piątek, 24 maja 2019

"Dwór mgieł i furii" - Sarah J. Maas.
Ślub, porwanie, Dwór Nocy.
Kto w końcu jest wrogiem, a kto przyjacielem?


Od jakiegoś już czasu chodziła za mną seria Sarah J. Maas, a premiera każdego kolejnego tomu tylko utwierdzała mnie w przekonaniu, że najwyższy czas zakasać rękawy i zabrać się za czytanie. A trochę się tego nazbierało. Fenomen roku, książka o wielu nominacjach i setkach pozytywnych recenzji. Jakże mogło być inaczej? Musiałam poczuć to samo, co inni. Ale przy pierwszym tomie tak się nie stało. Owszem, koniec był już mocno zachęcający, jednak przez długi czas nie mogłam zrozumieć fenomenu wspaniałości całego cyklu. Mało tego, „Dwór cierni i róż” zakończył się tak, że miałam obawy względem kontynuacji. Przecież już chyba wszystko zostało powiedziane. Tymczasem… no właśnie. Jako że zamówiłam sobie od razu całą serię nie było wyjścia. Zabrałam się za drugi tom. I wiecie co Wam powiem? Przeżyłam prawdziwy szok.

„Za gwiazdy, które słuchają. I marzenia, które się spełniają.”

ZARYS FABUŁY
Zdaje się, że wszystko co najgorsze, jest już za Feyrą. Dziewczyna ocaliła magiczną krainę i pokazała na jak wiele ją stać. A przecież początkowo trafiła do świata Prythian jako wróg, by spłacić swój błąd. Teraz nadszedł czas spokoju, moment, w którym Feyra może cieszyć się swoimi uczuciami kierowanymi do Talima. A przynajmniej tak by się mogło wydawać. Bo Talim, chcąc chronić ją przed wszelakim złem, zamyka ją w złotej klatce. Łowczynię, tą, która pragnęła wolności i tą, która niekoniecznie widzi się w statecznej i dostojnej roli księżniczki.

To jednak nie koniec. Na horyzoncie bowiem czyha Rhysand – wróg Tamlina, który teraz zamierza odebrać spłatę zaciągniętego długu.

KOBIECA SIŁA ŁOWCZYNI I ZWROTY AKCJI
Przygotowania do ceremonii zaślubin, rozliczne oby Feyry, jej wątpliwe uwielbienie do zajmowanej funkcji i zapewnienia Tamlina, że czuje to samo, co ona. Dziewczyna nie jest do końca szczęśliwa, coś gryzie ją od środka. Marudzi? Trochę tak. Ale jest jak ptak, któremu właśnie podcięto skrzydła. Jakże więc wielkim krokiem na przód akcji okazuje się pojawienie Rhysa, który porywa ze sobą pannę młodą przypominając Tamlinowi o długu. I zabiera ją do Dworu Nocy, swojego królestwa – wspominając o tym, że tak naprawdę ją wybawił. Tutaj właśnie zaczyna się prawdziwa akcja książki, dynamika, która tak naprawdę kończy się dopiero na ostatniej stronie. Jeden zwrot akcji? Z pewnością nie. Autorka tak miesza fabułą, że zdezorientowany czytelnik nie jest w stanie się oderwać. Kto w końcu jest wrogiem? A kto przyjacielem? Cała dotychczasowa wiedza wyniesiona z pierwszego tomu zdaje się nie mieć żadnego znaczenia. Feyra, która ma teraz nieśmiertelne ciało, wchodzi w układy kolejny raz akcentując jej niezaprzeczalnie istotną rolę w świecie magii. Jak wiele siły tkwi w kobiecie.

NOWE UCZUCIA, CZYLI KSIĄŻĘ NOCY
Mroczny las, wojna, konflikty, zaś obok nich oddanie i rodzące się uczucia. Był Tamlin, teraz jest Rhys. Wróg? Zdecydowanie nie dla Feyry. Zdaje się, że oboje świetnie się dogadują, co więcej, dziewczyna nie sprawia wrażenia kompletnie zrozpaczonej, kiedy trafia do Dworu Nocy. To przecież nie ten typ. Uważnie słucha zasad, którymi ma się kierować. „Nie wchodź do cudzego umysłu”, „bądź gotowa zobaczyć rzeczy, które mogą ci się nie spodobać.” Brzmi groźnie? Nie w wydaniu Rhysa. Ja zaś sama zdecydowanie przekonałam się do księcia z drugiego tomu, choć początkowo miałam delikatne obawy naznaczone jego pewnością siebie. Zazdrość, przekomarzanie, ale też oddanie i niezaprzeczalne pragnienie. Co łączy Feyrę i Rhysa? Czy będą potrafili dostrzec swoje uczucia i otwarcie się do nich przyznać?


O WIELE LEPSZA!
Ależ to była przygoda. Teraz mogę to powiedzieć z pełną szczerością. Autorka wykonała kawał dobrej roboty bijąc drugim tomem ten pierwszy na łeb na szyję. Jeśli ktokolwiek zrezygnował z sięgnięcia po kolejną część po ambiwalentnych uczuciach związanych z otwarciem serii, niech mocno żałuje. Prawdziwa jazda bez trzymanki, podczas której wszystko może się zdarzyć. Bo wszystkie chwyty okazują się dozwolone. Jestem poważnie zachwycona finezją Sarah J. Maas i już nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po kolejny tom. Bo ten skończył się w takim momencie, że ciężko odmówić sobie sięgnięcia po kontynuację.

wydawnictwo: Uroboros
seria: Dwór cierni i róż (tom 2)
kategoria: fantasy/paranormal romance
ilość stron: 766
data wydania: styczeń 2017


Za książkę bardzo serdecznie dziękuję https://www.jakkupowac.pl/

7 komentarzy:

  1. Takie przygody to tylko przeżywać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tę serię na uwadze:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście mam w planach książki S.J. Maas, ale jakoś do tej pory nie mogłam się za nie zabrać. Nie mniej jednak na pewno to uczynię, b lubię czasem przenieść się do innego świata :) Pozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że polubiłaś serię :) Według mnie jest niesamowita :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam tą autorkę a ta seria czeka u mnie na półce :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla mnie to najlepszy tom z tej serii :D Jest świetny!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...