poniedziałek, 19 lutego 2018

"Slammed" - Colleen Hoover.
Wielka miłość na tle wielkich słów.


„W slamie nie ma żadnych zasad. Możecie pisać o wszystkim. O miłości, jedzeniu, hobby lub o jakimś ważnym wydarzeniu w życiu.”

Prawdziwa miłość nie da się zastraszyć żadnym granicom. Ale prawda jest taka, że niektóre fakty potrafią w niej mocno namieszać, prostą drogę do szczęścia plącząc tak, że trudno się odnaleźć. Jako że jestem wielką fanką twórczości Colleen Hoover, a powieść Pułapka uczuć wciąż widniała na mojej liście do przeczytania, miałam okazję nadrobić braki właśnie teraz, przy okazji nowego wydania tej historii, zatytułowanego „Slammed”. Jeśli lubicie wzruszające historie o miłości, koniecznie zatopcie się w słowach recenzji.
 
ZARYS FABUŁY
Kiedy Layken, u boku matki i brata, przeprowadza się do nowej miejscowości, nie ma pojęcia, że tak szybko spotka sympatycznego znajomego, który nie zawaha się jej pomóc. To uczucie, można by rzec – od pierwszego wyjrzenia – wkrótce jednak zostaje wystawione na poważną próbę.

Okazuje się, że na wskutek życiowej sytuacji zapatrzeni w siebie ludzie nie mogą być razem, bo jeden nieostrożny ruch mógłby zakończyć się dla Willa rodzinną klęską.

Najgorsze jest to, że uczucia nijak nie chcą odejść, a najboleśniej dają się we znaki wtedy, kiedy każdego dnia przychodzi im się spotykać. Czy z tak zawiłej sytuacji da się jakoś wybrnąć? Jakie znaczenie ma dla miłości czas?

TROCHĘ JAK KSIĄŻKA BRITTAINY C.CHERRY
Ta książka nieustannie przywodziła mi na myśl powieść „Kochając Pana Danielsa”. I podobnie jak historia stworzona przez Brittainy C. Cherry, wywołała we mnie wszelakie pokłady emocji. O rodzinnych tragediach, o śmierci i etapach jej przeżywania, o przyjaźni, ale przede wszystkim miłości. W tym miejscu zaś autorka postawiła na niewinny obraz dojrzałego uczucia, bez zbędnych obrazów namiętności, skrajnych posunięć czy słodyczy – która owszem, na początku jest i może zmylić, ale na czas szybo zanika.

NIERÓWNY DUET
Jak zawsze natknęłam się na wiarygodną kreację bohaterów i w tym miejscu uczciwie przyznaję, że o wiele bardziej wyrazistą postacią okazuje się Will. Mający poczucie obowiązku, opiekuńczy, rozbity emocjonalnie chłopak balansuje na granicy młodzieńczego uroku, a dorosłej stabilności i powagi. Sympatyczna Layken, która co prawda zyskała rolę narratora, ze swoim bagażem frustracji wyszła na jego tle dość płasko. Wiem już, że jej osoby nie zapamiętam na długi czas, ale na pewno na długo pozostanie ze mną to, co się jej przytrafiło. Bo koncepcja fabuły „Slammed”, choć dla mnie już niekoniecznie oryginalna, została nakreślona w bardzo dobry sposób, a towarzyszące słowom emocje szybko doprowadziły mnie do finału.

SLAM POETYCKI
Uwielbiam, kiedy książce towarzyszy jakiś motyw przewodni. Tutaj jest nim poezja, będące tłem spotkania w klubie, słowa, które zawierają prawdziwe i głębokie historie, wiersze, które zmieniają big wydarzeń. Dlatego „slammed”, bo w grę wchodzi slam poetycki – jak improwizowana bitwa na słowa Mickiewicza i Słowackiego, jak współczesne hip hopowe walki freestylowe. Jest subtelnie, pod tym względem oryginalnie i wzruszająco. Ach, kolejny raz miałam okazję się przekonać, że proza Colleen Hoover mnie nie zawodzi.

