poniedziałek, 21 grudnia 2015

"Dotknięcie Świtu" - M. Pierce (e-book)


„Bóg wygnał Adama i Ewę z ogrodu, a na straży bram postawił aniołów i miecz ognia. Ty jesteś tym mieczem. Przysięgam.”

Niewinna znajomość internetowa, niezobowiązujący seks na odległość i miłość. Bohaterowie trylogii „Dotknięcie Ciebie” są najlepszym dowodem na to, że w sieci nie zawsze kończy się na anonimowych kontaktach. Czasami jedno napisane do kogoś słowo wystarczy, by rozpalić żar i niegasnące uwielbienie. Matt i Hannah mieli stworzyć razem powieść. Mieli też zostać towarzyszami krótkiej, erotycznej przygody. Nie przewidzieli jednak tego, że z błahej relacji zrodzi się coś głębokiego, bez czego nie będą mogli żyć. Przyznam, że według mnie pierwsza część serii, czyli „Dotknięcie Nocy”, dostatecznie wyczerpała temat dotyczący miłosnych przygód głównych bohaterów. Miałam więc poważne obawy dotyczące tego, czy aby na pewno warto sięgać po kolejny tom. Przypuszczałam, że znajdę tutaj marną kontynuację powstałą tylko dlatego, że ostatnio panuje moda na erotyczne trylogie. A jednak tajemniczy autor M. Pierce bardzo mnie zaskoczył. Tego, co przeczytałam w drugim tomie, na pewno się nie spodziewałam.

Matt, odnoszący sukcesy autor książek, utraciwszy anonimowość dusi się i cierpi. Zdaje sobie sprawę z tego, że nie takiego życia pragnął. Wpada więc na szalony pomysł, którego konsekwencje będzie ponosił przez długi czas. Wszystko jednak ma zmierzać ku lepszemu, by kiedyś u boku ukochanej móc zaplanować szczęśliwą przyszłość. Otóż zdesperowany pisarz pozoruje własną śmierć, o której dowiadują się nie tylko media, ale także jego najbliżsi. Hannah, jako jedyna, zna prawdę i to jej przypada trudna rola okłamywania rodziny Matta. Czy kobieta poradzi sobie z piętnem okrutnego oszustwa przebywając wśród ludzi, którzy z powodu niego dotkliwie cierpią?

Jednakże sprytnie opracowany plan zaczyna wymykać się spod kontroli. Odległość dzieląca zakochanych oraz ograniczone spotkania wyraźnie dają się im we znaki. Wokół Hannah zaczyna kręcić się jeden z braci Matta, który natarczywy i wyraźnie zdeterminowany będzie pragnął czegoś, czego jego „zmarły” członek rodziny z pewnością by nie pochwalał. Zaś przy boku żyjącego na odludziu pisarza  zacznie się pojawiać tajemnicza dziewczyna…  Co z tego wszystkiego wyniknie?

Na światło dzienne wychodzi skrywana dotąd powieść Matta Pierce’a. Głośno robi się więc nie tylko wokół niej, ale także wokół śmierci zmarłego pisarza. Jego pogrzeb, smutek, pożałowanie… Nikt jednak nie wie o tym, że wszystko to jest tylko częścią niebanalnego planu, pomysłu mającego zapewnić Mattowi i Hannah lepsze życie. A jednak czy gra jest warta świeczki? Co więcej, czy wszystko powiedzie się tak, jak miało? Nie od dziś wiadomo, że odległość związkom nie służy, a kłamstwo z reguły ma krótkie nogi. Kiedy zaś w głąb skomplikowanej sytuacji wkraczają osoby trzecie, silne, odważne i wytrwale dążące do celu, zaczyna być bardzo niebezpiecznie.

źródło
Jak już wspomniałam, po „Dotknięcie Świtu” sięgałam przesycona obawami. A jednak ciekawość zwyciężyła i postanowiłam kontynuować moją przygodę z tą serią, czego naprawdę nie żałuję. Już na samym początku dostałam bowiem porcję niespodziewanej akcji, której nie byłam w stanie przewidzieć. Fakt, że wszystko toczyło się w zaskakującym, jak dla mnie, kierunku, bardzo rozbudził moje apetyty. Tajemnice, pokusa zdrady i niejako niebezpieczeństwo. Nie było typowych dla tego gatunku rozległych opisów seksu przyćmiewających pozostałe wątki. A że cenię oryginalne pomysły, już wiedziałam, że drugą część trylogii naprawdę polubię. Oczywiście z czasem brak erotyki został uzupełniony, a początkowa kulminacja emocji nieco opadła, ale przecież taka jest kolej rzeczy, by potem znowu mogły napłynąć kolejne porcje wrażeń.

Główni bohaterowie, Matt i Hannah, w drugiej części pokazują się od nieco innej strony – obnażając własne słabości, potrzeby, ale także i wytrwałość. Nie są więc postaciami wyrysowanymi wedle jednego szablonu, przez co trudno przewidzieć ich zachowania, dalsze posunięcia i także wyczuć momenty, w trakcie których ulegną.

Pikantne sceny, akcja nieograniczająca się wyłącznie do zbliżeń przepełnionych żądzą ludzi, ciekawi i tajemniczy bohaterowie oraz liczne momenty niepewności. Druga część trylogii naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyła i oby moje nadzieje pokładane w zwieńczeniu serii nie spełzły na niczym. Bo po takiej dawce ciekawej treści już nie obawiam się kontynuacji. Mam nadzieję, że M. Pierce zafunduje mi Dotknięciem Dnia kolejną apetyczną ucztę.

moja ocena: 5-/6
wydawnictwo: Amber
ilość stron: 304
data wydania: listopad 2015
trylogia: „Dotknięcie Ciebie”

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Amber. 
 

3 komentarze:

  1. Chyba nie miałam okazji czytać tej serii, a to dziwne, bo okładkę tego cyklu kojarzę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy raz widzę tę serię, ale zainteresowała mnie i jak na nią trafię to poczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe muszę przyznać, a sam cytat skojarzył mi się z Pullmanem.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...