„ […] historia też ma nieskończoną liczbę
wersji. Zależy, kto ją pisze.”
Dubaj – miasto tworzone według koncepcji architektury
futurystycznej, podbijające strony Księgi Rekordów Guinnessa. Miasto z wieloma
„naj” - najwyższym budynkiem, najwyższym hotelem, najdroższą choinką czy nawet
najwyższą wieżą z puszek. Przeładowane złotem pomieszczenia, imponujące
bogactwem ulice, sztuczne nasypy wydzierające morzu wodę i śnieg spadający ze
sztucznej chmury w państwie ze skrajnie wysokimi temperaturami. Jednym słowem –
miasto cud. Ale cuda się nie zdarzają, a przynajmniej nie takie… Jacek
Pałkiewicz, w książce „Dubaj. Prawdziwe oblicze” obnaża te twarze owego
miejsca, które na co dzień dla wszystkich przyjezdnych zostają okryte grubymi
maskami. Bo nie wszystko złoto, co się
świeci, a Dubaj świeci się cały.
Znany podróżnik i
reporter, człowiek, który miał w zwyczaju podążać tropem zaginionych
cywilizacji, udaje się do najbardziej pokaźnego miasta świata, do stolicy
nowoczesności i bogactwa, by obalić mit o doskonałości tego miejsca i pokazać
Dubaj od nieznanej dotąd strony. Za kulisami, za kurtyną malowaną przepychem,
złotem, luksusem i pozornym szczęściem skrywa się jednak drugie dno, brudne,
przykre i niebezpieczne. Jacek Pałkiewicz, spotykając się z ludźmi z różnych
środowisk składa w jedną całość obraz pozyskiwany z relacji nie tak kolorowych,
jak te przytaczane w przewodnikach turystycznych. W jednym zdaniu: „Welcome to the dark side of Dubai”.
Szukał i
znalazł. Wybrał się do Emiratów by uszczęśliwić żonę i pokazać Polsce
coś innego. Coś, co dla wielu może okazać się niewygodne. Jak dla mnie, Jacek
Pałkiewicz pokazując tkwiące w Dubaju brudy nie
odkrył Ameryki. We współczesnym świecie znajdziemy je przecież wszędzie, a już
na pewno tam, gdzie w ciągu kilku lat, na nieprzyjaznym gruncie dokonano
architektonicznych cudów. Po książkę nie
sięgałam więc w poszukiwaniu nieprawdopodobnej sensacji, ale z czystej
ciekawości poznania tej drugiej strony i Wam radzę mieć takie samo nastawienie.
Interesowało mnie to, co tak naprawdę
dzieje się w jednym z najbardziej podziwianych regionów naszego globu, w
miejscu, gdzie islam miesza się z obrazem niebotycznego luksusu.
Trudne warunki pracy,
degradacja ludności, brudne pieniądze, prawo i to, co dzieje się w jego cieniu.
Kwitnąca prostytucja, wykorzystywane dobra natury i wszechogarniające kredyty,
które zaskoczyły mnie chyba najbardziej. „Dubaj. Prawdziwe oblicze”
pokazuje historię tego miejsca i sylwetki kontrowersyjnych osób mających tutaj
swój niemały udział. Na podstawie rozmów z zamieszkującymi ten region osobami, magią dziennikarskiej umiejętności
pozyskiwania informacji, Jacek Pałkiewicz buduje obraz chwiejnego miasta. Nie
tak zazwyczaj wyobrażamy sobie Dubaj, prawda?
„ […] przeciętnie na mieszkańca Dubaju
dziennie przypada 550 litrów wody.”
Dacie wiarę?
W publikacji znajdziemy sporo ciekawych, wydobytych
informacji, kontrowersji, polityki czy szczegółów. Za mało tu jednak energii i
żywiołu, bo miałam nadzieję, że Jacek
Pałkiewicz mocniej skoncentruje się na własnych obserwacjach. Aczkolwiek rozumiem,
że by wysunąć osobiste wnioski, musiałby spędzić w ZEA o wiele więcej czasu. Zgubiło mnie moje przyzwyczajenie i
wrażenia z poprzednich lektur tego autora. Nie do takiej prozy Pałkiewicza
jestem przyzwyczajona. Zdecydowanie bardziej wolę go wśród dzikiej przyrody.
