wyzbyta typowego
dotąd dla Grocholi humoru, porusza istotne problemy, a szeroki wybór bohaterów
pozwala na to, by czytelnik mógł wybrać sobie tego najbliższego jego sercu.
Przyznam, że początkowo miałam delikatny problem z tym, że co chwilę na
pierwszy plan wchodziła inna osoba. Skupiona więc i usilnie próbująca wbić się
w powieściową fabułę w końcu osiągnęłam swój cel i plącząc się w gęstwinie
słabości czy rozterek dotarłam do samego końca, do finału, który od początku
pozostawał dla mnie wielką zagadką.
Katarzyna Grochola
kolejny raz potwierdziła, że należy do naszej polskiej elity autorów. Kreując
sytuacje tak wiarygodne i bohaterów tak realnych, pokazuje że dobra powieść nie
zawsze musi być krwawym kryminałem czy słodką historia miłosną. „Przeznaczeni” to bez dwóch zdań literatura
przez duże L, dojrzała, poważna, pochłaniająca, chociaż przyznam, że trochę
zatęskniłam za tym, co było kiedyś. Niemniej jednak pozostaje mi docenić
wybór autorki i wyrazić podziw dotyczący tego, jak wielkich zmian dokonała w
swoim dorobku.
Wydaną po trzech latach ciszy powieść Grocholi polecę wszystkim tym, którzy mają ochotę na
książkę o prawdziwym życiu, skąpaną w sytuacjach trudnych i zagmatwanych.
Jeżeli jesteście ciekawi tego, jak zmieniła się proza pani Kasi, bądź po prostu
chcecie dopiero rozpocząć przygodę u boku twórczości tej autorki, sięgnijcie po
„Przeznaczeni”. Wiedzcie jednak, że ta książka jest inna, aniżeli wszystkie
dotąd. I sama jestem zaintrygowana tym, czy nowa odsłona autorki przypadnie Wam
do gustu.
moja ocena: 4+/6
wydawnictwo: Literackie
ilość stron: 544
data wydania: maj 2016
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Literackiemu.
Ciekawa jestem twórczości pisarki w nowej odsłonie :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnej jej książki i raczej mnie nie ciągnie do niej. Robią obok niej taki boom jakby miała wspaniałe książki, a tymczasem te lektury są takie ciężkie. Mam osobiście wiele polskich nazwisk pisarzy godnych uwagi..:)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie czytałam jeszcze nic autorki, ale ta pozycja wydaje się być ciekawa. Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, jak odbiore te inna niż dotąd książkę autorki.
OdpowiedzUsuńCiekawa fabuła, książki Grocholi lubię więc może po nią sięgnę :-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPani Grochola w nowej odsłonie? Chyba nie mam wyjścia i przeczytam. Najpierw jednak Pan Dukaj.
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości tej autorki, ale ta książka mnie intryguje. Wszędzie o niej głośno :)
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka książek Grocholi i jestem ciekawa tej odskoczni, na pewno przeczytam za jakiś czas.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki Grocholi, ale wszystko przede mną :(
OdpowiedzUsuń