PODSUMOWANIE
Polecam wielbicielom powieści nurtu New Adult, fanom twórczości autorki, poszukiwaczom romantycznych historii, w których jednak nie namiętność gra pierwsze skrzypce. Nie jest to najlepsza książka Colleen Hoover, ale jest na tyle dobra, bym mogła jej dać wysoką ocenę. Polecam i ostrzegam, że czas u boku takich lektur ucieka ze zdwojonym tempem.


wydawnictwo: YA!
kategoria: New Adult, powieść o miłości
ilość stron: 281
data wydania: 14 lutego 2018

Wraz z książką przybyły do mnie przepyszne cukierki wyprodukowane właśnie przez tą firmę.
 Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu YA!
 Znalezione obrazy dla zapytania ya! wydawnictwo

18 komentarzy:

  1. Jestem romantyczka i lubię książki tej autorki, więc chyba to wystarczy, jako powód by przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, w takim razie koniecznie powinnaś poznać tę historię :) Ja właśnie wyczekuję kolejnych części serii.

      Usuń
  2. Nie jestem ogromną fanką Hoover, ale wiele osób zachwyca się tą starą-nową serią, także może dam jej szansę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem co Ci doradzić. Ja bardzo lubię twórczość tej autorki, więc "Slammed" również przypadła mi do gustu, ale nie jest to według mnie najlepsza powieść autorki - więc jest szansa, że może Cię nie zachwycić.

      Usuń
  3. Uwielbiam pióro autorki! Nie mogę się doczekać, aż dotrze do mnie nowa edycja tych książek <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również zaliczam się do wielkiego grona jej fanek :) Czekam na kolejne części tej serii, które ponoć mają na dniach do mnie dotrzeć.

      Usuń
  4. Uwielbiam książki Colleen! :D "Pułapkę uczuć" czytałam w starej wersji, ale i tak mam zamiar przeczytać jeszcze raz w nowej :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również zaliczam się do grona jej wielbicielek. Znam większość jej książek (wydanych przez wyd. Otwarte). Seria "Pułapka uczuć" wciąż jednak na mnie czekała więc teraz mam w końcu świetną okazję, by bliżej się jej przyjrzeć.

      Usuń
  5. Nie jest to moja ulubiona książka Hoover, czegoś jej zabrakło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potwierdzam to, co już napisałam w recenzji, to także nie jest moja ulubiona książka Hoover. Te nowsze są o wiele pełniejsze, bardziej wartościowe... ale, "Slammed" okazała się wystarczająco przyjemna, bym wysoko ją oceniła.

      Usuń
  6. Kurcze czyli to jednak ta sama historia tylko w nowszym wydaniu. Szkoda i nie szkoda. Chyba jedna seria pani Hoover, która nie przypadła mi do gustu więc dobrze, że nie będę miała kolejnej pozycji do przeczytania. Rzeczywiście fabuła bardzo przypomina Kochając Pana Danielsa, ale jednak ta pani Cherry była zdecydowanie lepsza. Obie autorki moje ulubione, ale w tym przypadku milej wspominam pana Danielsa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również wolę nowsze powieści autorki, te wydawnictwa Otwarte... Aczkolwiek "Slammed" i tak mała w sobie to coś, co mi się spodobało. Gdybym miała wybrać ją, albo "Kochając Pana Danielsa" - miałabym nie lada problem. I chyba wybrałabym jednak książkę Brittainy.

      Usuń
  7. Pamiętam jak pierwszy raz widząc tę pozycję myślałam, że to jakaś nowa książka Colleen Hoover ;) Dopiero później zaś doczytałam, że to nowe wydanie z oryginalnymi tytułami. Bardzo mi się podoba, to mój must have w domowej biblioteczce ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam tak samo. W pierwszej chwili myślałam,że to jakaś nowość. Ale że nie czytałam "Pułapki uczuć" i tak byłam zadowolona, że wkońcu mogłam poznać tę historię.

      Usuń
  8. Na tę książkę niekoniecznie mam chęć, ale na cukiereczki jak najbardziej :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgadzam się, że nie jest to najlepsza książka autorki, ale mimo to bardzo dobra. Ja czytałam ją już dawno i miło ją wspominam. Przede mną jeszcze ostatnia część - sama nie wiem, czemu nie przeczytałam jej os razu, co u mnie jest dość dziwne, ale przynajmniej niedługo będę mogła wrócić do tej historii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przeczytałam właśnie wszystkie wydane przez wyd. Otwarte powieści autorki, a te wciąż były mi nieznane. Teraz mam okazję nadrobić braki i czekam na drugi i trzeci tom.
      Kolejny raz mamy podobne zdanie :)

      Usuń
  10. "Kochając pana Danielsa" juz od dawna na mojej czytelniczej liscie, ale moze tę książkę Hoover uda mi się szybciej przeczytać. Będę miała ją na uwadze gdy najdzie mnie ochota na jakąś romantyczną historię

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...