Cenię pomysł na tę
książkę. Co więcej, uważam, że tego było trzeba na naszym rynku wydawniczym.
Niemniej jednak uważam, że nie warto patrzyć na nią przez pryzmat literatury
podróżniczej i całego dorobku autora, bo ja tak zrobiłam i to odrobinę mnie
zgubiło. Jacek Pałkiewicz podjął się interesującego zadania, zaangażował
się, przygotował i wykonał solidną pracę. Chwilami dodał coś od siebie, pochłonął
mnie, chociaż było i tak, że czułam się znużona. Dowiedziałam się czegoś nowego, aczkolwiek książka nie
zrewolucjonizowała mojego wyobrażenia na temat tego miasta. W Dubaju nadal chciałabym
postawić swoją stopę jako turystka, ale z pewnością nie zostałabym tam na
dłużej, o czym byłam przekonana już od dawna.
Nowa książka Jacka Pałkiewicza została wzbogacona
wkładkami z interesującymi fotografiami. W szczególności uderzył mnie obraz
Dubaju z 1991 roku, dla mnie szczególnego, bo właśnie wtedy przyszłam na świat.
Jak ogromnych zmian w tym czasie był w stanie dokonać człowiek. Jakim kosztem...,
to już inny temat.
Książkę polecam
tym, którzy chcieliby zakosztować Dubaju od mniej subtelnej i luksusowej
strony, trzymanej pod kloszem pozornej otoczki dobrobytu. Publikacja Jacka
Pałkiewicza to cenne źródło wiedzy, rzetelnie opracowane i konkretne. Tym
jednak, którzy oczekują podróżniczej
przygody podpowiadam, że trudno ją tutaj znaleźć. Was pozostawiam z wyborem
sięgnięcia po ów tytuł, bo przecież lepiej wiecie ode mnie, czego w danym momencie
szukacie.
moja ocena: 4-/6
wydawnictwo: Zysk i S-ka
ilość stron: 331
data wydania: maj 2016
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka.
Dubaj akurat zupełnie mnie nie podnieca, ale ogółem myślę, że warto od czasu do czasu zajrzeć do tego rodzaju książek. :)
OdpowiedzUsuńBędę lada moment czytać tą pozycję i mama nadzieję, że Dubaj mnie porwie!
OdpowiedzUsuńJa czuję się mocno zainteresowana, tym bardziej, że Dubaj jest miastem, które bardzo chciałabym zobaczyć. Zapisuję sobie tytuł. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCiekawa książka. Dubaj dla niektórych jest szansą na lepsze życie, właśnie zaślepieni tą otoczką bogactwa i splendoru. Jak się okazuje wszystko ma swoją ciemną, nieprzyjemną stronę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPropozycja czytelnicza, z którą z pewnością się zapoznam, uwielbiam tego typu książki i nigdy nie mam ich dość. :)
OdpowiedzUsuńDubaj brzmi kusząco, zwłaszcza że to piękne miejsce :)
OdpowiedzUsuńOj Dubaj jakoś mnie odstręcza, a i książki podróżnicze niechętnie czytam.
OdpowiedzUsuńKsiążkę chętnie przeczytam pomimo minusów. Do Dubaju też chcę kiedyś pojechać :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki Pałkiewicza, tę też na pewno kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńWolałabym osobiście odkryć wszelkie uroki Dubaju, a że jestem kobietą, to nie byłoby to zbyt łatwe.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja! Sama planuje przeczytać tą pozycję, która od premiery zalega na półce, jednak ciągły brak czasu mi na to nie pozwala. Wiem jednak, że szybko nadrobię zaległości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
www.kate-with-books.blogspot.com