Jabłko, gruszka, mandarynka, banan, tamarillo, durian,
salak… Czyż początek poprzedniego zdania nie wzbudził w Was całkiem smacznych
skojarzeń, ale pod koniec mieliście mieszane uczucia i wrażenie, że zaczęłam
pisać w innym języku? Otóż uwaga, dla waszej
wiadomości podaję, że właśnie wspomniałam Wam o garstce przeróżnych Owoców Świata, ponieważ te, z którymi
mamy styczność na co dzień, są zaledwie ułamkiem niezwykłych gatunków, jakimi
obdarza nas natura. Czy nie mielibyście ochoty na to, by wyruszyć w słodką
podróż drogą owianą egzotycznym klimatem? Chcielibyście, by Wasza wiedza na
temat zagranicznych owoców wykraczała poza pomarańczę i ananasa? Zatem
zapraszam do zapoznania się z kolejną częścią autorskiej kolekcji gier edukacyjnych memory Beaty
Pawlikowskiej – „Owoce Świata”.
Czy słyszeliście już kiedyś o grze memory? To jedna z
popularniejszych gier pamięciowych polegająca na odnajdywaniu tych samych par
kar umieszczonych na podłożu obrazkiem do dołu. Ćwiczy koncentrację i pamięć
wzrokową, chociaż dobrze bawiący się uczestnik wcale nie ma o tym pojęcia,
spędzając miło czas u boku pozostałych. Gra rodzinna czy też rozrywka, w którą
zaangażowani są znajomi. Dla 2,3,4 osób w wieku od 3 do 100 lat. Jednym słowem
memory jest dla każdego i na każdą okazję. Jest jednak coś, co może wpływać na
jakość owej gry. I nie chodzi tutaj tyle o jej wykonanie, ile o motyw
przewodni. Możemy się bowiem spotkać z memory tematycznym oraz z takowym
będącym zbieraniną różnych, przypadkowych ilustracji. Zrozumiałe więc, że
jeżeli chodzi o ów pierwszy rodzaj, możemy się dzięki niemu czegoś nauczyć.
„Owoce Świata” Beaty Pawlikowskiej to niewątpliwie wyjątkowa gra
przedstawiająca w większości mało nam znane dary natury. Jest kilka takich,
które zdążyły się już wkraść na nasz polski rynek i jako konsumenci, obyliśmy
się już z nimi, jednakże w większości na kartach memory natykamy się na nazwy,
o których dotąd nie mieliśmy pojęcia.
Powiedzenie, że „Uczymy się przez całe życie” nabiera w tym wypadku wybitnego
znaczenia, bo z wiedzy serwowanej przez panią Pawlikowską skorzystają nie tylko
dzieci, ale i dorośli.
Memory to gra edukacyjna, ale mająca dostarczyć przede
wszystkim rozrywki. To nie ćwiczenie pamięci jest więc tutaj najistotniejsze, a
miło spędzony czas, który dzisiaj coraz częściej poświęcamy elektronice odbierającej
nam kreatywność, własną wolę i chwile spędzone u boku tych, których kochamy. Warto
mieć to na uwadze.
Solidne wykonanie memory Beaty Pawlikowskiej – estetyczny wygląd kart
przedstawiających przeróżne owoce świata podpisanych własną nazwą, staje się
zarazem dobrym pomysłem na prezent dla bliskiej osoby. Teraz, kiedy nadchodzą
święta, a nam brakuje pomysłów, mamy kolejną godną rozważenia propozycję dla ludzi
w każdym wieku, zwłaszcza dla dzieci.
Każda z gier wchodzących w skład kolekcji ma jednak
dodatkową niespodziankę. Skanując opakowanie za pomocą aplikacji TAP2C możecie
dotrzeć do dodatkowej treści, a ja zdradzę tylko tyle, że dzięki temu czeka Was
jeszcze większa przygoda.
Owoce Świata polecam
w szczególności tym osobom, które szukają pomysłu na spędzenie wspólnego,
miłego czasu u boku bliskich. Rekomenduję tym rodzicom, którzy zmęczeni
nieustannym odciąganiem dziecka od komputera, będą mogli pokazać mu inne
oblicze rozrywki, niemniej atrakcyjne, za to kreatywne i korzystne dla umysłu.
Tych, którzy nie zapoznali się jeszcze z moja recenzją gry
edukacyjnej memory „Język angielski”, zapraszam TUTAJ.
Za grę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Edipresse Książki.
Można miło spędzić czas z dziećmi i zdobyć wiedzę o egzotycznych owocach i kraju ich pochodzenia:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam gry planszowe. Bardzo fajna i faktycznie można się wiele nauczyć. :)
OdpowiedzUsuńCzemu nie. Takie gry są fajną alternatywą na zimowe wieczory.
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie gry, więc i tą z przyjemnością wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie można poczuć smaku i zapachu owoców.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na prezent :)
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa na ćwiczenie pamięci.
OdpowiedzUsuń